Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy storm.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Awarie

Dystans całkowity:2179.86 km (w terenie 10.00 km; 0.46%)
Czas w ruchu:100:23
Średnia prędkość:21.72 km/h
Liczba aktywności:42
Średnio na aktywność:51.90 km i 2h 23m
Więcej statystyk
  • DST 47.00km
  • Czas 02:14
  • VAVG 21.04km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i na Hożą

Wtorek, 15 maja 2012 · dodano: 15.05.2012 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa
AVG: 20.95 km/h
MAX: 37.36 km/h
AVG CAD: 77
AVG HR: 140
MAX HR: 169
KCAL: 1512

Rano standardowo... Nic mi się nie chciało. I jazda była taka osbie, niezbyt miła... Ale to co się działo po południu z pogodą to.... to nie jest maj. To jest chyba listopad... Chyba mamy znowu nawrót pory zimnej...
No i przez te opady deszczu niestety, ale zużyłem podczas hamowania 100% klocków hamulcowych na tył do mechanika, a przód jakoś też przestaje działać, więc czeka mnie wymiana klocków i tu i tu, a i pewnie wymiana przedniego hampla hydraulicznego... Ale to się jeszcze zobaczy jutro, po kupnie klocków...
Jedno jest pewne - droga z Hożej do domu była mocno utrudniona jeśli chodzi o możliwości zwalniania i zatrzymywania się.


Kategoria Awarie, SLR


  • DST 3.33km
  • Czas 00:15
  • VAVG 13.32km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Testy SLRa po zmianie odległości od suportu do fotelika

Sobota, 5 maja 2012 · dodano: 05.05.2012 | Komentarze 0

Ożarów
AVG: 15.80 km/h
MAX: 33.2 km/h

Z powodu swoich dolegliwości związanych z lewym kolanem postanowiłem zwiększyć odleŋłość pomiędzy suportem a fotelikiem. Udało mi się to zorbić kosztem nadlamanej rury trzymającej przednią przerzutkę, ale mimo to rower jeździ i to nawet nie aż tak strasznie wolno. Wreszcie te nogi są prawie wyprostowazne podczas pedałowania, nie są skurczone i może to lepiej wpłynie na ich pracę i wytrzymałość podczas jazdy. Boję się trochę o osiągi, na pewno będą musiały zacząć pracować mięsnie nieco inaczej, ale nie powinno być aż tak źle. Poza tym noga jest ważniejsza niż osiągane przyspieszenie :)


Kategoria Awarie, Regulacje, SLR


  • DST 80.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 20.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Poniedziałek, 12 września 2011 · dodano: 12.09.2011 | Komentarze 0

Turawa->Opole Główne->Warszawa Zachodnia->Ożarów (x3)
Całość KCAL: 4647 (cały 3 dniowy wyjazd)

Z Turawy dojechaliśmy do dworca w Opolu, wszystko szło prawidłowo, aż do chwili kiedy na horyzoncie pojawił się pociąg. A wraz z nim pretensje, dlaczego nasze rowery są takie..... normalne, niegabarytowe i w ogóle dlaczego i jakim prawem chcemy się zmieścić do przedziału rowerowego?! Jak tak można?! Na szczęście pasażerów dało się poprzesuwać, a ja z Makenzenm wylądowałem w 2 przejściu 1 wagonu. Pierwsze zajęły trzy inne rowery :)
Niestety w drodze z dworca do domu, gdzieś opodal cmentarza wolskiego zgubiłem plecak o czym dowiedziałem się prawie skręcając w uliczkę wiodącą pod domu... No i dalejże... ruuura do Warszawy i wielkie poszukiwania... najpierw zawróciłem pod Tesco, sądząc, że to musi być gdzieś przed miejscem kiedy dostałem "skrzydeł" a przelotowa mi wzrosła do >38 km/h... A potem raz jeszcze na sam dworzec zachodni i z powrotem... I kiedy do zakończenia całej pętelki zostało mi raptem kilka kilometrów, zauwazyłem to coś na poboczu i to był tenże mój plecak... Ufff... Nienaruszony w sensie ilości rzeczy jakie miałem... Ale zgnieciony kołami samochodów. W ten sposób straciłem 3 komórki, netbooka, odtwarzacz MP3 stary - a wszystko to rozjechane kołami samochodów. No cóż... Bywa... A wszystko przez to, że z lenistwa przypiąłem plecak jedną linką do bagażnika dociskając go do nich... Niestety na jakiejś wyrwie musiała sie ona wypiąć, a plecak spaść... Chociaż IMHO to mało prawdopodobne, jest też możliwość, że ktoś z grupki dresów (stali i się rechotali na chodniku, ale zdaje sie, że coś jeszcze kombinowali) opodal wiaduktu przy PKP Kasprzaka mi rozpiął, czego w ciemności nie zauważyłem...


Kategoria Awarie, SLR


  • DST 40.83km
  • Czas 01:49
  • VAVG 22.48km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Czwartek, 25 sierpnia 2011 · dodano: 25.08.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa (Warszawska, powrót dk2, +Wołoska)
AVG: 22.34 km/h
MAX: 39.68 km/h
AVG CAD: 78
AVG HR: 136
MAX HR: 167
KCAL: 1180

Rano jakoś jechałem... Nawet nieźle mi szło, aż do momentu, kiedy w Ursusie poszedł mi się kochać znowu przedni hamulec... Musiałem sie zatrzymać, rozebrać go na części dwa razy, aż się zorientowałem co się dzieje... Niestety, ta zewnętrzna część tego tektro zaczęła wychodzić z obudowy (nie wiem jakim cudem?!) no i nie da się jej na stałe wsadzić z powrotem, po włożeniu dało się hamować jeszcze do czasu powrotu po południu, ale w deszczu (to najgorsze!) znowu się wysunęło, znowu nie działa, a do domu daleko i jeszcze przy gwałtowniejszym hamowaniu - tył roweru zarzuca... Jakby tego było mało, dopadła mnie ULEWA... Dwukrotnie zostałem wykąpany przez mijajace mnie samochody, no i do domu dojechałem MOKRY. Kompletnie przemoczony.
Podsumowując: został mi 1 hamulec hydro z tyłu i też powoli chyba zaczyna mieć dosyć, czuję, że zużyły mu się już klocki, pewnie muszę je jakoś wymienić. mam nadzieję, że uda mi się w pracy jakoś poprzekładać te hamulce i zacznie to funkcjonować jak należy... A jak nie to nie wiem... na 1 hamplu to raczej kiepsko... nawet na suchym.


Kategoria SLR, Awarie


  • DST 44.10km
  • Czas 01:56
  • VAVG 22.81km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Środa, 24 sierpnia 2011 · dodano: 24.08.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa via Warszawska, powrót DK2, +Dolna
AVG: 22.75 km/h
MAX: 40.91 km/h
AVG CAD: 80
AVG HR: 142
MAX HR: 168
KCAL: 1351

Poranek wiadomy, korek gdzie się, bo wszyscy muszę koniecznie blaszkami dojechać do pracy, nawet tej odległej AŻ o 5km :>>> No iw dodatku cholerny, POTĘZNY wmordewind... Dobrze, że wziąłem poprawkę czasową...
Powrót przez Dolną. Na dk2 dało się juz jechać do domu przy V powyżej 30, więc sądziłem, że coś tam nadrobię, ale niestety. Pogoda zrobiła swoje... Co gorsza na Prymasa 1000-lecia padł mi kompletnie hamulec przed ni i... o mały włos a bym zaparkował w Toyocie RAV4... :( Zabrakło mi 10cm... UFFF... w domu sprawdziłem i wyszło, ze to klocki się starły i 'zabrakło' tego ułamka okładziny, więc dociągnąłem linkę i chyba póki co jest dobrze... Rano jeszcze podkręcę klocek z drugiej strony, bo o nim zapomniałem po powrocie :/


Kategoria Awarie, SLR


  • DST 29.56km
  • Czas 01:19
  • VAVG 22.45km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Sobota, 6 sierpnia 2011 · dodano: 06.08.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa (MPW)
AVG: 22.21 km/h
MAX: 39.0 km/h
AVG CAD: 77

Po południu wyjechałem do MPW na zbiórkę przed Masą i na samą Masę. Stawiłem się prawie punktualnie, odebrałem gadżety, najpierw te z zabezpieczenia, potem te dla normalnych uczestników i kiedy już czekałem na rozpoczęcie Masy, nadeszła burza...

Burza na tyle długa i gęsta, że staliśmy pod daszkiem pewnego bąku, czekaliśmy aż przestanie padać... A jak wyjechałem to jeszcze padało. Niestety ze względu na brak kontaktu z zabezpieczeniem oraz rozwalony prawy blok espeda, zdecydowałem się na powrót do domu. Po dordze zostałem oczywiście "umyty" przez mijające mnie samochody, zmocozny przez deszcz od góry, pod koniec okazało się, że mam chyba starte do końca klocki w tylnym hamulcy Hayes Nine... Także dojechałem szczęśliwy - że to koniec.


Kategoria Awarie, SLR


  • DST 42.40km
  • Czas 01:51
  • VAVG 22.92km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Piątek, 8 lipca 2011 · dodano: 09.07.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa (via Warszawska, +Żurawia)
AVG: 22.80 km/h
MAX: 38.18 km/h
AVG CAD: 74
AVG HR: 136
MAX HR: 161
KCAL: 1188

Z rana trochę mokro było, obawiałem się o problemy z hamowaniem, ale na szczęście tym razem nie padąło, więc do firmy dojechałem suchy. Po południu jeszcze przed wyjazdem podkręciłem nieco tylny hamulec, ale i tak już czułem końce klocków, więc szykowałem się na ich wymianę. Niestety dalszą podróż do sklepu po oponkę Marathon 26"x1.5" znacząco utrudniła mi burza, która pojawiła sie jak to zwykle bywa nie wiadomo skąd.
Niestety kiedy wychodziłem z Żurawiej, okazało się znakomity licznik firmy SIGMA, model BC 1909HR (NIE POLECAM!!!) rozpadł się był w....... kieszeni spodni. Po prostu odeszła dolna część, ta srebrna otoczka i uwolniła guziczki, które oczywiście wypadły... Ja po prostu nie mam pytań do tej firmy. Miałem modele 509 i 1200... Mogłem nimi niemalże rzucać - wszystko było w porządku. W tym gówienku wystarczył JEDEN (1) UPADEK z wysokości ok. 1 metra. I nagle cały licznik zaczął się rozpadać. Same guziczki to jeszcze, ale pod nimi są malutkie żółtawe gumeczki... jak to się zgubi, to niestety, nie ma jak wcisnąć guzika.


Kategoria Awarie, Regulacje, SLR


  • DST 44.67km
  • Czas 01:51
  • VAVG 24.15km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Wtorek, 5 lipca 2011 · dodano: 05.07.2011 | Komentarze 0

Ożarów->Warszawa(przez Ursus)->Komorów->Pruszków->Ożarów
AVG: 23.97 km/h
MAX: 41.05 km/h
AVG CAD: 77
AVG HR: 150
MAX HR: 177
KCAL: 1415

Ze względu na zamknięcie Dźwigowej (dopiero II raz w ciągu 10 miesięcy!), musiałem objechać to wszystko dookoła jakoś, wybrałem drogę przez Piastów, przy czym nie wjechałem na wiadukt, ale poleciałem prosto Warszawską na Warszawę, docierając przez 2 ronda do wiaduktu przy Ursusie (pod stacją kolejową Ursus), skąd przez Dzieci Warszawy oraz Ryżową dotarłem do Chrobrego X Kleszczową, którędy to już potem wjechałem na Łopuszańską i dotarłem do firmy. Czasowo wyszło mniej więcej to samo co normalnie przez Dźwigową, chociaż zrobiłem 18.5km a nie 15.5-16.0km.
Z powrotem było już normalnie - przez Komorów. Muszę przyznać, że trening do Broku coś dał, mięśnie są posłuszniejsze, robią to co ja im każę, udało mi się trzymać nawet 29-30 km/h pod wiaterek i lekkie "pod górkę", a na Alei Kasztanowej mimo wiatru robiłem tyle co chciałem, czyli te 26-27km/h. Niestety w Pruszkowie, po zjeździe z wiaduktu nad WKDką, coś mi zaczęło się dziwnie zachowywać na napędzie... Tak jakby łańcuch o coś zaczepiał, więc zatrzymałem się z boku na śmieszynce, sprawdziłem i... Wyszło na jaw, że mam... obrócony łańcuch o 180^ na górze... To był dla mnie szok, zdziwiłem się no i wziąłem za naprawianie... Niestety, zapomniałem o uzupełnieniu zapasu rękawiczek jednorazowych, więc do domu wróciłem z czarnymi łapami :( No ale jak już byłem w domu tow sadziłem gumę między bagażnik a fotelik, to coś powinno dać, a jak nie da to albo wytnę w cholerę te coś... Albo przyczepię do fotelika na stałe. Niestety laminatowy fotelik ma to do siebie, że troszkę się wygina, uderzając o ten chwyt bagażnika, zwłaszcza na wybojach. Przy okazji znalazła się pompka ręczna mała, więc wsadziłem do kompletu narzędzi wożonych ze sobą. Niestety, ale ten zapas zaczyna mnie przerażać, w tej chwili na pewno ma już ze 2 kg wagi :/
Jeśli chodzi o hamulec tylny to jeszcze działa, podkręciłem linke dzisiaj w drodze prawie na max, ale chyba jednak trzeba będzie pobawić się z tarczówkę. Co jednak póki co nie oznacza wymontowywania tylnej Vki. Na razie sobie będzie jeździła jako zapas. Muszę też kupić na zapas nowe okładziny vo Hayesa Nine. Za moment kilka wycieczek i warto mieć na podorędziu coś "jakby co". A na wydmach pomorskich raczej sklepu nie będzie... ;)


Kategoria SLR, Naprawy, Awarie


  • DST 46.78km
  • Czas 02:12
  • VAVG 21.26km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Środa, 29 czerwca 2011 · dodano: 29.06.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa (+ jakiś art-bem czy jakoś tak)
AVG: 21.11 km/h
MAX: 43.77 km/h
AVG CAD: 71
AVG HR: 126
MAX HR: 169
KCAL: 1151

Typowa jazda do pracy. Niestety rano okazało się, że mam odsunięty za daleko support, w wyniku czego nie mogłem rozwinąć takiej prędkości jakiej bym chciał, w dodatku łańcucha jakby też zaczęło brakować, miałem strasznie napięty więc zmiana biegów była zwłaszcza na pierwszych biegach mocno utrudniona. Dopiero pod Cyklopem po zakupie nowej przerzutki, udało mi się posuatawiać to jako tako, ale i tak będę musiał wsadzić jeszcze ze 2 ogniwa łańcucha, co by przerzutka mogła swobodniej działać i nie była aż tak ściągana.
Nogi czuja sie już calkiem całkiem, kolana nie narzekają, czuję SA trochę obolałe, ale widzę też, że poprawiła sie wytrzymałość i na pewno doszedł efekt wzmocnienia przyspieszenia przez zwiększenie wytrzymałości mięśni ud. a to mi naprawdę bardzo odpowiada. W związku z czym za póltora tygodnia wybieram się na kolejną >100km wycieczkę, co by dalej trenować nóżki :)
Niestety pod wieczór chcąc naprawić licznik, klej Kropelka powłaził gdzie nie tzreba, zalał mi ona górne przyciski a nie tylko reset no i... nie wiem co dalej, ale resetowanie stało się bardzo nieprzyjemkne i wymaga ostrego narzędzia, a z kolei prawy górny przycisk bardzo kiepsko reaguje. A wydawało mi się, że Sigmy są troche bardziej odporne na upadki... przynajmniej BC1200 był. No cóz, jak widać, czas pożegnać się z tą GÓWNIANĄ firemką i kupić coś zupełnie innego, innego producenta...


Kategoria Awarie, SLR


  • DST 4.74km
  • Czas 00:12
  • VAVG 23.70km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Poniedziałek, 30 maja 2011 · dodano: 30.05.2011 | Komentarze 0

Ożarów
AVG: 15.47 km/h ;) (nieważne ile w statsach, ważne, że to były TESTY roweru!)
MAX: 27.8 km/h

Zachciało mi się zmienić w niedzielę po południu napęd z kasety na piastę wielobiegową SRAM S7. Był tylko 1 powód tej zmiany: wbudowany hamulec - torpedo. Niestety, operacja wymiany skończyła sią fiaskiem po około 4-5 godzinach, bo kiedy już wszystko było pozakładane, nagle wyszło, że manetka sterująca biegami nie działa jak powinna, a próby zmiany jej na inną, zmiany linki, zmiany pancerza, kombinowanie z clickboxem (elementem zakładanym na ośkę piasty) - kompletnie nic nie dały. Późnym wieczorem, jak już zaczęły mnie atakować meszki, poddałem się... Odstawiłem rower do garażu... Ale jeszcze naszykowałem wszystko do zmiany z powrotem na kasetę. pech chciał, że tak jak o tym pomyślałem, to zacząłem działać w tym kierunku jeszcze późnym wieczorem. No i stalo się - podczas skuwania łańcucha, tuż przed podpięciem manetki - rozwaliłem skuwacz. I to był niestety koniec, bo końcówki skuwającej nie mogłem już odnaleźć w ciemnościach zapewnianej przez 2 marne żarówki. Musiałem udać się do rowerowego i zakupić, ale przy okazji zakupiłem równiez linki przerzutkowe i pancerz, więc przy okazji postaram się to koło jakoś podczepić jeszcze raz, o ile będzie taka potrzeba. A póki co, muszę jeździć jak za starych czasów, na 1 sprawnym hamulcu... I modlić się, aby ten wytrzymał podczas wycieczki do Gdańska na WPR.


Kategoria Awarie, Naprawy, Żółtek