Info
Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Nie mam rowerów...Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2017, Wrzesień2 - 0
- 2017, Sierpień2 - 0
- 2017, Lipiec9 - 0
- 2017, Czerwiec18 - 0
- 2017, Maj12 - 0
- 2017, Kwiecień1 - 0
- 2017, Marzec3 - 3
- 2016, Grudzień3 - 0
- 2016, Listopad2 - 0
- 2016, Październik6 - 1
- 2016, Wrzesień14 - 0
- 2016, Sierpień22 - 3
- 2016, Lipiec18 - 0
- 2016, Czerwiec21 - 0
- 2016, Maj23 - 2
- 2016, Kwiecień13 - 0
- 2016, Marzec12 - 0
- 2016, Luty6 - 0
- 2015, Grudzień3 - 0
- 2015, Listopad5 - 0
- 2015, Październik25 - 0
- 2015, Wrzesień26 - 0
- 2015, Sierpień20 - 0
- 2015, Lipiec22 - 0
- 2015, Czerwiec30 - 0
- 2015, Maj30 - 0
- 2015, Kwiecień25 - 0
- 2015, Marzec24 - 0
- 2015, Luty24 - 0
- 2015, Styczeń17 - 0
- 2014, Grudzień17 - 0
- 2014, Listopad22 - 0
- 2014, Październik24 - 0
- 2014, Wrzesień26 - 0
- 2014, Sierpień25 - 0
- 2014, Lipiec30 - 0
- 2014, Czerwiec29 - 0
- 2014, Maj29 - 0
- 2014, Kwiecień24 - 0
- 2014, Marzec25 - 0
- 2014, Luty16 - 0
- 2014, Styczeń10 - 0
- 2013, Grudzień22 - 0
- 2013, Listopad24 - 0
- 2013, Październik20 - 0
- 2013, Wrzesień15 - 0
- 2013, Sierpień20 - 1
- 2013, Lipiec19 - 0
- 2013, Czerwiec27 - 0
- 2013, Maj15 - 0
- 2013, Kwiecień6 - 1
- 2013, Marzec1 - 0
- 2012, Grudzień3 - 0
- 2012, Listopad20 - 0
- 2012, Październik25 - 4
- 2012, Wrzesień21 - 1
- 2012, Sierpień22 - 0
- 2012, Lipiec19 - 0
- 2012, Czerwiec23 - 0
- 2012, Maj22 - 0
- 2012, Kwiecień10 - 0
- 2012, Marzec1 - 1
- 2011, Październik7 - 0
- 2011, Wrzesień14 - 6
- 2011, Sierpień14 - 1
- 2011, Lipiec15 - 5
- 2011, Czerwiec27 - 2
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień14 - 0
- 2011, Marzec1 - 0
- 2011, Styczeń2 - 0
- 2010, Listopad6 - 0
- 2010, Październik16 - 0
- 2010, Wrzesień16 - 1
- 2010, Sierpień27 - 0
- 2010, Lipiec18 - 0
- 2010, Czerwiec19 - 0
- 2010, Maj6 - 0
- 2010, Kwiecień15 - 0
- 2010, Marzec11 - 0
- 2009, Grudzień1 - 0
- 2009, Październik12 - 1
- 2009, Wrzesień27 - 0
- 2009, Sierpień18 - 0
- 2009, Lipiec22 - 0
- 2009, Czerwiec22 - 0
- 2009, Maj20 - 0
- 2009, Kwiecień18 - 0
- 2009, Marzec7 - 0
- 2009, Luty3 - 0
- 2009, Styczeń8 - 0
- 2008, Grudzień4 - 0
- 2008, Listopad1 - 0
- 2008, Październik9 - 1
- 2008, Wrzesień15 - 1
- 2008, Sierpień15 - 0
- 2008, Lipiec23 - 0
- 2008, Czerwiec19 - 0
- 2008, Maj26 - 0
- 2008, Kwiecień26 - 4
- 2008, Marzec17 - 0
- 2008, Luty10 - 0
- 2008, Styczeń6 - 0
- 2007, Grudzień1 - 0
- 2007, Maj3 - 0
- 2007, Kwiecień2 - 0
- 2007, Marzec4 - 0
- 2007, Luty1 - 0
- 2007, Styczeń5 - 0
SLR
Dystans całkowity: | 16496.59 km (w terenie 32.20 km; 0.20%) |
Czas w ruchu: | 754:57 |
Średnia prędkość: | 21.85 km/h |
Liczba aktywności: | 458 |
Średnio na aktywność: | 36.02 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
- DST 33.31km
- Czas 01:22
- VAVG 24.37km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i z powrotem +apteka
Poniedziałek, 9 lipca 2012 · dodano: 09.07.2012 | Komentarze 0
Ożarów<->Warszawa
AVG: 24.34 km/h
MAX: 39.89 km/h
AVG CAD: 78
AVG HR: 145
MAX HR: 175
KCAL: 983
Kondycha mi podskoczyła po weekendzie i lepiej mi się dzisiaj jechało niż zazwyczaj - ale pewnie jutro aż tak dobrze to nie będzie. Na pewno wyszedłem z problemów jakich się nabawiłem niedawno, jest pałer i to nawet w jeździe pod wiaterek. Dzisiaj mógł się o tym przekonać pewien pionowiec. Biedulek wyprzedził mnie w Broniszach ciągnąc ile się da pod wiatr, a potem tuż przed Kablem siadł... Biedny - zapomniał, że tam jest zawsze zmiana wiaterka i może wiać więcej? No to wyprzedziłem go z odpowiednim tekstem: "dawaj dawaj, dobrze ci szło". No i gość rzucił się w pogoń za mną... ;) PO chwili mnie wyprzedził, oczywiście zziajany i... skręcił gdzieś w bloki w Kablu... A szkoda, bo bym chętnie go zobaczył dalej na Poznańskiej czy da radę pociągnąć pod wiatr jeszcze troszkę, czy już nie... Pewnie nie. ;) Swoją drogą, jacy ci ludzie są naiwni i przewrażliwieni na punkcie swoich kompleksów :D Jak łatwo jest takiego pionowca zamanipulować ;)
Ładna średnia mi wyszła - dobra traska obrana, pomimo, ze po części korzystam ze śmieszynki na Popularnej.
- DST 32.74km
- Czas 01:21
- VAVG 24.25km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i z powrotem
Piątek, 6 lipca 2012 · dodano: 06.07.2012 | Komentarze 0
Ożarów<->Warszawa
AVG: 23.99 km/h
MAX: 43.40 km/h (Łopuszańska w drodze z powrotem)
AVG CAD: 79
AVG HR: 133
MAX HR: 157
KCAL: 861
Ale mi się dzisiaj w ogóle nie chciało wstawać... Jeszcze bym pospał sobie i pośnił. W końcu jednak się zebrałem i pojechałem... I jechało się nawet nawet. Już opracowąłem właściwą drogę po Popularnej, praktycznie nie wpadam w wielkie asfaltowe doły, omijam korek jak się tylko da - chociaż chwilami jest ciasno - a potem na DDRkę.
W drodze z powrotem trochę się zdziwiłem podczas zjazdu po owej Łopuszańskiej. Oto bowiem dolatuję na sam koniec zjazdu, zaciskam hample aby zwolnić przed skrzyżowaniem z podporządkowaną i w nią wlecieć... Wjeżdżąm, ale... Chwilka, czy aby klamka prawa coś tak jakby ściągnęła linkę, a hampel nie hamował? Puszczam hydraulika i... Faktycznie. Nie hamuje... A gdyby tam na dole coś tąło, albo było mokro to... Nie wiem czy bym pisałe te słowa. Odstawiłem szybko rower na bok, dokręciłem nieruchomy klocuszek do tarczy bliżej i... pojechałem dalej. Ale czekają mnie oględziny i coś mi się zdaje, że kolejne klocki trzeba będzie zakupić przy okazji. Póki co, mam jeszcze jakiś zapas, może da się wsadzić ewentualnie/podmienić tą stronę bardziej zjechaną. Co jak co, ale na poziomce hamowanie tyłem jest zdecydowanie lepsze niż na pionie.
I jeśli chodzi o stan organizmu - chyba wylazłem z gówna w jakie się wpakowałem pijąc ciemno-czarne gówno non stop przez parę miesięcy. Organizm dostaje coś innego i działa chyba tak samo dobrze jak poprzednio.
- DST 32.72km
- Czas 01:20
- VAVG 24.54km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i z powrotem
Czwartek, 5 lipca 2012 · dodano: 06.07.2012 | Komentarze 0
Ożarów<->Warszawa
AVG: 24.43 km/h (?!!!)
MAX: 42.14 km/h
AVG CAD: 80
AVG HR: 134
MAX HR: 161
KCAL: 849
No takiej średniej to dawno nie widziałem... I to w zwyczajny dzień pracy, różniący się tylko nieco godziną wyjścia z roboty...
Poza tym jechało się całkiem przyjemnie, szybko, na DK2 wracając odpalałem '7' i w zasadzie dawałem radę na niej jechać. Ciekawe, jak długo potrwa wychodzenie z zapalenia...? Oby jak najkrócej, bo to się jednak mocno niekorzystnie odbiło na moim stanie zdrowia i już nawet ktoś tam zauważył, że chyba schudłem. I chyba tak jest - co mnie cieszy.
- DST 44.30km
- Czas 01:50
- VAVG 24.16km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i z powrotem + Deotymy
Środa, 4 lipca 2012 · dodano: 04.07.2012 | Komentarze 0
Ożarów<->Warszawa
AVG: 24.08 km/h (?!)
MAX: 39.33 km/h
AVG CAD: 80
AVG HR: 142
MAX HR: 163
KCAL: 1270
AVG mnie zadziwia. Całkiem sporo biorąc pod uwagę traskę jaką dzisiaj miałem... Zboczenia z drogi, dziwne podjazdy chwilami i ciągnie się DDRami. Poranek był taki sobie,a le standardowa przelotowa była. Pod górkę na Łopuszańskiej - 20 na godzinę, mimo koreczka. W drodze na Deotymy szło mi całkiem całkiem po Powstańców Śląśkich, troszkę słabiej na Obozowej - lało jak dojeżdżałem... No i powrót sądziłem, że będzie taki sobie, ale wyszedł całkiem dobrze, tą samą drogą i do tego DK2. Czuję jednak się tak sobie, zmęczenie mnie szybciej bierze, problemik z wątrobą robi swoje, chociaż kolory wracają do normy. Oby wróciły jak najszybciej.
No i doczytałem kolejne dziwne treści o CC. Nie dośc, że kwas fosforowy, to jeszcze alkohol? Nieciekawie. I w dodatku poprzez zawartość kofeiny może miec wpływ na nastrój, a to by było dla mnie bardzo złe... :]
I jeszcze a propos przeróznych diagnoz - kolejna diagnoza IT za mną i znowu poprawna i kolejna sprawa zakończona sukcesem. Gdyby tak wszyscy działali, zastanawiali się w większej ilości nad tym co robią... Ech... :/
- DST 33.20km
- Czas 01:23
- VAVG 24.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i z powrotem
Wtorek, 3 lipca 2012 · dodano: 04.07.2012 | Komentarze 0
Ożarów<->Warszawa
AVG: 23.74 km/h
MAX: 38.63 km/h
AVG CAD: 79
AVG HR: 142
MAX HR: 168
KCAL: 982
Dźwigowa standardowo, ale potem już na popularnej nie DDRką, ale wśród samochodów uliczką. Niech się pomęczą ze mną przez chwile, skoro mi DDRkę zrobiki krzywą i do kitu i z krawężniczkami. jak zaczną robić takie drogi dla rowerów, że da się na nich wyciągnąć bezpieczenie 30 km/h i będzie bez pieszych i bez nie wiadomo jakich slalomów między słupami, drzewkami etc - może zacznę nią jeździć. A póki co nie chce tracić czasu w dojazdach gdzieś tam. Dla mnie rower obecnie jest przede wszystkim środkiem transportu, a nie środkiem rekreacji.
- DST 32.70km
- Czas 01:23
- VAVG 23.64km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i z powrotem
Poniedziałek, 2 lipca 2012 · dodano: 02.07.2012 | Komentarze 0
Ożarów<->Warszawa
AVG: 23.52 km/h
MAX: 39.61 km/h
AVG CAD: 80
AVG HR: 138
MAX HR: 164
KCAL: 933
Poranek? Zaspany byłem, ale jakoś mi się jechało, chociaż to nie była miła i przyjemna jazda dzisiaj... W pracy to odczułem... A wszystko przez te nocne burze i cholerny UPAŁ, który nie dał mi spać...
Powrót był taki sam jak poranek, jechało się całkiem całkiem... No i obrałem po raz kolejny metodę podróżowania jezdnią na Popularnej co chyba wyraźnie zwiększ amoją szybkość... Ta pseudoddr obok to porażka... Widac, że to projektował kompletny kretyn, co nie ma pojęcia o jeżdżeniu na rowerze :]
Rowerek jeździ póki co całkiem nieźle, ale już myślę o nowych okładzinach hamulców, bo te pewnie trzeba będzie zmienić za kolejne kilkaset kilometrów.
- DST 32.94km
- Czas 01:21
- VAVG 24.40km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i z powrotem - AWARIA
Niedziela, 1 lipca 2012 · dodano: 01.07.2012 | Komentarze 0
Ożarów<->Warszawa
AVG: 24.19 km/h (bezkorkowo i bez samozłomów na drodze)
MAX: 40.45 km/h (wiadukt Łopuszańska)
AVG CAD: 81
AVG HR: 146
MAX HR: 170
KCAL: 991
Niestety, ale odkryłem wczoraj wieczorem, że czeka mnie niespodziewany wyjazd dzisiaj do pracy. Także zbierałem się przez pół dnia, aż w końcu zostałem wygoniony przez... awarię prundu. Elektroenergetyka stwierdziła, ze w taki dzień jak dzisiaj prund będziemy sobie donosili wiaderkami, a co!
Na szczęście droga była dzisiaj prawie pusta tam gdzie powinna być, jechało się świetnie, chociaż po pewnym czasie jednak zaczynało brakować mi nieco sił, chyba brak nawodnienia robił swoje... Muszę skoczyć do Decathlona po worek na picie, wtedy nie będę musiał się w ogóle zatrzymywać po drodze ;)
W robocie wyszło na to, że problem jest chyba nieco bardziej skomplikowany bo... niby samo_się_naprawiło i działało... Dziwne. I kiedy sądziłem, że już jadę do domu, wyszedł kolejny wieeeelki problem, skomplikowany... A na koniec po rozwiązaniu go, przypomniałęm sobie o jeszcze jednej rzeczy i pobawiłem się kabelkami - po to aby dowiedzieć się, że nie zawsze Open Source pokazuje to co powinien :]
Droga z powrotem była gorsza. Brakowało mi już nawodnienia, a w robocie byłem zbyt leniwy, aby jeszcze latać do kuchni i pić wodę. No i to mi zaszkodziło, gorąc był taki, że nie dało się jechać, tempo miałem jak podstarzały dziadek na pionowcu... Nadrabiałem nieco przyspieszeniem, ale szybko traciłem pałera. A tego odzyskałem dopiero jak zawiałow iaterkiem gdzieś na DK2 dalej.
I na koniec... Moje diagnozowanie znowu się udało, nie miałem problemu z szybkim - chociaż w stresie - sięgnięciem do pamięci, wypracowaniem metody na rozwiązanie problemu, przejrzeniem wszelkich dostępnych opcji oraz diagnostykę różnicową z innymi rzeczami, mogącymi dawać podobne oznaki. Szkoda, że innym się to nie udaje, mylą pojęcia, nie umieją się dopytać o wiele spraw i obarczają człowieka głupotami wynikającymi z ich własnej niewiedzy. Ale tak to już jest - jak się nie ma doświadczenia ani wiedzy, człowiek się ciagle uczy - popełnia błędy. Sztuką jest jednak umieć się do tego przyznawać i owe błędy naprawiać - także na bieżąco.
- DST 75.90km
- Czas 04:40
- VAVG 16.26km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i z powrotem + WMK
Piątek, 29 czerwca 2012 · dodano: 29.06.2012 | Komentarze 0
Ożarów<->Warszawa +WMK
AVG: 16.25 km/h
MAX: 38.34 km/h
AVG CAD: 71
AVG HR: 115 (WMK robi swoje...)
MAX HR: 173 (widziałem 174 na Łopuszańskiej na wiadukcie)
KCAL: 1743
Poranek jak zwykle. Wiadukt na Łopuszańskiej początkowo cienki, bo musiałem włączać się do ruchu z DDRki obok - zdobyty z V 24 km/h ;)
Coś tam się jeszcze działo dziwnego z rana o ile dobre pamiętam - jakiś mały dostawczak trąbił, ale nie pamiętam dokładnie. Za to w drodze na Plac Zamkowy po południu, obok pojawiło się jakieś stareńkie kombi VW bodajże, sprzed 15-20 lat, które zatrąbiło na mnie, bo.... Obok była ścieżka. Co prawda po lewej stronie - a więc pod prąd!!! - ale dla dresków w środku to nie stanowiło różnicy ;P Wot, polskaja rozumność. A raczej jej brak i brak znajomości przepisów PoRD.
WMK rozpoczęło się ponoć z opóźnieniami, ale tego nawet nie zauważyłem mocno pochłonięty dyskusjami na placu - w sumie zjechaliśmy i tak z niego jako jedne z ostatnich osób, przez co nie staliśmy w kilkutysięcznym tłumie drepcząc kroczek za kroczkiem - tylko od razu jechaliśmy. I oczywiście od razu tam gdzie było miejsce - stworzył się "przedział sypialny" czyli tyraliera poziomkowiczy ;)
WMK przemieszczało się dzisiaj w kierunku na Most Północny, potem Praga, Białołęka, Śródmieście... No i w okolicach końca Mostu Świętokrzyskiego, aby nie wspinać się Karową (Bruk?! Nigdy! Szkoda roweru!), odczepiliśmy się w trójkę z Makenzen i Maćkiem od peletonu i pomknęliśmy w kierunku Książęcej, którą wdrapaliśmy się na górkę. No i tam poleciałem na wprost, w kierunku na Marszałkowską, a potem to wiadomo, prosta droga do domciu.
Po drodze na DK2 spotkał mnie jakiś kolarz, nawet niezły w trzymaniu tempa - ponoć poszły mu obie żarówki i chciał doświetlenia siebie i drogi, więc puściłem go przed sobą, aby nikt go nie walnął z tyłu, tym co miałem doświetliłem drogę przed sobą i pomknęliśmy do Ożarowa. Nie powiem, ale starszy gość, ale parę w nogach miał ;)
A jeśli chodzi o parę - moje nogi pod wieczór również jakby odżyły i zaczęły lepiej dawać gazu... Co prawda coś tam lewe kolano marudziło, że mu się to nie podoba i takie tam, ale po zignorowaniu jego nacisk był równy temu dawanemu przez prawe kolanko, także te 32-34km/h na DK2 się leciało bez żzdnych problemów.
Teraz się zastanawiam jeszcze co z nogami - czy maltretować jutro w nocy, czy może jednak dać odpocząć...? Kilometry fajnie by było porobić... Ale czy mi się chce latać na nocniki jak za starych dobrych czasów, kiedy to się je organizowało? W sumie taką traskę do Otwocka, nad Świder można by zrobić... ;)
Regulacje - doregulowałem na placu Zamkowym tylnego hampla mechanicznego dokręcając nieruchomy klocek nieco - miałem obawy przed zjazdami, czy aby jakby co to klocka starczy. Ale przedni hydraulik ostatnio lepiej współgra z tą tarczą jaką ma więc hampli obu starczyło bez problemów na cały przejazd i pewnie jeszcze z pól tysiąca kilometrów powinno się nabić.
I słowo na dzień: kto wyciąga pochopne wnioski - ten tylko na tym traci ;P
- DST 47.53km
- Czas 02:04
- VAVG 23.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i z powrotem + Dolna
Czwartek, 28 czerwca 2012 · dodano: 28.06.2012 | Komentarze 0
Ożarów<->Warszawa
AVG: 22.97 km/h
MAX: 38.77 km/h
AVG CAD: 80
AVG HR: 143
MAX HR: 173
KCAL: 1455
Wspaniały dzionek. Rano jednak kompletnie mi się nic nie chciało, a wyjazd z domu to był taki sobie... Nie chciało mi się kręcić pedałami, najchętniej to bym jeszcze pospał... No ale wiedziałem czemu tak jest, godziłem się na to no i mecz miał też spory wpływ...
Jednakże, po dłuugim przelocie zacząłem wdrapywać się na Łopuszańską na wiadukt... No i jadę i jadę i nie redukuję i... 24km/h :D Wspaniały widoczek. Gorzej, ze an szczycie samozłomy zrobiły sobie postój - parking chwilowy - no i tzreba było pokluczyć... Ale i tak pionowiec jadący ciutkę obok i przed został z tyłu... ;)
Potem była droga na Dolną w ciagu dnia... Co mnie podkusiło, aby pchać się w upał w środku dnai tam to nie wiem... Radości mi to nie przyniosło tylko nerwy (przewidziane i zabezpieczone przed :>). I w dodatku jeszcze zapomniałem o słuchawkach, więc jak wracałem to słyszałem gostka z BMW, który stanął za mną i drze ryja: "wiesz jak ciężko cię wypatrzeć?" - a ja do niego: "to se okulary załóż!". I gość zdębiał, coś zamruczał i... za chwilę gazuje bidulek... Gazuje i staje 100 metrów dalej :D Och, co za wspaniała maszynka - idealne, 20 letnie BMW do..... stania w koreczkach ;) No i mam nową traskę w okolice Żwirka i Wigurki - via Racławicka. Mniej samozłomów, zero korku, zero pchania się miedzy busami, taksiarzami etc. Po prostu się jedzie. Nieco kluczenia między blokami, ale idzie to przyjemniej IMO.
Po robocie poprawiłem jeszcze mocowanie lampki - czyli załozyłem je od nowa, mocując na 2 śrubki M4 i 2 blachy stalowe załozone na bagażnik. Będe to musiał jeszcze wzmocnić, ale póki co się trzyma dobrze. No i wymieniłem śrubę mocującą bezpośrednio lampkę do blachy, dzieki czemu mogłem dokręcić toto mocniej.
No i wreszcie powrót do chatki... Łopuszańska poszła mi nieco gorzej, ale te 18 km/h było. I na DK2 już nie-standardowo 31-32 km/h na '7' dało się jechać.
Poza tym dzień dzisiejszy upłynął pod znakiem literek H i S. Po prostu chyba czasami trzeba sobie pomóc, zwłaszcza jak się ma spotkania z osobami, które nie bardzo wiedzą jak powiedzieć komuś "spie...j". Może i nie mogą. Ale czy jest powód, aby wymyślać temu człowiekowi co siedzi naprzeciwko jakieś zmyślone historyjki o dupie Maryni wiedząc, że te historyjki zostały zanegowane już znacznie wcześniej przez kilka innych osób? Czy jest sens powodować na odczepnego gorsze samopoczucie u swojego Klienta? Nawet byłego? Czy to na pewno jest podejście ludzkie, czy podejście kogoś, kto sam jest pozbawiony jakichkolwiek pozytywnych emocji wobec innych?
- DST 33.18km
- Czas 01:27
- VAVG 22.88km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i z powrotem
Środa, 27 czerwca 2012 · dodano: 28.06.2012 | Komentarze 0
Ożarów<->Warszawa
AVG: 22.70 km/h
MAX: 39.89 km/h
AVG CAD: 79
AVG HR: 147
MAX HR: 177
KCAL: 1081
Było ciutkę lepiej tym razem, rano jechało się już bez takiego dopalenia w plecy, tylko na swojej sile i nawet całkiem przyjemnie. Na wiadukcie na Łopuszańskiej nie zredukowałem i udało mi się dorżnąć do owych 22 km/h na szczycie, więc całkiem fajnie mi to wyszło.
Z powrotem było w miarę normalnie, ale niestety na Popularnej wjechałem w coś dziwnego, kółko podskoczyło, raz, drugi i straciłem panowanie... Ale na szczęście SLR pojechał dalej prosto... No niestety, ale nasi projektanczy DDR głowy ciągle mają w sedesie chyba, albo w samozłomach i nie umieją dopilnować, aby krawężniki na wjazdach na dalsze ciągi DDR były obniżone. :]