Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy storm.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 87.21km
  • Czas 03:28
  • VAVG 25.16km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Grabowa do Ożarowa

Niedziela, 4 sierpnia 2013 · dodano: 04.08.2013 | Komentarze 0

Grabów nad Pilicą - Ożarów
AVG: 25.07 km/h
MAX: 47.67 km/h

Początek był niczego sobie, zleciałem w dół z górki, a potem... A potem myślałem, czy by nie wrócić do Grabowa i nie wsiąść w pociąg. Nie szło mi kręcenie w ogóle. Jeszcze w Warce jakoś wjechałem na górke, ale potem w drodze do Grójca to myślałem, że wyzionę. I nie dlatego, że było gorąco, tylko po prostu kompletnie nie chciały mi pracować nogi. Ja im kazałem, a one nie tylko nie słuchały, ale nie chciały nawet informować, dlaczego im się nie chce.
Dopiero na drodze technicznej przy S7 zaczęły dawać troszkę mocniej, a już po wjechaniu na DK7 jechało się całkiem fajnie, prędkości się zaczęły pojawiać jakieś takie sensowniejsze, a wkrótce przekroczyłem swoje '30' i leciałem nawet i 35 jak tylko się dało. Oczywiście było chwilami nieprzyjemnie, bo te samochody wyprzedzały mnie momentami za blisko kiedy brakowało pobocza, ale widok Żółtego UFO robił swoje i jednak nie było aż tak źle. Niestety w pewnym miejscu, za pewną górką na przejściu dla pieszych pojawiły się 3 osoby, w tym i stara baba, która zamiast stać na chodniku już stała na jezdni. No i faktycznie, zaczęła włazić na pasy prawie w chwili kiedy ją mijałem z prędkością 40 km/h. Gdybym nie jechał środkiem pasa w tej chwili - pewnie bym leżał w szpitalu z rozwalinym kręgosłupem. A z baby to nie wiem co by zostało. Jakiś worek biologiczny na poboczu 20 metrów dalej? Z rozwalonymi bebechami, z wbitą zębatką 65T???
Za Sękocinem poleciałem skrótem na Sokołów. Przynajmniej wg Google Maps takis krót istniał. Tymczasem jak się okazało była to dróżka idąca przez las. Piaszczyste wyrwidoły, po których nie da się zbyt szybko przejechać i z których musiałem się wycofywać i kombinować potem piaszczystą polną drogą jak dojechać do asfaltu. Ale oczywiście Google Maps i prowadzenie "drogami dla rowerów" jest super... ;>>> Pewnie gdyby nie te "skróty" bym bym szybciej w domu, z lepszą średnią, ale ta i tak jest całkiem dobra, biorąc pod uwagę to, że przez pierwsze 30-35 km zdychałem jadąc. ;]


Kategoria Żółtek



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!