Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy storm.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 101.94km
  • Czas 04:54
  • VAVG 20.80km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Studzianek

Czwartek, 2 maja 2013 · dodano: 03.05.2013 | Komentarze 0

Ożarów->Studzianki Pancerne
AVG: 20.75 km/h
MAX: 47.47 km/h
AVG CAD: 75
AVG HR: 138
MAX HR: 166
KCAL: 3029

Najpierw było pakowanie. Potem było przerabianie pakowania bo się nie miesciło wszystko, potem kolejne przepakowywanie się... I wreszcie... ruszyłem!
Szło do Warszawy całkiem fajnie. Po drodze wstąpiłem do sklepu po kilka części no i w końcu wyjechałem z centrum, potem w końcu minąłem Wilanów i musialem wyjechać na drogę bo DDRki dalej już nie było.
Pierwszy przystanek - 39 km. Usiadłem na przystanku, podjadłem sobie i podzwoniłem. Odpocząłem chwilę ale już wiedziałem, że przy takim ustawieniu roweru to ciężko bedzie. Niestety albo ośka w tylnym kole do kitu albo haki się wyrobiły, albo coś jeszcze innego.
Drugi większy przystanek był w okolicach 69km. Planowo miał być w okolicach 60, ale tak fajnie mi się jechało, że jechałem dalej i dalej. No i natrafiłem na świetne miejsce - opodal jakiegoś starego czołgu T34-85 - pomnika. Aż się wdrapałem aby sprawdzić jak to jest na gorze i co z niego widać ;)
80 kilometr - Magnuszew - krótkie zakupkowanie w sklepie i wreszcie jazda do Łękawicy... Taaaa, w głowie Łękawica a miałem jechać dalej, więc bez wspomagania się telefonem i dodatkową opcją podjazdu po siebie aby trafić - się nie obyło. Za to potem to co zobaczyłem... Nie nie nie... To nie jest droga dla roweru miejskiego, szosowego o poziomce nie wpsominając. Tylko porządny rower górski. I ten piach - to może na 2.125" oponę, ale na pewno nie na semi slicki Marathon 1.5"! Zachciało mi się? To się roweru napchałem i naciągalem. I dopiero jak dojechałem to poczułem jak mokry się zrobiłem przez ostatnie kilka kilometrów. Nie dość, że sam się moczyłem, to jeszcze deszczyk mnie pomoczył. Niby tylko kropienie, ale jak się rozpadało to już nawet nie czułem jak się zamieniam w jeżdżący basenik...
A dzisiaj czeka mnie zmiana ośki i regulowanie hamulcy. Fabryczne okładziny AVIDów BB7 już się na deszczyku zużyły. Niby mam v-brakea przy sobie, ale jego montowanie... ech... No i tot ylko tył by był. Nie wiadomo jak z przodem.

Zakupy: kaseta i łańcuchy do VG3, ośka do tylnego koła SLRa, V-brake jako zapas.

P.S. Dwie wiadomości...
1. Wyjęta ośka jest prosta. Mimo to wsadzilem nową, zobaczymy co będzie dalej, czy to pomoże, ale mam wrażenie, że problem jest jednak gdzieś indziej - pewnie w hakach.
2. Tu najlepsze byłoby zdjęcie, ale takowego nie mam. Zamiast tego bedą za to słowa - pękła mi rama. Zaraz obok miejsca gdzie jest wzmocnienie wchodzących rur z tyłu. Nie wiem jak to możliwe, bo pękło na górze a nie na dole, ale jednak, niestety... W sumie to może bym się temu specjalnie nie dziwił, biorąc pod uwagę ilość różnych krawężników, dziur, wyrw jakie zaliczył ten rower... Gdyby nie to, że on ma tylko 10.500km ODO!!!
Gdyby nie kąpiel i mycie roweru - pewnie bym się o tym nie dowiedział i jeździł nieświadomy tego co się może stać. No a tak to wiem - czeka mnie maksymalnie szybkie odstawienie SLRa i uruchomienie VG3 vel Żółtka.
/ale za to będzie amortyzacja pod tyłkiem.../


Kategoria Regulacje, SLR, Zakupy, Awarie



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!