Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy storm.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 41.00km
  • Czas 01:41
  • VAVG 24.36km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 · dodano: 22.08.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa (via Warszawska, powrót dk2)(+Wołoska)
AVG: 24.10 km/h
MAX: 38.59 km/h
AVG CAD: 81
AVG HR: 157
MAX HR: 176
KCAL: 1393

Rano nie wiedziałem czym jechać, chciało mi się komfortowo skuterkiem, ale... Przekonałem się do rowera i nim pojechałem... Start był niezły, szybkie zmiany biegów, na Floriana miałem 24-25 km/h na 3 biegu, potem było nieco gorzej przez moment, ale do Piastowa dojechałem ze swoją niezła prędkością, powyżej 25 km/h, na '4'. Pewne problemy (korki!) były na Kleszczowej, widać, że ludzie popowracali już z urlopów w większości i jeżdżą jak chcą i jak tylko mogą. Aż się chwilami chce wyć, jak się widzi korek blaszek, które one same tworzą...
W dodatku jakieś &&%&^%^% robole wyłączyły nie wiadomo po co i dlaczego 1 pas dos krętu w Al.Jerozolimskie właśnie z Kleszczowej, więc na 1 zmianie świateł przejeżdżą 2x mniej samochodów! Oklaski dla roboli! Co zatem idzie, na wjeździe na wiaduk na Łopuszańskiej jest mniejszy ruch, ale... samochodziarze chyba i tak nieźle klną. Niestety, moja przerwa w jazdach odbiła mi się bardzo niekorzystnie na sprawności nóżek no i rano podjazd pokonałem ze średnią 18 km/h. Marnie.
Droga powrotna prowadziła przez Wołoską. Dojazd tam był całkiem nieżły, nogi dawąły juz radę, ale jednak nie byłem zadowolony, nogi jakoś nie chciały za bardzo wchodzić na '5' bieg...
Dopiero podczas jazdy na dk2 udawało mi się z nich co nieco wyciągnąc, nawet w pewnej chwili zasymulowałem "a co by było gdyby jakiś szoszonek za plecami się ustawił" i udało mi się wejść na te 34-35 km/h, ale niestety... mam za słabą pikawę na takie numerki, tętnow zrosło do 170, pojawiła się zadyszka i musiałem odpuścić. Poza tym po takiej przerwie wolałem nie szarżować i nie przeciążać ani mięsni ani tym bardziej kolan. Niech się powoli przyzwyczajają do codziennych jazd do pracy.


Kategoria SLR



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!