Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy storm.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:822.53 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:38:32
Średnia prędkość:21.35 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:54.84 km i 2h 34m
Więcej statystyk
  • DST 62.31km
  • Czas 02:50
  • VAVG 21.99km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy, bąku i starej pracy

Czwartek, 16 maja 2013 · dodano: 16.05.2013 | Komentarze 0

OżarówWarszawa
AVG: 21.97 km/h
MAX: 41.30 km/h

Tym razem Kellys. Niestety ani SLR ani VG3 nie były na chodzie, więc zmuszony byłem do skorzystania z jeszcze innej opcji jazdy do pracy. W sumie rano jechało się nieźle, dojechałem praktycznie na czas i w ogóle - zero problemów. Nie licząc BOLESNOŚCI karku, rąk i oczywiście dupci. Te kilka rejonów mojego ciała nie sa kompletnie przystosowane do jazdy na takim sado-maso sprzęcie. I po przyjeździe do pracy te kilka chwil musiałem odpoczywać i rozcierać rączki, aby były w stanie zacząć działać.
Po południu w drodze do starej roboty nagle poczułem coś dziwnego, jakby ocieranie... A potem BUMMMM. I pode mną z tyłu zrobił się kapeć. No nic, zmieniłem dętkę - miałem zapas. Przy okazji nie znalazłem nic ciekawego w oponie, tylko ślad na dętce z boku... Rant opony? Faktycznie, to chyba on, ale pewności nie miałem. Pojechałem dalej na nie do końca napompowanym kółku. W starej pracy napompowałem koło przepisowo do 6 atm, pogadałem chwilkę i.... BUM! I to jakie. Znowu to samo i znowu zobaczyłem ślad z boku, znalazłem też drucik odstający z rantu opony, który spowodował uszkodzenie dętki. Cóż... W tej sytuacji nie miałem już wyboru, w sklepie opodal kupiłem dwie dętki i oponkę Schwalbe Road Cruiser. Założyłem i Kellys poleciał ze mną dalej. Także na jakby co, to sado-maso rowerek stoi i czeka, ale mam go już serdecznie dosyć i nie wiem czy sobie nie poczeka do jakiejś zimy, albo innych gorszych warunków.
W tej chwili czeka mnie uruchamianie SLRa. Na razie go złożyłem od nowa, ale nie jestem pewien, czy aby nie ma jeszcze problemów z tylnym kołem, jutro będę to sprawdzał i pewnie zabiorę tylne koło od LWBeka z Kojakiem ;]

Zakupy:
- opona Schwalbe Road Cruiser
- 2 x dętka




  • DST 2.00km
  • Czas 00:06
  • VAVG 20.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Testy VG3

Środa, 15 maja 2013 · dodano: 15.05.2013 | Komentarze 0

Ożarów
AVG: nieznane
MAX: nieznane

Ile godizn przy tym rowerze spędziłem to nie zliczę. Ile komarów zabiłem, a ile razy one mnie pokąsały to nie powiem. Ale mam serdecznie dosyć odkręcania śrub dampera z tyłu, kufra i kombinowania jak koń pod górkę - co zorbić, aby mieć normalne wyprzedzenie, żeby rower nie był narowisty i tak dalej. Żeby dało się normalnie jeździć!
I tak od ponad tygodnia. Czas leci, a ja nie mam sprzęta na KaszebeRundę.




  • DST 3.00km
  • Czas 00:10
  • VAVG 18.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Testy Kellysa

Środa, 15 maja 2013 · dodano: 15.05.2013 | Komentarze 0

Ożarów
AVG: 20.79 km/h
MAX: 32.05 km/h

Z racji remontowania, naprawiania i modernizowania VG3 oraz SLRa, zmuszony jestem kombinować z pionowcem. Po dwóch dniach kombinowania udało mi się go jako tako przywrócić do akcji, i nawet jeździ. całkiem szybko, ale brakuje mi werwy na nim jaka mam na poziomach. tak to jest jak się nie jeździ na takim sado-maso sprzęcie od roku albo i dłużej ;>>>
Do wymiany - tylne koło. Albo do centrowania. Jeszcze zobaczę.
Regulacje - przerzutka, hamulce, długość pancerzy, etc...
Sakwy założone, więc jutro rano ruszam na nim do Warszawy. Na pewno będzie ciekawie. I na pewno znowu się powkurzam na idiotów w 4 kółkach, co nie umieją jeździć i mają o to pretensje od innych :>>>




  • DST 14.50km
  • Czas 00:40
  • VAVG 21.75km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z dworca do domu

Niedziela, 5 maja 2013 · dodano: 05.05.2013 | Komentarze 0

Warszawa->Ożarów
AVG: 22.93 km/h
MAX: 34.27 km/h

Niestety licznik zaczął zliczać prędkość dopiero gdzieś pod Fortem Wola, więc jego wskazania się nadają wyjątkowo do śmieci - ale jednak jakieś tam dane są.
Poza tym było gorąco, ale mimo to fajnie się jechało. Musiałem tylko uważać na lewą sakwę, gdyż jej dolne podwiązanie zgubułem gdzieś w lesie na działce, a zorientowałem się dopiero na stacji. Poza tym chyba jestem w formie, jechało się zupełnie fajnie, ruszanie i w ogóle przyspieszenia znakomite.
Po powrocie składałem Żółtka. Nie wiem czy on wyjedzie jednak na ulicę. Założyłem nowy łańcuch bo podejrzewałem stary o nadmierne rozciągnięcie, ale dopiero po tym jak przyjrzałem się jak zamocowałem tylną przerzutkę dostrzegłem wyraźne błędy w tym zakresie (wstyd!). Także prawdopodobnie łańcuch się jeszcze do czegoś nadawał, a przeskakiwanie bralo się ze źle zamontowanej przerzutki. Nowa kaeta więc pewnie się na razie nie przyda, albo założę ją do SLRa, o ile ten będzie jeszcze kiedyś jeździł... Czort wie, co z nim da się zrobić...
Póki co w Żółtku muszę:
- porządnie zamocować stery bo przy byle progu widać wyraźnie, źe sa luźne i kiera idzie do przodu, kiedy widelec uderza o przeszkodę.
- spróbować w jakiś sposób zmienić kąt wyprzedzenia, ale to chyba się już nie da
- zmienić sposób mocowania pokrywy w Kaliszowym kufrze, bo obecnie korzystanie z niego jest bardzo utrudnione
- zamocować hamulce, wymontować przedniego wibrejka bo tylko ociera...
- zmienić pokrycie fotelika na nowa karimatkę albo coś. Niestety pokrowiec na fotelik z SLRa nie da się łatwo chyba zamocować, ale może coś wykombinuję - po tym jak oczywiście zostanie uprany bo się strasznie upaprał czymś.


Kategoria Remonty, SLR


  • DST 101.94km
  • Czas 04:54
  • VAVG 20.80km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Studzianek

Czwartek, 2 maja 2013 · dodano: 03.05.2013 | Komentarze 0

Ożarów->Studzianki Pancerne
AVG: 20.75 km/h
MAX: 47.47 km/h
AVG CAD: 75
AVG HR: 138
MAX HR: 166
KCAL: 3029

Najpierw było pakowanie. Potem było przerabianie pakowania bo się nie miesciło wszystko, potem kolejne przepakowywanie się... I wreszcie... ruszyłem!
Szło do Warszawy całkiem fajnie. Po drodze wstąpiłem do sklepu po kilka części no i w końcu wyjechałem z centrum, potem w końcu minąłem Wilanów i musialem wyjechać na drogę bo DDRki dalej już nie było.
Pierwszy przystanek - 39 km. Usiadłem na przystanku, podjadłem sobie i podzwoniłem. Odpocząłem chwilę ale już wiedziałem, że przy takim ustawieniu roweru to ciężko bedzie. Niestety albo ośka w tylnym kole do kitu albo haki się wyrobiły, albo coś jeszcze innego.
Drugi większy przystanek był w okolicach 69km. Planowo miał być w okolicach 60, ale tak fajnie mi się jechało, że jechałem dalej i dalej. No i natrafiłem na świetne miejsce - opodal jakiegoś starego czołgu T34-85 - pomnika. Aż się wdrapałem aby sprawdzić jak to jest na gorze i co z niego widać ;)
80 kilometr - Magnuszew - krótkie zakupkowanie w sklepie i wreszcie jazda do Łękawicy... Taaaa, w głowie Łękawica a miałem jechać dalej, więc bez wspomagania się telefonem i dodatkową opcją podjazdu po siebie aby trafić - się nie obyło. Za to potem to co zobaczyłem... Nie nie nie... To nie jest droga dla roweru miejskiego, szosowego o poziomce nie wpsominając. Tylko porządny rower górski. I ten piach - to może na 2.125" oponę, ale na pewno nie na semi slicki Marathon 1.5"! Zachciało mi się? To się roweru napchałem i naciągalem. I dopiero jak dojechałem to poczułem jak mokry się zrobiłem przez ostatnie kilka kilometrów. Nie dość, że sam się moczyłem, to jeszcze deszczyk mnie pomoczył. Niby tylko kropienie, ale jak się rozpadało to już nawet nie czułem jak się zamieniam w jeżdżący basenik...
A dzisiaj czeka mnie zmiana ośki i regulowanie hamulcy. Fabryczne okładziny AVIDów BB7 już się na deszczyku zużyły. Niby mam v-brakea przy sobie, ale jego montowanie... ech... No i tot ylko tył by był. Nie wiadomo jak z przodem.

Zakupy: kaseta i łańcuchy do VG3, ośka do tylnego koła SLRa, V-brake jako zapas.

P.S. Dwie wiadomości...
1. Wyjęta ośka jest prosta. Mimo to wsadzilem nową, zobaczymy co będzie dalej, czy to pomoże, ale mam wrażenie, że problem jest jednak gdzieś indziej - pewnie w hakach.
2. Tu najlepsze byłoby zdjęcie, ale takowego nie mam. Zamiast tego bedą za to słowa - pękła mi rama. Zaraz obok miejsca gdzie jest wzmocnienie wchodzących rur z tyłu. Nie wiem jak to możliwe, bo pękło na górze a nie na dole, ale jednak, niestety... W sumie to może bym się temu specjalnie nie dziwił, biorąc pod uwagę ilość różnych krawężników, dziur, wyrw jakie zaliczył ten rower... Gdyby nie to, że on ma tylko 10.500km ODO!!!
Gdyby nie kąpiel i mycie roweru - pewnie bym się o tym nie dowiedział i jeździł nieświadomy tego co się może stać. No a tak to wiem - czeka mnie maksymalnie szybkie odstawienie SLRa i uruchomienie VG3 vel Żółtka.
/ale za to będzie amortyzacja pod tyłkiem.../


Kategoria Regulacje, SLR, Zakupy, Awarie