Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy storm.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2016

Dystans całkowity:1269.64 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:56:35
Średnia prędkość:22.44 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:60.46 km i 2h 41m
Więcej statystyk
  • DST 50.89km
  • Czas 02:22
  • VAVG 21.50km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Warszawy i z powrotem

Czwartek, 30 czerwca 2016 · dodano: 30.06.2016 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa
AVG: 21.36 km/h
MAX: 40.83 km/h

Kilka minut ruszyłem do Warszawy, początkowo spokojnie, ale już po kilkunastu sekundach poczułem, że te 2 dni odpoczynku zrobiły nieco swoje - tak więc kilkaset metrów dalej przygrzałem pod górkę, aby sprawdzić ile uda mi się wyciągnąć. Na liczniku pokazało się 27 - więc zupełnie przyzwoicie. Był power. Z tą świadomością poleciałem do stolicy, pchając się Prymasa bo tak mi najlepiej odpowiadała trasa. Niestety po zakończeniu pierwszego spotkania zacząłem odczuwać rozpoczynający się upał i szybkość przemieszczania się znacznie spadła. Była siła na ruszanie, ale brakowało prędkości. Kolejne przemieszczenie też było wolniejsze niż być powinno. I dopiero kiedy wracałem z Warszawy pojawiła się moc i mogłem grzać ile się dało. Dopiero tuż przed Ożarowem pojawiła się chmurka, zaczęło padać i mnie spowolniło. Ale i tak czuję, że jest to co być powinno i gdybym może rozjechał się przedwczoraj i wczoraj te kilka kilometrów byłoby może ciutkę lepiej. A i w ogóle to przydałaby się poćwiczyć tempówki - wtedy pewnie by było stać mnie na większe gonitwy za góralami :] Dzisiaj rano nieco mi brakowało do takiego jednego. Miał moc koleś, której mi brakowało do osiągnięcia >30 km/h momentami :]




  • DST 44.61km
  • Czas 02:01
  • VAVG 22.12km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do roboty i z powrotem + Decathlon

Poniedziałek, 27 czerwca 2016 · dodano: 27.06.2016 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa
AVG: 22.04 km/h
MAX: 41.14 km/h

Tam i z powrotem. Ale po wczorajszym to niestety takie łatwe nie było. Zmęczenie organizmu dawało się znać, nogi nie chciały kręcić, utrzymanie prędkości było jeszcze większym problemem i w ogóle. Do kitu. Ale jakbym miał płacić za bilety to bym sporo wydał dzisiaj, bo byłem w kilku miejscach.
Ponadto moje uda... Spalone wczoraj przez słońce - dzisiaj mocno dawały się we znaki, podobnie jak i kawałek brzucha również przypieczony promieniami :]
Mam nadzieję, że jutro nastąpi hiperkompensacja i w środę będę w stanie ruszyć się jeszcze gdzieś na rowerze na krótko.




  • DST 144.08km
  • Czas 05:54
  • VAVG 24.42km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka treningowa do Nieporętu

Niedziela, 26 czerwca 2016 · dodano: 26.06.2016 | Komentarze 0

Ożarów - Łomianki - Nowy Dwór Mazowiecki - Legionowo - Nieporęt - z powrotem przez Leszno
AVG: 24.37 km/h
MAX: 41.86 km/h

Początkowo nie wiedziałem gdzie jechać, ale tak mnie ciągnęło na Łomianki i potem na NDM, że tam poleciałem i w końcu odbiłem na Nieporęt. Niestety po drodze około godziny 12 zaczęło się jechać kiepsko i jakieś 18km przed Nieporęt o 13 musiałem stanąć i przeczekać z pół godziny, aż przejdzie upał, zacznie trochę padać - i da się jechać dalej. Od momentu kiedy minęła mnie jedna ulewa bokiem jechało się całkiem dobrze. Ale ledwo dojechałem do Zalewu a już za mną od zachodu nadciągnęła wielka chmura i zaczęła się niezła nawałnica z burzą. Nie wiem jak szybko ludzie uciekali z plaży - ale myślę, że dosyć szybko... Ja w tym czasie już jadłem w maku (niestety w barze obok na przystani nie można było płacić kartą - ciągle XIX wiek). Niestety wyjść z maka szybko się nie dało ze względu na burzę i ulewę i dopiero około 17:35 wsiadłem na rower i ruszyłem w stronę NDMu. I znów wmordewind, znowu walka z wiaterkiem, który utrudniał ile tylko mógł.
I znów niestety w drodze powrotnej nie zaopatrzyłem się w nic słodkiego, w Lesznie nie dało się nic kupić w Żabce bo kolejka, a na stacji Moya kilka kilometrów dalej - brak prądu. I tak na kończacym się "moim prądzie" dojechałem do Zielonki a tu zgrzyt - Biedronka się zamknęła i nic nie sprzeda. Cóż, do domu jeszcze tylko kilka kilometrów...
Dojechałem, ale było już ciężko i mocno brakowało węglowodanów. Praktycznie - odcięcie. W zasadzie na własną prośbę, bo tego banana czy dwa powinienem kupić wcześniej w drodze nad Zalew. Ale jakoś przy ciężkim upale nie myślałem o tym :]




  • DST 38.79km
  • Czas 01:38
  • VAVG 23.75km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do roboty i z powrotem

Piątek, 24 czerwca 2016 · dodano: 24.06.2016 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa
AVG: 23.54 km/h
MAX: 40.37 km/h

O poranku to tak mi się chciało, że aż poleciałem do Strzykulskiej, po czym musiałem ostro pokombinować aby wjechać na DK92. A potem to już prawie standardowo - bo poleciałem przez Prymasa. Początkowo brakowało mi tam mocy, ale jak już wjechałem między samokorkoroby i zacząłem szaleć wybierając pasy ruchu to... W tunelu miałem już moc.Jazda z powrotem przecinała wyjątkowo centrum, a potem leciałem już Wolską przez co wylądowałem na 3 pasie Połczyńskiej. Doświadczenie i umiejętności zrobiły swoje, widok UFO'a na drodze też ;) i po chwili kierowcy przepuścili mnie na prawy pas, a ja mogłem zająć się gonieniem dwóch szoszonów, co lecieli po 35-37 km/h. Walka (moja z moim organizmem) była zacięta ale się udało - na kolejnych światłach szoszoni byli "moi", a ja miałem nowy rekordzik prędkości - >40 km/h na prostej. Ale to też dzięki sile wiatru, który wiał z południowego wschodu i "troszeczkę" pomagał ;) Po drodze do Ożarowa rozwijałem tak między 34 a 37 a na swojej prostej bezproblemowo wyciągnąłem "swoje" 40. Czyli - jest moc. Ale muszę potrenować jeszcze tempówki.




  • DST 37.63km
  • Czas 01:34
  • VAVG 24.02km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do roboty i z powrotem

Czwartek, 23 czerwca 2016 · dodano: 23.06.2016 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa
AVG: 23.80 km/h
MAX: 41.14 km/h

Jak zwykle tam i z powrotem. Z rana jakoś mi się średnio chciało, ale na Floriana 25, a potem to już normalnie i standardowo z przyspieszeniem w mieście o ile się da. Oczywiście chmara samosmrodów utrudnia ile tylko może.
Z powrotem było gorzej - megaupał i w ogóle nie dało się prawie jechać, musiałem się zmuszać do kręcenia.




  • DST 38.79km
  • Czas 01:37
  • VAVG 23.99km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do roboty i z powrotem + market

Środa, 22 czerwca 2016 · dodano: 22.06.2016 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa
AVG: 23.85 km/h
MAX: 42.10 km/h

Tam i z powrotem przez market. Wracająć pojechałem sobie przy pewnym przystanku jakby bliżej miejsca określanego "między pasami" i oczywiście musiał się zdarzyć jakiś palant kierofczyk, który w nagrodę spryskał mnie ze spryskiwacza. Oby i jego ktoś tak obleciał jakaś chemią.
Osiągi - takie jakie są, ale coś mnie zaskoczyło - rano na Floriana 28 km/h. Ciekawe. Normalnie w tym miejscu mam 22-23. A tu nagle 28. Za to na mieście musiałem na nowo uczyć nogi kadencji. Zupełnie jakby zastały się i odzwyczaiły od jeżdżenia na poziomce przez 4 dni. A może to wpływ zabaw na szosie? Tak czy owak - komfort poziomki względem szosy jest nie do opisania.




  • DST 26.58km
  • Czas 01:25
  • VAVG 18.76km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do roboty i z powrotem + market

Wtorek, 21 czerwca 2016 · dodano: 21.06.2016 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa
AVG: 18.66 km/h
MAX: 41.86 km/h

Ponownie na szosie, ze względu na możliwość ubrania garniaka i przejazdu krótkiego dystansu bez pogniecenia go - a jednocześnie dzięki temu z opcją powrotu na rowerze bez korków, podciongów itede.
Niestety po dojechaniu dod omu mam serdecznie dosyć. Pozycja na szosie wymaga dłuuuższego przyzwyczajania i sama jazda na pionie jest niestety niebezpieczniejsza - ze względu na kierofcuff. A kierofcom może się okazać każdy kierowniczek a nie jak w przypadku poziomki - tyko wyjątkowe palanty.




  • DST 5.74km
  • Czas 00:14
  • VAVG 24.60km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótka przejażdżka po okolicy - test szosy

Niedziela, 19 czerwca 2016 · dodano: 19.06.2016 | Komentarze 0

Ożarów
AVG: 23.12 km/h
MAX: 31.80 km/h

A jakoś tak wieczorkiem się zerwałem, podpompowałem kółeczka i wyjechałem. To znaczy już zaraz po tym jak wsiadłem to poczułem ból tyłka i było "nie si", ale udało mi się go jakoś przesunąć trochę do tyłu, dzięki czemu zacząło mi się jechać jako tako. Tylko niestety ból na tyle przeszkadzał, że osiągi nie były za duże. Za to przy okazji porównałem wskazania GPSa z icznikiem i wygląda na to, że ten drugi jest ustawiony prawidłowo i wskazania są prawdziwe. A to oznacza, że na tym leciutkim rowerze błyskawicznie osiągam takie prędkości, któe bez rozgrzewki na poziomce nie są za bardzo uzyskiwalne.




  • DST 14.21km
  • Czas 00:38
  • VAVG 22.44km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót z Wrocławia do Ożarowa

Sobota, 18 czerwca 2016 · dodano: 18.06.2016 | Komentarze 0

Wrocław, Warszawa - Ożarów
AVG: 21.96 km/h
MAX: 34.81 km/h

Pojechałem do Wrocławia po odbiór świezo co zakupionej szosówki - BTwin Triban 500, rocznik 2015 zdaje się. Przebieg około 300 kilometrów. Na miejscu odebrałem rowerem, przejechałem się, ustawiem siodełko wyżej po czym starając się nie zabić ruszyłem w kierunku na Dworzec Główny.. Jechało się... dziwnie. Inne ustawienie wszystkiego, inna pozycja, inne wrażenia. Owszem - lekki rowerek inaczej reaguje na przykładane mu siły i przez to jazda na nim powinna być lekka i w ogóle to powinna być sama przyjemność. Ale nie dla mnie. Totalny brak przyzwyczajenia do roweru pionowego zrobił swoje. W dodatku sama szosówka też domaga się innego ułożenia ciała na niej i przez to też dodatkowo wszystko wygląda inaczej.
W Warszawie skusiło mnie co by wysiąść wcześniej - na Zachodniej, bo przy braku bagaży nie potrzebowałem windy. I dobrze, że tą wysiadkę wykonałem wcześniej, bo dod omu miałem bliżej i mniej się... katowałem. Ponad połowa podróży to była katorga. Bolące ręce? Mozna przezyć. Ale kiedy zdjąłem je z kierownicy okazało się, że nie tyle co dłonie, ile _łokcie_. Poza tym - tyłek. I to nie tyle co on ale _jaja_. Dopiero w Broniszach ustawiłem siodełko z przodu lekko w dół, jaja dostały więcej miejsca i dało się jechać. O karku pisać nie będę bo swojego nie przeżył jeszcze - ale to glupie dojeżdżać do sygnalizacji świetlnej i jej nie widzieć.
Sporo szkodził też plecak, który wyładowany po brzegi powodowął, że ramiączka od niego wpijały mi się gdzieś pod pachy. Aż tak wypchanego plecaka wozić nie zamierzam, więc ten problem odpadnie. Ale za to ja czuję, że najzwyczajniej w świecie moje ciało zwisa gdzieś między kierownicą a siodłem. A to oznacza znacznie mniejszą kontrolę roweru niż w przypadku poziomki.
Aaaa i jeszcze jedno. Bebech. Każdy obrót pedałami to przerzucanie prawie że kopanie się w bebech kolanami. Chyba faktycznie powinienem zrzucić nieco kilo...
Wreszcie - osiągi. Nie ukrywam i potwierdzam, że na podjazdach ta szosówka bije moją poziomkę.
Waga - 10kg? Nie ważyłem, ale tyle podobno ona waży. I to chyba się zgadza, bo mogę ją swobodnie nosić i z łatwością nią operowałem i w pociągu i gdzieś na dworcu. Z poziomką byłoby trudniej bo waży ciutkę więcej (13kg), a poza tym nie da się w niej tak prosto skręcać kierownicy na boki. Poziomka (ZOX FWD) ma spore ograncizenia w ruchu kierownicy. A zakładając, że miałbym przy niej sakwy - oznaczałoby, że prawie na pewno gramolibym się nie schodami, ale windą.
Nie wiem co będzie dalej, po przejechaniu tych 14km na dzisiaj mam dosyć. Może dam sobie odpocząć od tego sprzęta i wrócę do niego może pojutrze. Zwłaszcza, że i tak czeka mnie jeszcze montaż lusterka i poprawki tego co już zamontowałem.




  • DST 49.70km
  • Czas 02:23
  • VAVG 20.85km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do roboty i z powrotem + market

Piątek, 17 czerwca 2016 · dodano: 18.06.2016 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa
AVG: 20.84 km/h
MAX: 45.00 km/h

Tam i z powrotem. O poranku niestety z wmordewindem, więc osiągi były takie sobie i dopiero po wjechaniu do miasta zaczęła się jazda na dobre, ale to już było za późno na jakieś skuteczne poprawianie średniej. Zresztą wiatr i tak kąsał - jak skręciłem z Al.Jerozolimskich w Chałubińskiego, jak mną rzucił wiatr na bok to... Było tak sobie. Ale i tak wiatr pokazał swoje najmocniejsze pazurki po południu, kiedy jechałem Szyszkową. Rzuciło mną tak - że gdybym jechał przy krawężniku to bym sie od tego krawężnika odbił. Ale że zawsze jadę co najmniej metr od prawej krawędzi jezdni na ulicach 1-pasmowych - to tylko mnie do tego krawężnika przesunęło.
Spodziewałem się, że po takich akcjach będę zmęczony i 40 nie zrobię. Zrobiłem. Z dokręcaniem przez kilkanaście sekund aby sprawdzić czy kadencyjnie coś się da podtrzymać. Dało. Więc jest dobrze, treningi zrobiły to co powinny.