Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy storm.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 91.52km
  • Czas 04:26
  • VAVG 20.64km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczecin i duża pętla - wycieczka

Sobota, 25 sierpnia 2012 · dodano: 25.08.2012 | Komentarze 0

Szczecin<->Niemcy
AVG: 20.63 km/h
MAX: 53.23 km/h (rekord SLRa!)
AVG CAD: 69

Wspaiała wycieczka. Nie ma co... Dała mi ona do wiwatu, a ja z kolei dawałem do wiwatu nogom... W rezultacie w połowie wycieczki zoreintowałem się, że o ile praktycznie zawsze jestem z przodu peletonu, a często nawet pierwszy a prowadzącym, to potem nie starczy mi pewnie sił na powrót... Na szczęście starczyło, ale chwilami było mizernie, zwłaszcza pod koniec, przed granicą prawie, gdzie po dłuuuugim zajefajnym zjeździe, przy próbie wjechania na"krótki" podjazd, okazało się, że moje nogi chcą urlopu, a ciałko już też nie wyrabia... ;)
Nie powiem, górki były chwilami stromiaste, ale te wspaniałe zjazdy rekompensowały wszystko... Zwłaszcza zjazd już po polskiej stronie, gdzie dało się utrzymać >40 bez pedałowania, a z dopedałowywaniem padł właśnie rekord SLRa... MIzerny co prawda, ale z przodu ustawiony jest przecież blat 39, przygotowany właśnie na owe pagórki, także cóż... Ale i tak jechało się fajnie, chociaż.... Mimo wszystko wolę niemiecką stronę gdzie praktycznie byłem pewien na 200%, że nikt tam nie zostawił jakieś wyrwy, albo źle obliczył pochylenie czy krzywiznę zakrętu :P Właśnie... po niemieckeij stronie wyrw ani dziurw NIE MA. Są łaty, ale te łaty są takie, że nawet jadąc z pełną prędkością na SLRze praktycznie tego się NIE CZUJE. można wyczuć inną nawierzchnię po innym hałasie gum, ale nie ma żadnych wstrząsów - nai przy najeżdżaniu na łatę ani przy zjeżdżaniu z niej. Ale nie spotkałem ani jednej dziurwy jako takiej! Ich tam chyba w ogóle nie ma!
A u nas? Kilka kilometrów z agranicą, po wyhamowaniu z rekordowej prędkości... dziurwy, wyrwy, załamania... Wiocha. :(
No i te DDR niemieckie. ASFALTOWE w większości, takie, że przejazd nimi to czysta przyjemność. Sądzę, że włodarze z Polski powinni się tam przejechać na kilka dni i potem pojeździć po stolycy... Gdzie po prostu nie da się przejechać w wielu miejscach. A w Niemczech? Byle przystanek autobuwosy ma zjazd na niego z obu stron chodnika!!! Wszystko przemyślane!

Przy okazji pogoniliśmy z Raffim szoszonków :D Biedulki... No ale rozgrzewali się dopiero co, też jechali do Niemiec... No a my, z bagażami, z rowerami ważącymi 2x tyle co ich nie z abardzo byliśmy w stanie ich pogonić po gorkach, także po jakichś 2-3 kilometrach musieliśmy odpuścić, ale szło się całkiem fajnie w tunelu aero za nimi ;)

A teraz to... Siedzę i zdycham. Nogi mi padły w zasadzie i należy im się odpoczynek... Oby w poniedziałek były w stanie dać z siebie jeszcze więcej niż dzisiaj... W końcu po to dzisiaj dostały łomot ;)


Kategoria SLR



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!