Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy storm.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 44.67km
  • Czas 01:51
  • VAVG 24.15km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Wtorek, 5 lipca 2011 · dodano: 05.07.2011 | Komentarze 0

Ożarów->Warszawa(przez Ursus)->Komorów->Pruszków->Ożarów
AVG: 23.97 km/h
MAX: 41.05 km/h
AVG CAD: 77
AVG HR: 150
MAX HR: 177
KCAL: 1415

Ze względu na zamknięcie Dźwigowej (dopiero II raz w ciągu 10 miesięcy!), musiałem objechać to wszystko dookoła jakoś, wybrałem drogę przez Piastów, przy czym nie wjechałem na wiadukt, ale poleciałem prosto Warszawską na Warszawę, docierając przez 2 ronda do wiaduktu przy Ursusie (pod stacją kolejową Ursus), skąd przez Dzieci Warszawy oraz Ryżową dotarłem do Chrobrego X Kleszczową, którędy to już potem wjechałem na Łopuszańską i dotarłem do firmy. Czasowo wyszło mniej więcej to samo co normalnie przez Dźwigową, chociaż zrobiłem 18.5km a nie 15.5-16.0km.
Z powrotem było już normalnie - przez Komorów. Muszę przyznać, że trening do Broku coś dał, mięśnie są posłuszniejsze, robią to co ja im każę, udało mi się trzymać nawet 29-30 km/h pod wiaterek i lekkie "pod górkę", a na Alei Kasztanowej mimo wiatru robiłem tyle co chciałem, czyli te 26-27km/h. Niestety w Pruszkowie, po zjeździe z wiaduktu nad WKDką, coś mi zaczęło się dziwnie zachowywać na napędzie... Tak jakby łańcuch o coś zaczepiał, więc zatrzymałem się z boku na śmieszynce, sprawdziłem i... Wyszło na jaw, że mam... obrócony łańcuch o 180^ na górze... To był dla mnie szok, zdziwiłem się no i wziąłem za naprawianie... Niestety, zapomniałem o uzupełnieniu zapasu rękawiczek jednorazowych, więc do domu wróciłem z czarnymi łapami :( No ale jak już byłem w domu tow sadziłem gumę między bagażnik a fotelik, to coś powinno dać, a jak nie da to albo wytnę w cholerę te coś... Albo przyczepię do fotelika na stałe. Niestety laminatowy fotelik ma to do siebie, że troszkę się wygina, uderzając o ten chwyt bagażnika, zwłaszcza na wybojach. Przy okazji znalazła się pompka ręczna mała, więc wsadziłem do kompletu narzędzi wożonych ze sobą. Niestety, ale ten zapas zaczyna mnie przerażać, w tej chwili na pewno ma już ze 2 kg wagi :/
Jeśli chodzi o hamulec tylny to jeszcze działa, podkręciłem linke dzisiaj w drodze prawie na max, ale chyba jednak trzeba będzie pobawić się z tarczówkę. Co jednak póki co nie oznacza wymontowywania tylnej Vki. Na razie sobie będzie jeździła jako zapas. Muszę też kupić na zapas nowe okładziny vo Hayesa Nine. Za moment kilka wycieczek i warto mieć na podorędziu coś "jakby co". A na wydmach pomorskich raczej sklepu nie będzie... ;)


Kategoria SLR, Naprawy, Awarie



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!