Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy storm.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 41.98km
  • Czas 01:56
  • VAVG 21.71km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Wtorek, 21 czerwca 2011 · dodano: 21.06.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa (+Wołoska)
AVG: 21.71 km/h
MAX: 43.50 km/h (Łopuszańska + dokręcenie bo wreszcie mam czym :) )
AVG CAD: 75
AVG HR: 145
MAX HR: 171
KCAL: 1380

Wyjechałem rano pewien, że mam dobrze wyregulowaną przerzutkę, jako tako ustawione hamulce i... że dojadę. Dojechałem do następnej uliczki i musiałem się zatrzymać, zdemontowałem hamulec tylny bo straaasznie ocierał, potem jeszcze zdemontowałem adapter do niego i majac jako taki sprawny przód tylko, pojechałem dalej do pracy. Oczywiście to był początek poprawej, gdyż przerzutka również robiłą co chciała, próbowałem ją ustawić, ale nie za bardzo mi to wyszło, na tyle jednak by jechać dalej. Niestety, nie moglem zrzucić na najniższy bieg, bałem się tego co będzie potem, więc tuż przed zjazdem w prawo do Dźwigowej zatrzymałem się ponownie na regulację przerzutki... Skręciłem baryłką, tak abym mógł wrzucić "1". Niestety już wówczas wiedziałem, że mam za blisko support, ale nie miałem wyjścia, jechałem dalej... No i w zasadzie dojechałem do skrzyżowania Kleszczowej z Al.Jerozolimskimi, gdzie po ruszeniu, na zakręcie, za jakimś pieprzonym przełomem (wiwat polscy budowniczkowie, co nie potrafią zrobić równej nawierchni!), nagle poczułem zgrzyt, szarpnięcie i spadł mi łańcuch z przodu... Początkowo sądziłem, że to przrzutka mi weszła w szprychy tylnego koła i to koniec wycieczki, ale na szczęście... albo i nieszczęście, była to tylko kwestia łańcucha, który był wółczas za długi i zrobiła się na nim "ósemka". Wystarczylo ją rozplątać i jechalem dalej... Niestety, nie za daleko, bo na zakręcie w 17 stycznia, tuż przed robota, zdarzyło się ponownie to samo...
W robocie udało mi się wysunąć booma ile się dało, skróciłem też łańcuch o 3 kolejne ogniwa, wyregulowałem poprawnie przerzutkę no i... dało się jechać dalej :)
Wracając z Wołoskiej wstąpiłem na moment do Bartka. Moment zamienił się w dobre kilka minut, w trakcie których odkryłem, że zadziałał WD40 wlany w piwoty tylnych Vbrake'ów, więc udało nam się je uruchomić. przy okazji, na biegu wymieniłem też klocki na przednim hamulcu hydraulicznym, niestety zaczęły trzeć, po drodze do domu poprawiałem je jeszcze raz, ale niestety... nadal tarły w wyniku czego przelotowa miałem około 25-27 km/h... Z rana pewnie będę się więc sprężał i wymieniał hamulec tylny z przednim, kombinował z klockami etc etc... Mam nadzieję, że uda mi się jakiś hamulec hydrauliczny uruchomić na ten przód, bo na samym tylnym Vbrake'u wolałbym nie jechać.


Kategoria Naprawy, SLR, Regulacje



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!