Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy storm.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 230.10km
  • Czas 09:34
  • VAVG 24.05km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Bydgoszczy do Sieradza

Piątek, 4 lipca 2014 · dodano: 05.07.2014 | Komentarze 0

Bydgoszcz - Inowrocław - Konin - Turek - Sieradz
AVG: 24.04 km/h
MAX: 41.94 km/h

Długo się zastanawiałem jak dojechać na Zlot Rowerów Poziomych. Czy pociągiem do Łodzi i potem do Sieradza rowerem czy bezpośrednio. I znów gorę wzięło "co to ja nie dam rady?!". Tak więc z rana się zapakowałem do kufra, odebrałem z dworca PKP Pająka i ruszyliśmy wspólnie w drogę. Drogę, którą przez pierwsze dwie godziny planowaliśmy na bieżąco. I w sumie dobrze, że stanęło na jeździe głównymi drogami, bo gdybyśmy mieli wlec się bocznymi to nie wiem czy do północy bym w ogóle zobaczył światła Sieradza...
Ale tak czy inaczej jechało się chwilami kiepsko. Gorąco, skwar, topniejące w szybkim tempie picie i konieczność częstego uzupełniania zapasów tegoż robiło swoje. Już na kilkanaście kilometrów przed Koninem wiedziałem, że jest kiepsko. Prędkość była daleka od mojej normalnej standardowej przelotowej chociaż i tak o wiele lepsza niż standardowe moje dokonania na w pełni obciążonym rowerze. Niestety górki robiły swoje, a ja coraz szybciej traciłem siły. Wybawieniem były kolejne uzupełniania picia i... mak. Gdzie po prostu nieco wypocząłem, zebrałem więcej sił i mogłem ruszyć dalej jadąc ciutkę szybciej i sprawniej.
Niestety ostatnie kilometry były już bardziej męczące. Po raz kolejny przetarłem sobie skórę w pachwinie a i spalenie słońcem coraz mocniej mi doskwierało.
Kiedy zobaczyłem Sieradz - byłem szczęśliwy. Ale oczywiście uwieńczeniem skucesu było przekrocznie bramy ośrodka gdzie odbywał się Zlot :)
Niestety - moje wcześniejsze przypuszczenia o rozwalonej manetce do sterowania tylną przerzutką potwierdziły się podczas tej jazdy, w trakcie niej dokonałem zakupu kolejnej manetki (identycznej) a w drodze jadąc po prostu musiałem opanować technikę zrzucania i wrzucania kolejnych biegów.
Ogólnie to i tak jestem zadowolony. 230km z rzędu z prawie pełnym obciążeniem roweru to nie jest w kij dmuchał :D Gdybym miał taką formę jak wczoraj w Kościerzynie...
 


Kategoria Żółtek



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!