Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy storm.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 14.21km
  • Czas 00:38
  • VAVG 22.44km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót z Wrocławia do Ożarowa

Sobota, 18 czerwca 2016 · dodano: 18.06.2016 | Komentarze 0

Wrocław, Warszawa - Ożarów
AVG: 21.96 km/h
MAX: 34.81 km/h

Pojechałem do Wrocławia po odbiór świezo co zakupionej szosówki - BTwin Triban 500, rocznik 2015 zdaje się. Przebieg około 300 kilometrów. Na miejscu odebrałem rowerem, przejechałem się, ustawiem siodełko wyżej po czym starając się nie zabić ruszyłem w kierunku na Dworzec Główny.. Jechało się... dziwnie. Inne ustawienie wszystkiego, inna pozycja, inne wrażenia. Owszem - lekki rowerek inaczej reaguje na przykładane mu siły i przez to jazda na nim powinna być lekka i w ogóle to powinna być sama przyjemność. Ale nie dla mnie. Totalny brak przyzwyczajenia do roweru pionowego zrobił swoje. W dodatku sama szosówka też domaga się innego ułożenia ciała na niej i przez to też dodatkowo wszystko wygląda inaczej.
W Warszawie skusiło mnie co by wysiąść wcześniej - na Zachodniej, bo przy braku bagaży nie potrzebowałem windy. I dobrze, że tą wysiadkę wykonałem wcześniej, bo dod omu miałem bliżej i mniej się... katowałem. Ponad połowa podróży to była katorga. Bolące ręce? Mozna przezyć. Ale kiedy zdjąłem je z kierownicy okazało się, że nie tyle co dłonie, ile _łokcie_. Poza tym - tyłek. I to nie tyle co on ale _jaja_. Dopiero w Broniszach ustawiłem siodełko z przodu lekko w dół, jaja dostały więcej miejsca i dało się jechać. O karku pisać nie będę bo swojego nie przeżył jeszcze - ale to glupie dojeżdżać do sygnalizacji świetlnej i jej nie widzieć.
Sporo szkodził też plecak, który wyładowany po brzegi powodowął, że ramiączka od niego wpijały mi się gdzieś pod pachy. Aż tak wypchanego plecaka wozić nie zamierzam, więc ten problem odpadnie. Ale za to ja czuję, że najzwyczajniej w świecie moje ciało zwisa gdzieś między kierownicą a siodłem. A to oznacza znacznie mniejszą kontrolę roweru niż w przypadku poziomki.
Aaaa i jeszcze jedno. Bebech. Każdy obrót pedałami to przerzucanie prawie że kopanie się w bebech kolanami. Chyba faktycznie powinienem zrzucić nieco kilo...
Wreszcie - osiągi. Nie ukrywam i potwierdzam, że na podjazdach ta szosówka bije moją poziomkę.
Waga - 10kg? Nie ważyłem, ale tyle podobno ona waży. I to chyba się zgadza, bo mogę ją swobodnie nosić i z łatwością nią operowałem i w pociągu i gdzieś na dworcu. Z poziomką byłoby trudniej bo waży ciutkę więcej (13kg), a poza tym nie da się w niej tak prosto skręcać kierownicy na boki. Poziomka (ZOX FWD) ma spore ograncizenia w ruchu kierownicy. A zakładając, że miałbym przy niej sakwy - oznaczałoby, że prawie na pewno gramolibym się nie schodami, ale windą.
Nie wiem co będzie dalej, po przejechaniu tych 14km na dzisiaj mam dosyć. Może dam sobie odpocząć od tego sprzęta i wrócę do niego może pojutrze. Zwłaszcza, że i tak czeka mnie jeszcze montaż lusterka i poprawki tego co już zamontowałem.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!