Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy storm.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:1062.09 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:50:29
Średnia prędkość:21.04 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:70.81 km i 3h 21m
Więcej statystyk
  • DST 214.88km
  • Czas 11:25
  • VAVG 18.82km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Piątek, 29 lipca 2011 · dodano: 29.07.2011 | Komentarze 3

Sopot->Krynica Morska->Frombork(statkiem Anita)->Olsztyn->Warszawa dw.Zachodni(PKP)->Ożarów
AVG: 18.81 km/h
MAX: 43.91 km/h (jakiś zjazd... chyba ten na dk 51)
AVG CAD: 76
AVG HR: 124
MAX HR: 161
KCAL: 6125

W Sopocie spotkałem Gemsiego, ruszyliśmy dalej w podróż przez Gdańsk do Krynicy, niestety po drodze zgubiliśmy się, nadłożyliśmy z godzinę drogi, szukania jej, przemieszczania się po gówienkach zwanych ścieżkami rowerowymi w Gdańsku, ale wreszcie dotarliśmy. na liczniku była równa "setka", w planach z rana był Frombork statkiem i potem do Giżycka, ale jednak stwierdziłem, że to nie ma sensu, nic nie zwiedzamy, latamy tylko między kolejnymi miastami na rowerach, nie ma czasu nawet na zamoczenie nóg w morzu, do kitu. Dlatego Gemsi poleciał sobie dalej sam, a ja skręciłem na Olsztyn... I muszę przyznać, że ten kawałek byl naprawdę piekielnie dobry, początkowo sądziłem, że ledwo co dam radę, początkowe podjazdy mnie rozwalały, przeszedłem dwa załamania, raz jakieś 10-15km po starcie, musiałem wypocząć te 30-40 minut na jakimś przystanku i podjeść. No i drugie około 160 kilometra licznikowego, 40km przed Olsztynem. Ale udało mi się jakoś podnieść, ruszyć dalej, i mimo ciężkiej dk 51 dotrzeć do celu. Wreszcie z Olsztyna podciągiem do Działdowa, gdzie czekał na nas TLK, szybka przesiadka i wreszcie mogłem się odprężyć jadąc w kierunku domu...

Było ciężko, ale... Patrzę w lustro, widzę jak schudłem i mam ochotę na JESZCZE :D Ale jednak ze zwiedzaniem... ;)


Kategoria SLR


  • DST 116.55km
  • Czas 06:57
  • VAVG 16.77km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Wtorek, 26 lipca 2011 · dodano: 29.07.2011 | Komentarze 1

Dąbki->Ustka->Rowy->Słupsk->Gdynia Główna(PKP)
AVG: 16.74 km/h
MAX: 44.32 km/h
AVG CAD: 71
AVG HR: 127
MAX HR: 165
KCAL: 3867

Z rana wyjechaliśmy do Ustki, ale już po kilku kilometrach wiedziałem, że albo padnę, albo będzie mniej jazdy. I tak jak mieliśmy skończyć gdzieś w Łebie, tak ten dzień skończyliśmy w Rowach. Około 55km... Ale musiałem wypocząć, bo inaczej to... Niestety, ale bagażu miałem sporo, 22kg, łącznie ponad 80 litrów pojemności (2 sakwy+worek) i jeszcze namiot. Całość wyglądała... przerażająco momentami. Zwłaszcza na podjazdach.
Rankiem w Rowach okazało się, że zostałem sam, no i musiałem naprędce układać nowy plan wycieczki... Miała być Gdynia rowerowo, ale o ile dobrze mi szło do Gąbina, to potem nie bardzo wiedziałem jak dalej, które drogi wybrał Gemsi no i... Podleciałem* do Słupska, wsiadłem w SKMkę i wysiadłem z niej w Gdyni. Tutaj odwiedziłem Pająka (pozdrowienia i dzięki za nocleg :D) a rano spotkaliśmy się z Gemsim w Sopocie. Przy okazji odwiedzin u Pająka zmieniłem blat z przodu z dużego 52T na 42T i to był w zasadzie strzał w dziesiątkę... na dużym bym nie podjechał na kolejnych etapach podróży, na kolejnych podjazdach za Sopotem :]

* to bardzo radosne odkreślenie przejazdu, bo też było ciężkawo


Kategoria SLR


  • DST 255.45km
  • Czas 12:25
  • VAVG 20.57km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Piątek, 22 lipca 2011 · dodano: 29.07.2011 | Komentarze 1

Ożarów->Dw.Centralny->Szczecin Dąbki(PKP)->Dziwnówek->Dąbki
AVG: 20.55 km/h
MAX: 42.00 km/h
AVG CAD: 74
AVG HR: 132
MAX HR: 169
KCAL: 7599

Wyjeżdżałem w piątek późnym wieczorem, koło 21:30 z domu, jeszcze pakowanie, jeszcze upychanie bagażu, potem mocowanie tego na bagażniku, przerażenie, że wyszło AŻ tyle, że nie ma jak zamocować namiotu, co zrobić z workiem, który wzdłuż nie chce wejść... Wreszcie worek trafił w poprzek, a namiot na niego... Wyglądało to straaasznie, ale dawało się jechać. Po drodze przelotowa jednak raczej nie przekraczała 25 km/h, zdecydowanie była poniżej. Na Centralnym poczekałem na Gemsiego i razem wsiadaliśmy do pociągu... Strasznie zapchany był, ledwo co się udało wejśc, po drodze spotkałem kolegę z dawnej pracy Witka (pozdrowienia!) i jakoś we 3-ech dojechaliśmy do Szczecina. Tam udało nam się wysiąść, ale ze względu na padający deszcz, zdecydowlaiśmy się go przeczekać i tak czekaliśmy do tej 13-14 godziny, po czym ruszyliśmy dalej.
W Dziwnówku byliśmy dosyć późno, zmęczeni, po drodze nie było praktycznie żadnych przerw. Rozpakowaliśmy się, prysznic, kolacja i spanko.
Rano wyjechaliśmy w kierunku na Darłowo... W sumie to nieźle to szło, ale czuć było rosnące zmęczenie... Mimo to około 23:00 wleźliśmy na jakiś kemping nie w Darłowie, ale w Dąbkach, szybkie rozłożenie namiotów i spanie. Kolejna setka za nami, ale ja już czułem, że momentami to jest ciutkę za wiele. Brak przyzwyczajeń do cięższej pracy nóg robił swoje. Musiały się jeszcze wiele nauczyć...


Kategoria SLR


  • DST 2.15km
  • Czas 00:05
  • VAVG 25.80km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Czwartek, 21 lipca 2011 · dodano: 21.07.2011 | Komentarze 0

Ożarów
AVG: 18.91 km/h
MAX: 31.77 km/h
AVG CAD: 64

TESTY. Wyregulowałem hamulce z przodu i z tyłu, przejechałem się krótko 2 razy, aby sprawdzić jak to działa, czy nie ociera. ocierać za bardzo już nie chce, ale stuka podczas jazdy niestety z tyłu. W spoczynku jak zakręcę kołem, bez obciążenia - działa prawidłowo. Widocznie coś się tam pod moją wagą odkształca minimalnie. Może tarcza, może coś. Mam nadzieję, że to zniknie po kilku hamowaniach tylnym kółkiem.
Niestety po ostatniej jeździe okazało się, że gdzieś zgubiłem koreczek-zatyczkę od klamki przedniego hamulca, co spodobało powazny ubytek płynu hamulcowego. tenże więc uzupełniłem, a jako zatyczkę wsadziłem kawałek lekko oskubanej zapałki. Póki co sie trzyma dobrze, nie kapie, więc jest dobrze. Ale i tak wezmę ze sobą na Pomorze pewnie z kilka mililitrów DOT-3 w jakimś pojemniczku ze strzykawką i igłą do napełnienia, jakby coś. No i zapasowy hamulec mechaniczny... :/


Kategoria Naprawy, Regulacje, SLR


  • DST 63.75km
  • Czas 02:43
  • VAVG 23.47km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Poniedziałek, 18 lipca 2011 · dodano: 18.07.2011 | Komentarze 0

Ożarów->Warszawa->Brwinów->Józefów->Ożarów
AVG: 23.37 km/h
MAX: 37.23 km/h
AVG CAD: 75
AVG HR: 152
MAX HR: 179
KCAL: 2095

Rano jakoś mi się jechało, ale ciężkawo, sądziłem, że to wina poranku i trącego hamulca... I pewnie tak było. po południu dokonawszy zakupu lampki nowej z diodą Cree, pojechałem po nią do Brwinowa. Jechało się przyzwoicie, niestety burmiszcz Brwinao za ulicę Pszczelińską (jej stan!) powinien pożegnać się ze stanowiskiem w trybie natychmiastowym. Po odebraniu lampki, znalezieniu drogi, ruszyłem przy świetle do domu... I muszę przyznać, ze nowy sprzęt działa perfekcyjnie, dawało się trzyma bezproblemowo owe 25 km/h, pewnie przy innym (wyższym) ustawieniu lampki i głowy obserwującego - byłoby jeszcze lepiej. Ponadto praktycznie nie ma w ogóle efektu oślepiania przez samochody ani przez te wyprzedzające ani te jadące z przeciwka.
Niestety w drodze powrotnej okazało się, że wypadł mi koreczek od przedniego hamulca, dlatego tak dziwnie on łapał rano - i miał mała siłe hamowania, czeka mnie uzupełnienie DOT3 i zaklejenie czymś tego wlotu na górze. Muszę coś wymyślić. Poza tym TRZE mi chyba hamulec tylny o tarczę. I coś stuka... mam wrażenie, że właśnie klocek hamulcowy o tarczę... dziwne? Muszę to koniecznie obadać jutro, ale przy świetle dziennym. Niestety powrót o 23 wieczorem mnie wykończył, a wypisane powyżej wartości tętna stanowczo świadczą o tym, że... przegiąłem. I stąd takie wyczerpanie fizyczne chyba... jak bateryjka sie wypaliłem chyba... :]


Kategoria SLR


  • DST 3.90km
  • Czas 00:10
  • VAVG 23.40km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Sobota, 16 lipca 2011 · dodano: 16.07.2011 | Komentarze 0

Ożarów
AVG: 22.71 km/h
MAX: 33.95 km/h
AVG CAD: 72

Rano zabrałem się za wymienianie adaptera pod tylnym hamulcem na lepsiejszy, ale szybko okazało się, że ten na który chcę go wymienić jest taki sam co dodany do Tektro. Mimo to rozebrałem mechanika na części i.. okazało się, że konstrukcyjnie on działa przez ściskanie TYLKO JEDNĄ stroną (tą od strony dźwigni linki). Nie ma tam żadnego przełożenia na drugą stronę hampla, która służy tylko jako docisk - tak jak w imadle. Jak dla mnie - kiepskie rozwiązanie. Dlatego wziąłem się za wymienianie hamulca na hydrauliczny, wywaliłem stare zużyte okładziny popsute przez zły przedni adapter, wsadziłem nowe, umieściłem hamulec hydrauliczny na nowym adapterze Accenta, lepiej dopasowanym do tylnej części mojej ramy. Obawiałem się pewnych problemów z tarciem, ale juz po pierwszej jeździe wszystko działało prawidłowo. Dlatego wybrałem się na dłuższy przejazd techniczny, na którym kilka razy mocniej depnąłem po hamplach... A wreszcie po wjeździe na BP ze standardową przelotową (33 na liczniku), zatrzymałem się w granicach 5-7m. Znakomity rezultat :)
Mechnik zatem trafił do torby jako zapas, muszę jeszcze tam wrzucić klamkę do niego. A póki co, jak dobrze pójdzie, to przez najbliższe 1k km powinienem mieć spokój z hamulcami.
Po wymianie obejrzałem też dokładniej wyjęte okładziny, nierówno starte przez wadliwy adapter - okazało się, że jedna strona jest starta tak mocno, że widać otwór, w którym po drugiej stronie klocka zazwyczaj chowa się sprężyna, także klocki zostały de facto zatarte na amen... Co oznacza, że w sumie dobrze, że była ulewa przed Płockiem i tam ni edojechałem tydzień temu, bo powrót mógłby być cięzki na tylko 1 hamulcu, w dodatku mechanicznym...


Kategoria Naprawy, SLR


  • DST 41.44km
  • Czas 01:43
  • VAVG 24.14km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Środa, 13 lipca 2011 · dodano: 13.07.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa(+Cyklop, Bikeman)
AVG: 24.02 km/h
MAX: 38.73 km/h
AVG CAD: 76
AVG HR: 134
MAX HR: 164
KCAL: 1077

Rankiem znowu przez Dźwigową, znowu bez korka, który pojawił się dopiero na Kleszczowej. Jechało się bardzo kiepsko dk2 ze względu na potężny wmordewind, który mocno mnie osłabił, po raz kolejny przeklinałem budowniczych i inżynierów, którzy wybudowali wiadukt nad dk2 - owe S8 - który to ma tendencję do zwiekszania podmuchów wiatru, a poprzez delikatne uniesienie jezdni pod wiaduktem, sprawia, że wjechanie tam, sprawia jeszcze dodatkowe opory.
W drodze powrotnej zaliczyłem Cyklopa, gdzie kupiłem nowe klocki hamulcowe do tarczówek mechanicznych i do hydraulików, także zapasowe linki hamulcowe i pancerz no i to co planowałem wczoraj - adaptery do tarczówek. Przy okazji kupiłem nowy kask. Stary miał już zapięcie, które do niczego się nie nadawało, owa przykrywka głowy spadała mi przy byle podmuchu i w ogóle to była już bardziej atrapa chroniąca przed słońcem bardziej niż kask. Myślę jeszcze o wymainie butów na nowe, te co mam niestety już nie dają rady. Niestety na Nowowiejskiej i w Bikemanie nic poza Shitmano nie ma niestety, a powtórki z rwania się po 10 miesiącach chodzenia nie chcę.
Powrót był dosyć wolnawy - a przynajmniej tak mi się zdawało, jednak za Morami wrzuciłem '6' bieg no i już potem trzymałem aż do Ożarowa te 34-35 km/h. Czyli moje mięśnie coś jednak potrafią. Zastanawiam się natomiast, czy aby czasem nie oszczędzając na piciu, nie przyczyniłem się do powiększonego uczucia zmęczenia po drodze. Być może to miało swój wpływ dzisiaj i wczoraj.
Wieczorem zmieniłem adapter pod przednim hamulcem tarczowym, hydraulicznym Hayesem. Okazuje się, że ten poprzedni był chyba dopasowany do tarcz 180mm, stąd jego zbyteczne oddalenie od tarczy powodowało nieprawidłowe ustawienie wobec niej i złą pracę, wycieranie klocki tylko na części powierzchni, a nie na całości. Prawdopodobnie tę samą czynność dokonam przy oględzinach hamulca tylnego, ale to za moment. Chociaż może wymiana adaptera umożliwi lepsze ustawienie samego hamulca i możliwość lepszego ustawienia hamulca, który obecnie jest tak ustawiony aby nie trzeć o tarczę podczas normalnej jazdy. Ale z kolei powoduje to problemy przy hamowaniu - klamka hamulcowa musi być dociągnięta praktycznie do samej kierownicy.


Kategoria Regulacje, SLR, Zakupy


  • DST 42.38km
  • Czas 01:40
  • VAVG 25.43km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Wtorek, 12 lipca 2011 · dodano: 13.07.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa(+Wołoska, Cyklop)
AVG: 24.17 km/h
MAX: 43.36 km/h
AVG CAD: 74
AVG HR: 137
MAX HR: 171
KCAL: 1105

Trasa normalna, zwyczajna. Udało mi się rano przejechać Dźwigową, mimo, że miała byc już zamknięta od ponad tygodnia, ale jak widać ZDMowi nie spieszy się do naprawiania czegokolwike, może czekają na ruchy ze strony PKP? Tak czy inaczej, warto by było powiadomić pewne media, tak aby ludzie nie tworzyli póki co niepotrzebnych korków w innych miejscach miasta. Ale jak widać, uacom tego miasta i służbom - na niczym poza stołkiem i kasą nie zależy.
Poza tym czuję zmęczenie nóg, coś jest z nimi chyba nie tak... Ale o dziwo w drodze powrotnej trzymałem przelotową 35-36 km/h. Czyli coś jednak te dłuższe wycieczki moje dają, zwiększyła się wytrzymałość mięśni, tylko czemu jest tak kiepsko z przyspieszaniem? Poza tym boli mnie ciutkę lewej kolano, staram się je oszczędzać jak mogę. Niestety 1 bieg jaki mam 30/52 jednak wymaga chyba trochę za wiele. Zastanawiam się nad zmianą korb z 52 na 48 :/ Samo dodanie działającej przerzutki to jednak za mało, bo bym musiał skakać po biegach jak szalony przy małym blacie z przodu, z kolei przerzucanie podczas jazdy biegu na dużej to też większy problem trochę niż wrzucenie biegu z tyłu. Muszę to dokładnie rozpatrzyć jeszcze. Zwłaszcza przed wyjazdem na Pomorze.


Kategoria SLR


  • DST 120.87km
  • Czas 04:45
  • VAVG 25.45km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Niedziela, 10 lipca 2011 · dodano: 10.07.2011 | Komentarze 0

Ożarów->Mory->Ożarów->Błonie->Sochaczew->Błonie->Ożarów
AVG: 25.43 km/h
MAX: 42.27 km/h
AVG CAD: 75
AVG HR: 136
MAX HR: 169
KCAL: 3054

Wyjechałem z rana z lekkim opóźnieniem do W-wy, ale po drodze spotkałem Franca i Gemsiego lecącego już w przeciwnym kierunku, szybka zawrotka i polecieliśmy w kierunku na Błonie. Do Błonia poszło elegancko, potem Sochaczew... I niestety zaczęło padać, pojawiły się schodki... większe... zaczęło lać... Pierwszy przystanek z daszkiem... Potem drugi... I ze względu na problemy czasowe i dobę trwającą tylko 24h, zdecydowaliśmy się na powrót. W Sochaczewie rozdzieliliśmy się, Gemsi pojechał dalej na rowerku, a my z Francem pojechaliśmy do podciąga. Niestety mała prędkość grupy i ponownie padający deszcz spowodował, że trochę sie poddaliśmy niestety... W sumie to i dobrze, bo okazało się, że mój podstawowy hamulec przedni ściera klocki nie na całej ich powierzchni, ale tylko na części, przez co mogę sobie ściskać klamkę ile chce, ale część czoła klocka jednego blokuje część czoła drugiego i klocki nie chcą pracować już na tarczy. także w pewnej chwili musiałem mocno pracować samym tylnym hamulcem. Co ciekawe, mimo, że trzeba go wciskać do samego końca, ze względu na słabe uzytuowanie haka pod hamulec na ramie, to jednak daje on radę zupełnie przyzwoicie, zapewniając nawet całkiem niezłą modulację... Może Więc w przyszłości dokupię jeszcze jeden hamulec taki sam do przodu. Co jak co, ale wibrejki na mokro działają tak sobie i szybko tracą klocki jednak. A tarczowe działają całkiem przyzwoicie.


Kategoria Naprawy, Regulacje, SLR


  • DST 1.81km
  • Czas 00:05
  • VAVG 21.72km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Sobota, 9 lipca 2011 · dodano: 09.07.2011 | Komentarze 0

Ożarów
AVG: 17.62 km/h
MAX: 32.59 km/h

Jako że wczoraj kupiłem nowa oponkę do tyłu - Marathona 26"x1.5", poczułem się zobowiązany do jej założenia dzisiaj, także spędziłem trochę czasu nad jej zakłądaniem koło południa. Po założeniu tylnego koła okazało się, że muszę jeszcze doregulować tylny hamulec V-brake, niestety jego lewe ramię nie ma ochoty pracować tak jak powinno, dlatego sięgnąłem to co miałem w zapasie, czyli hamulec tarczowy mechaniczny. Trochę podłubałem przy nim i okazało się, że wchodzi, nie trze, niestety dźwignia hamulcowa musi być odpuszczona, bo inaczej trze jedną stroną... No cóż, będę się musiał do tego przyzwyczaić... Dla mnie to i tak dobre rozwiązanie, bo "wibrejk" zużywa się w trakcie jazdy w deszczu w tempie geometrycznym :/
Udało mi się też przykleić guziczki do liczniki, ale ich obecne działanie jest... Takie bardzo sobie. No ale cóż. Więcej liczników Sigmy i butów Shitmano w moim wyposażeniu nie będzie.
Ponadto, wymieniłem prawą klamkę hamulca wraz z linką i pancerzem. Nowa linka z pancerzem dostała ciutkę oleju Vexol do środka, zobaczę jak to zadziała na ich działanie, mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej niż "na sucho".


Kategoria Naprawy, Regulacje, SLR