Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy storm.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

SLR

Dystans całkowity:16496.59 km (w terenie 32.20 km; 0.20%)
Czas w ruchu:754:57
Średnia prędkość:21.85 km/h
Liczba aktywności:458
Średnio na aktywność:36.02 km i 1h 38m
Więcej statystyk
  • DST 42.56km
  • Czas 01:52
  • VAVG 22.80km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z powrotem + Hoża

Wtorek, 12 czerwca 2012 · dodano: 12.06.2012 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa
AVG: 22.70 km/h
MAX: 37.36 km/h
AVG CAD: 78
AVG HR: 141
MAX HR: 167
KCAL: 1253

Wczorajsze przeróbki tak połowicznie wyszły mi na dobre... na pewno hampel działał tak jak powinien, chociaż jeszcze ten nieruchomy klocek musi zostać troszkę ściachany do odpowiedniej swojej pracy. Niestety podnoszenie fotelika do góry (oparcia) nie tylko nie pomogło, ale i zaszkodziło: fotelik zrobił się przez to bliższy suportu, wzrosły siły na kolanach, kierownica też nagle zaczęła mi się obijać o brzuch i w ogóle. Kicha. Także po dojechaniu na swoje miejsce startowe gdzie odpalam muzykę, zmieniłem ustawienie fotelika na poprzednie, oczywiście wyrównałem oparcie, aby było równo no i wreszcie dało się jechać.
Powrót wiódł przez Hożą. Droga do centrum poszła mi całkiem łatwo i gładko, jakoś niewielu kierofcuff chciało się ścigać po Grójeckiej, i w zasadzie dolot do Dm był dosyć gładki. Niestety powrót dod omu był taki sobie... Ten posmak w gębie od białego g...a (z)robi(ł) i w ogóle... Skrzydełek dostałem za rogatkami dopiero, wrzuciłem '7' i zacząłem gonić... I nawet dogoniłem jakiegoś klienta na pionowcu. Upierał się, że on wszelkimi środkami (mijając sygnalizację świetlną po chodniku) musi być lepszy, aż do Bronisz, gdzie odfrunął do tyłu z wmordewindem... :D Co jak co, ale trening robi swoje, chociaz nie ukrywam, że mi tętno skoczyło na kilka minut do 164... :]
No i niestety oparcie znowu mi się przechyla na prawo i muszę znowu coś wymyslić... Może wymienię szybkozamykacz na jakąś chamską śrubę M8-M10? Walnę na chama i ścisnę tak, że nic tego nie ruszy?


Kategoria Regulacje, SLR


  • DST 140.56km
  • Czas 05:36
  • VAVG 25.10km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka pod Górę Kalwarię

Niedziela, 10 czerwca 2012 · dodano: 10.06.2012 | Komentarze 0

Ożarów->Warszawa->Raszyn->Sękocice->Konstancin->Góra Kalwaria->Otwock->Wawer->Warszawa->Ożarów
AVG: 25.05 km/h
MAX: 46.77 km/h
AVG CAD: 79
AVG HR: 147
MAX HR: 176
KCAL: 4127

Nie wiem co mnie podkusiło. Miałem nigdzie nie jechać, ale Bartek zaproponował wycieczkę do GK no i jakoś tak "samo się". Zachciało mi się skoczyć, chociaż to było ciutkę szalone. Na biega przełożyłem pedałki z LWB do SLRa, wyjeżdżając sobie przypomniełem o słabym tylnym hamplu no i poleciałem... Szło mi całkiem nieźle, dosyć szybko wrzuciłem '7' i starałem się jej trzymać tak długo jak tylko mogłem... No i mogłem aż do wiaduktu na Łopuszańskiej, gdzie zrzuciłem na... '6'. I nie leciałem na nim za wiele - ot trzymałem tyle ile się dało ćwicząc mięśnie - a że dało się koło 20, więc też tyle szedłem do samej górki.
Pod wiaduktem przy Hynka mała przerwa, szybka regulacja tylnego mechanika no i ruszyliśmy w kierunku na Raszyn. Szło nam naprawdę ładnie, chociaż powiedziałbym, że to był "standard" przelotowy jak dla mnie w tym miejscu i w takich warunkach pogodowo-wietrznych. Troszkę gorzej się zrobiło na drodze do Sękocic, w dodatku spotkaliśmy kilka męskich fujar nadużywających spryskiwaczy do szyb... Widać, że niektórym T100 uderza za bardzo do głupiego łba... Między nóżkami malusie nie wiadomo co, to musi na jezdni udowadniać swoją menszkoszcz...
Po drodze robilismy kilka przystanków na krótkie piciu, ale te zatrzymania niestety nie były zbyt długie. No i w 1/3 trasy jaką pokonwałem zaczęło mi siadać lewe kolano, ale kiedy troszkę odpuściłem z prędkością i pałerem dawanym na pedałki - ból zmalazł a potem zanikł.
Koło 17 bylismy w Wawrze, gdzie nastąpiła krótka przerwa na picie w większej ilości... Dobrze, że wcześniejs pozyłem zabrany z domu jogurcik, więc pałera mi nie brakowało, uzupełniło się to co powinno w nóżkach i jechało mi się zupełnie przyzwoicie. To był dobry ruch z tym jogurtem. :)
Z Wawra wracałem już sam, niestety zaczynało kropić, a kiedy dotarłem do centrum - po prostu padało. Próba przeczkania za elektrociepłownią wolską nie za bardzo pomogła, wręcz przeciwnie - rozpadało się na dobre... Jako że czasu miałem coraz mniej, więc po prostu wsiadłem i ruszyłem do chaty - jednak moje nadzieje, że te opady zaraz przejda okazały się być kompletnie złudne no i dojechałem tak mokry jakbym dopiero co wyszedł z basenu :]
Wycieczkę uważam za udaną, chociaż dystansowo miała być ciutkę krótsza... Tak do setki... A tu wyszło prawie półtorej. Co do stanu nóżek - są gotowe, a po tej wycieczce powinny być w jeszcze lepszym stanie. Pod górki dają radę, pod wiaterek także.
Niestety, na jakieś 1-2km przed chatą tylny hampel przestał kompletnie działac, skończyła się okładzina na ruchomym szczęce, wiec z rana czeka mnie wymienianie na szybko... Dobrze, że mam zapas.


Kategoria Regulacje, SLR


  • DST 17.48km
  • Czas 00:49
  • VAVG 21.40km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do marketu i z powrotem

Piątek, 8 czerwca 2012 · dodano: 08.06.2012 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa
AVG: 21.20 km/h
MAX: 32.87 km/h
AVG CAD: 76
AVG HR: 127
MAX HR: 157
KCAL: 446

[ten wpis zginął w trakcie wysyłania dzięki zajebistości przeglONdrki Firefox - największego chłamu na świecie, nie licząc IE]

Nie chce mi się go pisać ponownie. Krótko:
- deszcz
- ulewa
- zmoczenie
- testowanie nóżek
- spore obciążenie podczas powrotu z marketu
- do wyregulowania po deszczu hampel mechaniczny z tyłu

Poza tym kupiłem 2 rolki tasmy dwustronnej do zamocowania karimatki na foteliku w LWB i 2 klucze płaskie markowe 10 i 12, bo czasami potrzebuję, a ta '10' co ją mam praktycznie mi nie działa.


Kategoria SLR


  • DST 58.74km
  • Czas 02:32
  • VAVG 23.19km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z powrotem przez Komorów + Dolna

Środa, 6 czerwca 2012 · dodano: 06.06.2012 | Komentarze 0

Ożarów->Warszawa->Komorów->Pruszków->Piastów->Ożarów
AVG: 23.11 km/h
MAX: 41.01 km/h
AVG CAD: 79
AVG HR: 137
MAX HR: 165
KCAL: 1637

Rano standardowo, tak jak wczoraj, czyli ile i kiedy się da na '6', jak najwyższa prędkość, ale bez mordowania nóg... Jechało się nieźle, ale jak to kierowcy, znowu zrobili se z rana parking na Łopuszańskiej. To przecież takie wspaniałe miejsce! na wiadukcie i zaraz za nim!
W środku dnia wyskoczyłem na Dolną. Na szczęście było prawie bez korka, więc dało się jako tako szybko przejechać. Jakoś [cenzura] taksiarze nie robili mi też problemów, że jadę ICH EURO-BUSPASEM na Żwirkach i Wigurkach.
Nie chciało mi się jakoś wracać prosto do domu, czułem, że mam jeszcze pałera, więc poleciałem przez Komorów, ale zaraz po wyjściu z górek i pagórków zdecydowałem się trzymać '7'. I krótko i szczerze mówiąc: "zaje...ć nogi". Co mi sie chyba nawet udało. A one i tak mają jutro wolne, więc sobie odpoczną do piątku, a w piątek też nie wiem czy nie będą odpoczywały... Tak czy owak droga do Komorowa była bardzo szybka, ale potem energii jakby zbrakło niestety... Za to wiadukt za Piastowem pokonałem po asfalcie jakoś tak z niechęci do hamowania i manewrowania... "biedni kierowcy" musieli sobie zrzucić bieg i grzecznie poczekać aż przejadę :P Chociaż i tak NIKT nie patrzył na podwójną ciągłą i wszyscy mnie po niej wyprzedzili :P


Kategoria SLR


  • DST 43.65km
  • Czas 01:51
  • VAVG 23.59km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z powrotem przez Komorów

Wtorek, 5 czerwca 2012 · dodano: 05.06.2012 | Komentarze 0

Ożarów->Warszawa->Komorów->Pruszków->Piastów->Ożarów
AVG: 23.55 km/h
MAX: 40.45 km/h
AVG CAD: 79
AVG HR: 139
MAX HR: 169
KCAL: 1232

Dzisiaj postanowiłem trochę zajechać nogi... Podczas powrotu do domu celowo nie zrzucałem kilkakrotnie biegu w dół, dając nogom wycisk... Teraz będzie bolało, ale potem powinno być jeszcze ciutkę lepiej jeśli chodzi o przyspieszenie i osiągi... A te w sumie już są niezłe. O ile jeszcze kilka lat temu rankami miałem te 25 km/h przelotową, i dopiero w mieście wzrastała ona do okolic 30, to obecnie te 28 daje radę trzymać już po wyleceniu na DK2. I nawet tętno nie szaleje... A pamiętam, że kiedyś standardem rano było te 160... Obecnie 145-150 max... A jeśli chodzi o powroty to jest zupełnie przyzwoicie. Gdyby jeszcze na drodze pojawiali się normalni kierowcy a nie takie sk...syny jak te bydlę z dostawczaka FedEx (jutro będzie telefon do ich firmy i skarga...) to by się jeździło gładko, miło i przyjemnie. Nooo, nie licząc "ruchomych parkingów".

No i przydałby się jakiś większy dystans do zrobienia... jakaś setka, albo dwie w ciągu jednego dnia... Pewnie wtedy bym kompletnie zarąbał nogi, no ale jaki pałer byłby kilka dni potem :D


Kategoria SLR


  • DST 44.33km
  • Czas 01:51
  • VAVG 23.96km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z powrotem przez Komorów

Poniedziałek, 4 czerwca 2012 · dodano: 04.06.2012 | Komentarze 0

Ożarów->Warszawa->Komorów->->Pruszków->Piastów->Ożarów
AVG: 23.91 km/h
MAX: 41.43 km/h
AVG CAD: 80
AVG HR: 145
MAX HR: 170
KCAL: 1351

Poranek był bardzo fajny, średnia przelotowa zdecydowanie powyżej 27 km/h tam gdzie się tylko dało. jechało się znakomicie, chociaż chyba chwilami kropiło no i musiałem omijać kałuże po nocnych opadach. Niestety okazało się też rano, że mi bakteria siada w opasce na klatkę, więc będę musiał wymienić na jakąś nową.
Po południu zastanawiałem się jak wracać, ale w sumie to przyszło mi na myśl, że gdzieś tam jest pewien dokument do odebrania no i skoczyłem dłuższą traską... No i nie powiem - jechało się jeszcze lepiej niż rano (normalne), nogi robiły co chciałem, utrzymywały niezłą przelotową, powyżej 31 km/h... Praktycznie do samego Komorowa biłem kolejne rekordy odcinków, a i sam fragment przed i za mostkiem przy parku pokonałem jak za dobrych czasów rok temu - więc jest nieźle. Niestety tam gdzie się spodziewałem dokumentu mojego już nie mają, a latać i szukać go gdzie indziej me se ne kce...
No i niestety, ale gdzieś pomiędzy Piastowem a Ożarowem naruszyłem lewe kolanko, zaczęło mnie pobolewać, potem delikatnie przeszło, potem znów zaczęło za torami PKO w Ożarówku no i jak dojechałem do domu to dalej mnie pobolewało. Kiepsko coś, chyba muszę pojeździć jeszcze gdzieś dalej.
Podoba mi się dzisiejsza średnia, pomimo wykorzystania do jej mierzenia gównasigmy1909HR, pokazuje już wartości takie nominalne... Bliższe nominalnych w zasadzie. :)


Kategoria SLR


  • DST 34.54km
  • Czas 01:35
  • VAVG 21.81km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z powrotem

Piątek, 1 czerwca 2012 · dodano: 01.06.2012 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa
AVG: 21.80 km/h
MAX: 41.29
AVG CAD: 79
AVG HR: 134
MAX HR: 158
KCAL: 989

Ze względu na wmordewindy i deszcze, rekordów na trasie dzisiaj nie było. Nogi ciągnęły na tyle ile mogły, ale kiedy jest mokro, to cżłowiekowi najzwyczajniej się nie chce... I mi się nie chciało, jechałem tak aby dojechać i nic poza tym. I tak do roboty dojechałem praktycznie mokry... W drodze powrotnej też nie było lepiej, za Warszawą złapały mnie jakieś przelotne opady z chmurki przechodzącej opodal no i oczywiście mnie zmoczyło... Za to złapałem fajną tęczę (szkoda, że SGS nie ma szerokokątnego obiektywa).
No i niestety, ale w drodze do roboty praktycznie przestał działać tylny mechanik, starły się ciutkę okładzinki pewnie... One tak lubią czasami w deszczus ię szybciej ścierać. także po robocie, zanim poleciałem do domu, złapałem klucz i podciągnąłem linkę i dokręciłem nieruchomy klocek bliżej tarczy. Na szczęście zapasowe klocki wożę ze sobą, więc gdyby coś tam miało paść kompletnie, to da się to wymienić w miarę szybko.


Kategoria Regulacje, SLR


  • DST 34.77km
  • Czas 01:28
  • VAVG 23.71km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z powrotem

Czwartek, 31 maja 2012 · dodano: 01.06.2012 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa
AVG: 23.61 km/h
MAX: 42.28 km/h
AVG CAD: 80
AVG HR: 135
MAX HR: 167
KCAL: 929

Z rana obecnie już wszystko idzie w szybszym tempie niż jeszcze dwa tygodnie temu, przelotowa sięga 27-28 km/h, jedzie się więc znakomicie.
Wieczorem niestety najpierw kropiło, a kiedy dojechałem na to nowe 3 poziomowe skrzyżowanie Łopuszańskiej z Kleszczową - zaczęło lać i jazda zrobiła się troszkę mniej przyjemna... No i jak to bywa po deszczu, klocuszki w mechanicznym są znowu do podregulowania i muszę zrobić to i poprzez kręcenie śrubeczką i mocniejsze naciągnięcie linki, czyli czeka mnie z pół godziny co najmniej roboty...
Ogólnie jeździ się już fajnie, nogi pracują jak powinny, średnia na normalnym liczniku by wynosiła pewnie ze 25 km/h, niestety na szigmowym-gówienku tyle nie wychodzi... Ma jakieś specjalne metody obliczania wzięte z kosmosu chyba.


Kategoria SLR


  • DST 49.96km
  • Czas 02:10
  • VAVG 23.06km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i na Dolną

Środa, 30 maja 2012 · dodano: 30.05.2012 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa
AVG: 23.00 km/h
MAX: 43.26 km/h (Łopuszańska w drodze powrotnej)
AVG CAD: 79
AVG HR: 135
MAX HR: 162
KCAL: 1373

Poranek był calkiem niezły, szybki, w miarę bezkorkowy nawet, bo to 7 rano... Tylko zimno, ale po drodze się rozebrałem z polarka.
W południe skoczyłem na Dolną i niestety, ale zmachałem się niemożebnie, a to co w zamian dostałem za ten trud i wysiłek to... Niewarte bylo tego wysiłku.
No i wreszcie wieczorkiem, wyjechałem po 21 jakoś tak, ciemnawo się robiło... Nawet dobrze się jechało, w miarę puste ulice, szybko, nogi niewymęczone nawet, odpoczęły po Dolnej, więc dojechałem do domu nawet nawet szybko.
Poprawiony delikatnie hamulec MX4 dzisiaj jakby sprawuje się lepiej, ale to jednak trzeba będzie podciągnąć linkę, samo dokręcenie przeciwstawengo klocka wiele nie daje niestety.


Kategoria SLR


  • DST 44.21km
  • Czas 01:50
  • VAVG 24.11km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z powrotem + LS

Wtorek, 29 maja 2012 · dodano: 29.05.2012 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa
AVG: 22.96 km/h
MAX: 42.14 km/h (ciekawe gdzie i kiedy?)
AVG CAD: 80
AVG HR: 136
MAX HR: 169
KCAL: 1246

Te chyba o którym pisałem wczoraj to faktycznie takie chyba było... Dzisiaj było już ciutkę gorzej, chociaż w sumie jak przejeżdżałem przez Włochy to ta przelotowa bliska 30 była.
Także z powrotem jadąc przez centrum było nieźle, chociaż ta ulewa jaka mnie złapała kilka minut po wyjściu z pracy to... początkowo dała mi się we znaki, chociaż kiedy już mnie zmoczyła całego to... wszystko stało się obojętne... Pada? Niech se pada...
No i droga do domu - prawie nie padało, ledwo co kropiło i w zasadzie na Wolskiej czy DK2 mogłem już popędzić mając te "swoje" na liczniku.
Niestety, Bony i Piwna są tak sobie przejezdna, jednak moja trasa via Gołabki jest o wiele lepsza pod względem gładkości, więc będę musiał nią dalej jeździć, przynajmniej do czasu otwarcia Dźwigowej. A potem się zobaczy.


Kategoria SLR