Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy storm.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 88.54km
  • Czas 05:06
  • VAVG 17.36km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy iz powrotem + WMK

Piątek, 31 maja 2013 · dodano: 31.05.2013 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa
AVG: 17:30 km/h
MAX: 39.72 km/h

Z dojazdem porannym nie miałem problemu mimo, że moje nogi po wczorajszym ganianiu były trochę zomęczone. Mimo to ciągnęły jako tako, zupełnie przyzwoicie. Zdaje się, ze KR dodała im nieco wytrzymałości, co pozwoliło na jazdę z niezłymi średnimi nawet pod wiatr. Co prawda mniej niż 27, ale i tak jako tako. Pod koniec drogi wyczuwałem, ze chyba coś stery za gładko biorą krawężniki, ale spieszyłem się i sprawę olałem. Dopiero w ciągu dnia kiedy przestawiałem rower w inne miejsce, okazało się, że mam z przodu kompletnego flaka. Skąd? Ano właśnie, pewnie coś złapałem po drodze. Ale to nic - mam przecieża zapasową dętkę. Ba. Nawet dwie. I obie jak się okazało - dziurawe. (!!!). Dobrze, że nie stało się to podczas Kaszebe Rundy, bo nie wiem co bym zrobił... Kleju także już nie miałem, pozostało miw ięc tylko podjechać do centrum do rowerowego, kupić dętkę, wrócić i wymienić - co też zrobiłem. Po drodze na WMk dopompowałem kółko w sklepie opodal Wilanowskiej.
Niestety, pech mnie nie opuszczał... Wyjeżdżając z Placu Zamkowego po WMK, opodal Placu Piłsudskiego źle skręciłem, przywaliłem przednim kołem w krawężnik i... obejrzałem. Niby nic się nie stało, więc z wysoką przelotową (ponad 32 km/h) poleciałem do domu. A na drodze pod domem, raptem 300 metrów ode mnie zacząłem czuć jak z oponki z przodu schodzi powietrze, sterowanie rowerem staje się coraz dziwniejsze, ażw reszcie jazda staje się niebezpieczna. także jutro czeka mnie znowu zmiana dętki, a w poniedziałek będę musiał zakupić nowe 2 sztuki na zapas.
Ponadto pracuję nad kondychą, w zasadzie po Kaszebe już zawsze o ile nie ma wmordewindu wchodzę na '7' bieg, a i bywa, tak jak dzisiaj, że odpalam ostatni '8' i staram się trzymać 35 km/h. O ile się da. Przez to dzisiaj zarypałem nogi, siebie i nieco kolanka - ale to powinno pozytywnie wpłynąc na pałer i ogólną kondycję w następnych dniach. A w końcu za tydzień Brevet 100km w Nieporęcie... ;)


Kategoria Naprawy, SLR



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!