Info
Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Nie mam rowerów...Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2017, Wrzesień2 - 0
- 2017, Sierpień2 - 0
- 2017, Lipiec9 - 0
- 2017, Czerwiec18 - 0
- 2017, Maj12 - 0
- 2017, Kwiecień1 - 0
- 2017, Marzec3 - 3
- 2016, Grudzień3 - 0
- 2016, Listopad2 - 0
- 2016, Październik6 - 1
- 2016, Wrzesień14 - 0
- 2016, Sierpień22 - 3
- 2016, Lipiec18 - 0
- 2016, Czerwiec21 - 0
- 2016, Maj23 - 2
- 2016, Kwiecień13 - 0
- 2016, Marzec12 - 0
- 2016, Luty6 - 0
- 2015, Grudzień3 - 0
- 2015, Listopad5 - 0
- 2015, Październik25 - 0
- 2015, Wrzesień26 - 0
- 2015, Sierpień20 - 0
- 2015, Lipiec22 - 0
- 2015, Czerwiec30 - 0
- 2015, Maj30 - 0
- 2015, Kwiecień25 - 0
- 2015, Marzec24 - 0
- 2015, Luty24 - 0
- 2015, Styczeń17 - 0
- 2014, Grudzień17 - 0
- 2014, Listopad22 - 0
- 2014, Październik24 - 0
- 2014, Wrzesień26 - 0
- 2014, Sierpień25 - 0
- 2014, Lipiec30 - 0
- 2014, Czerwiec29 - 0
- 2014, Maj29 - 0
- 2014, Kwiecień24 - 0
- 2014, Marzec25 - 0
- 2014, Luty16 - 0
- 2014, Styczeń10 - 0
- 2013, Grudzień22 - 0
- 2013, Listopad24 - 0
- 2013, Październik20 - 0
- 2013, Wrzesień15 - 0
- 2013, Sierpień20 - 1
- 2013, Lipiec19 - 0
- 2013, Czerwiec27 - 0
- 2013, Maj15 - 0
- 2013, Kwiecień6 - 1
- 2013, Marzec1 - 0
- 2012, Grudzień3 - 0
- 2012, Listopad20 - 0
- 2012, Październik25 - 4
- 2012, Wrzesień21 - 1
- 2012, Sierpień22 - 0
- 2012, Lipiec19 - 0
- 2012, Czerwiec23 - 0
- 2012, Maj22 - 0
- 2012, Kwiecień10 - 0
- 2012, Marzec1 - 1
- 2011, Październik7 - 0
- 2011, Wrzesień14 - 6
- 2011, Sierpień14 - 1
- 2011, Lipiec15 - 5
- 2011, Czerwiec27 - 2
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień14 - 0
- 2011, Marzec1 - 0
- 2011, Styczeń2 - 0
- 2010, Listopad6 - 0
- 2010, Październik16 - 0
- 2010, Wrzesień16 - 1
- 2010, Sierpień27 - 0
- 2010, Lipiec18 - 0
- 2010, Czerwiec19 - 0
- 2010, Maj6 - 0
- 2010, Kwiecień15 - 0
- 2010, Marzec11 - 0
- 2009, Grudzień1 - 0
- 2009, Październik12 - 1
- 2009, Wrzesień27 - 0
- 2009, Sierpień18 - 0
- 2009, Lipiec22 - 0
- 2009, Czerwiec22 - 0
- 2009, Maj20 - 0
- 2009, Kwiecień18 - 0
- 2009, Marzec7 - 0
- 2009, Luty3 - 0
- 2009, Styczeń8 - 0
- 2008, Grudzień4 - 0
- 2008, Listopad1 - 0
- 2008, Październik9 - 1
- 2008, Wrzesień15 - 1
- 2008, Sierpień15 - 0
- 2008, Lipiec23 - 0
- 2008, Czerwiec19 - 0
- 2008, Maj26 - 0
- 2008, Kwiecień26 - 4
- 2008, Marzec17 - 0
- 2008, Luty10 - 0
- 2008, Styczeń6 - 0
- 2007, Grudzień1 - 0
- 2007, Maj3 - 0
- 2007, Kwiecień2 - 0
- 2007, Marzec4 - 0
- 2007, Luty1 - 0
- 2007, Styczeń5 - 0
SLR
Dystans całkowity: | 16496.59 km (w terenie 32.20 km; 0.20%) |
Czas w ruchu: | 754:57 |
Średnia prędkość: | 21.85 km/h |
Liczba aktywności: | 458 |
Średnio na aktywność: | 36.02 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
- DST 42.74km
- Czas 01:54
- VAVG 22.49km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do sklepów
Czwartek, 13 czerwca 2013 · dodano: 13.06.2013 | Komentarze 0
Ożarów - Warszawa
AVG: 21.82 km/h
MAX: 37.08 km/h
Ponieważ wczoraj kupiłem złe łozyska, to dzisiaj poleciałem je wymienić i dokupić jeszcze stery klasyczne, bo te co załozyłem wczoraj w SLRze to takie jakieś dziwne. Po drodze uklepywałem aktywnie materacyk po jego wypraniu pod sobą i zastanawiałem się, czemu mi stery założone tak dziwnie reagują. Pewnie te igiełkowe działają jakoś tak jakby inaczej... Pod Cyklopem próbowałem je poluzować jeszcze, ale wiele to nie pomogło.
Droga z powrotem była dosyć dziwna... SLR zachowywał się jakby miał coś nie tak z bagażem na sobie, jakby był przeciążony, albo co. Przegubowiec? Myślałem, że go złamałem, ale pobieżne oględziny przy domu tego nie potwierdziły, więc w zasadzie to nie wiem co się stało. Za to mam coraz większą ochotę na uruchomienie Żółtka, z tym, że się tego obawiam, tego kąta wyprzedzenia, że ten widelec amortyzowany po prostu wyłamię, albo co. A tego bym nie chciał...
No i dokonałem małej naprawy - wymieniłem pancerz na lince hamulcowej w tylnym wibrejku, bo się przetarła i dziwnie się hamowało, linka nie chciała wracać do szczęk po odpuszczeniu, a to mnie mocno spowalniało.
- DST 63.39km
- Czas 02:31
- VAVG 25.19km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i z powrotem
Czwartek, 13 czerwca 2013 · dodano: 14.06.2013 | Komentarze 0
Ożarów - Warszawa
AVG: 25.03 km/h (!!! :D)
MAX: 45.09 km/h (Spacerowa)
Nie wiedziałem czy lecieć rowerkiem czy jakimś zbiorkomem, ale ponieważ chcę za tydzień ruszyć tyłek gdzieś dalej, wybrałem tą pierwszą opcję i to był rewelacyjny wybór! Do Warszawy leciałem. Po prostu leciałem jakbym miał dwa silniki V6 w nogach albo co ;) I o dziwo nogi co prawda pamiętały wcześniejszy wyjazd, ale nie były aż tak zmęczone jak sądziłem. Po prostu parły do przodu. W kilku testowych miejscach prędkośc była więcej niż zadowalająca, po prostu tak jakbym robił I wyjazd danego dnia i to w dodatku na świeżo. Jedyne czego się obawiałem to poranny wyjazd z roboty. Czy dam radę? Czy to nie będzie zdyyychanie przy słabej średniej i w ogóle bezsilne kręcenie kółkami?
Pierwsze kilka kilometrów pokazały, że jest... inaczej. Normalnie. Był pałer i na przyspieszenia i na utrzymywanie prędkości >30km/h. Nogi praktycznie w ogóle nie sygnalizowały bólu, wręcz chwilami zachęcały do tego aby dać im jeszcze bardziej w kość. Więc im dawałem ;) Kilkakrotnie wchodziłem na '6' bieg, ale to jeszcze ciutkę za wcześnie, a i ja sam o poranku nie chciałem się aż tak testować. Rekord prostej i płaskiej zrobiłem pod domem. Miało być 36, wyszło bezproblemowo 38. a więc nogi są gotowe na króßkie dystanse i jest MOC.
Oby tylko za tydzień nie okazało się, że ta moc znikła, albo co... :/
Jeśli chodzi o problemy - coś jest z materacykiem nie tak, ciągle mnie coś na nim spycha na prawą stronę. Mam wrażenie, że jednak fotelik jest przekrzywiony, ale "na oko" - tak nie jest. Chyba potrzebuję opinii kogoś jeszcze :]
- DST 57.76km
- Czas 02:35
- VAVG 22.36km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Warszawie
Środa, 12 czerwca 2013 · dodano: 12.06.2013 | Komentarze 0
Ożarów - Warszawa
AVG: 22.32 km/h
MAX: 38.54 km/h
Wyjazd z rana do centrum. Nie szło mi to, piąty bieg wskakiwał bo musiał, no ale jakoś doleciałem. Niestety od samego początku coś mi nie działało smarowanie łańcucha przez co chyba zmiany biegów w dól były takie niezbyt dopasowane, zwłaszcza z 1 na 2. A to w sumie jeden z ważniejszych biegów :]
Potem skakałem po sklepach troszkę, zaopatrywałem się w jakieś łożyska do piasty, worek na picie, czy stery a-head na 1". To ostatnie jest pieruńsko drogie :]
Niestety fotelik mam w dalszym ciągu przekrzywiony, albo ja źle siedzę, albo sam nie wiem co jest grane. Muszę się temu przyjrzeć, może teraz poz djęciu materaca zobaczę w końcu co jest grane.
- DST 47.46km
- Czas 01:57
- VAVG 24.34km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Odbiór zamówienia
Wtorek, 11 czerwca 2013 · dodano: 11.06.2013 | Komentarze 0
Ożarów - Warszawa
AVG: 24.31 km/h
MAX: 45.09 km/h
Nie wiem gdzie ten max prędkości był. Ale przed wyjazdem z domu wreszcie zmieniłem blat na większy no i aż się zdziwiłem już u siebie na uliczce, że tyle kręcę i tyle mi wyswietla na liczniku... Dziwne ;) Ale za to jaki pałer! I z tym pałerem dojechałem do Warszawy na Obrzeżną. Szybki odbiór sprzętu, potem do centrum po futerał, karta pamięci i nowy sim. Niestety nie było możliwości wymiany, więc poleciałem do domu, ale po drodze zajrzałem do tesco i... to był strzał w dziesiątkę. Nie dośc, że załatwiłem sima, to jeszcze saszetkę na pas :) Po prostu nie chcę, aby notka podzieliła los spoconego SGA :[
I nzowu z pałerem w nogach do domu. o dziwo pałer nie znikał, za to organizm się skalibrował do nowego przerzucania biegów i ciągnął chwilami iel tylko się dało. Ale sie musiał zdziwić szoszonek, który na super szybkiej kolareczce w pozycji "oglądam przednie koło" najpierw mnie wyprzedził na światłach (miałem drobny problem z łańcuchem na niewłaściwej zebatce z tyłu), a którego po chwili wziąłem przy ~34 km/h jakby stał w miejscu... I dociągnąłem do 39 ;) I co ciekawe, to nie był koniec pałeru, bo u siebie w miasteczku, pod kościłem na liczniku pojawiło mi się bezproblemowe 40 ;) To lubię. Ta zmiana na blatach jednak miała olbrzymi sens :D
- DST 138.86km
- Czas 05:48
- VAVG 23.94km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Dojazd na brevet, brevet i powrót
Sobota, 8 czerwca 2013 · dodano: 08.06.2013 | Komentarze 0
Ożarów - Nieporęt i Brevet 100 km
AVG: 23.92 km/h
MAX: 46.35 km/h (zjazd na tamę w Dębach)
O poranku poleciałem na pociąg, potem pociągiem doturlałem się do Legionowa. Tu serdeczne poĆIękoFFania dla kolejorzy i innych, którzy są odpowiedzialni za brak jakichkolwiek podjazdów i wind dla wózków i rowerów. Brawo panie i panowie! Dzięki wam mogłem sobie poćwiczyć mięsnie rąk! Szkoda, że inwalidzi, kalecy, matki z dziećmi no i... w sumie ja też - was nie doceniają w wasz jakże znakomity wkład w ujebywania życia innym :D Trzymajcie tak dalej!
Brevet. Standardowo szoszoni pierwsi, potem ja za ich plecami, za nami 2 dziewczyny. Po jakimś czasie - kilkunastu kilometrach - odpadłem na jakimś zakręcie no i poleciałem dalej swoim już słabszym tempem. Patrzyłem tylko, czy te dwie młode panie za moimi plecami doganiaja mnie czy nie. Aczkolwiek miałem uzasadnione przeczucie, ze chyba nie dojdą mnie za szybko. Początki są trudne, więc i ja miałem ciężki rozbieg i zanim się zorientowałem był już Nasielsk, stacja benzynowa, pierwsza pieczątka. Ale nie zabawiłem na tym punkcie długo, miałem co jeść i co pić, więc raz dwa poleciałem dalej na Nowe Miasto. Nie powiem, chwilę się zastanawiałem czy dobrze jadę, ale wskazówki na planie jakie miałem mi wystarczyły i nie musiałem błądzić. W delikatesach na rynku podbiłem pieczątke, kupiłem coś niecoś do picia i poleciałem dalej, już w kierunku Nieporętu, gdyż trasa wiodła dookoła. Byłem już rozgrzany, szło mi całkiemd obrze, chociaż znowu przejazd utrudniał mi wmordewind. Sporo energii szło na pokonanie jego impetu, nie mogłem rozwinąć wswoich standardów, ale i tak jakoś ciągnąłemd o przodu. Wreszcie Nasielsk, znowu ta sama stacja, znowu pieczątka. I teraz to już praktycznie z górki, grzałem ile się dało. Jeszcze tylko tama w Dębe, odbicie w lewo, prosta, znowu w lewo i już prawie, już już... a guzik! Niestety jadąc za szoszonami na początku bardziej pilnowałem ich i siebie i nie wiem nawet kiedy znikło mi kilka kilometrów, które wtedy zrobiliśmy razem. A w drodze powrotnej musiałem je pokonać samemu, przez co straaasznie mi się one dłużyły... W końcu plaża, zjazd na nią, przekopanie się przez piasek i jestem.
Zmęczony? W sumie nie tak bardzo jak po Kaszebie. To nie to samo, ilość kilometrów mniejsza, pogoda lepsza (ale mnie spaliło!) i oczywiście przygotowanie lepsze.
Zastanawiam się co dalej. Zdaje się, że muszę zmienic jednak rowerek na inny i w tym celu będę musiał coś podłubać przy VG3. Jednak amortyzacja bardzo by mi się przydała, tak samo jak i kufer.
- DST 51.92km
- Czas 02:27
- VAVG 21.19km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Na Banacha i Wilanowską i Okęcie
Środa, 5 czerwca 2013 · dodano: 05.06.2013 | Komentarze 0
Ożarów - Warszawa
AVG: 21.07 km/h
MAX: 36.38 km/h
Poranek, po śniadanku na rowerek i na Banacha, gdzie zrealizowałem cholernie ważną sprawę. Potem była Wilanowska w tempie parkowym a potem już ciutkę szybszym i wreszcie z parku poleciałem na Okęcie, ale jakoś tak przez te budowane POWy i inne tam takie, obczaiłem ten nowiutki ładniutki asfalcik i jakiś tunel aż wreszcie wylądowałem przy Cateringu. No i wreszcie Okęcie, z którego poleciałem do Ożarowa. jechało mi się w sumie tak sobie, organizm miał chyba dosyć, przemęczony nieco, więc się nie siłowałem jak nie musiałem i generalnie olewałem prędkośc, patrząc na HR i starając się go już zmniejszyć. Przez co uzyskałem ciekawe wyniki.
I tak standardowy wymiar dla 27 km/h na '6' biegu to 135-140 pod wiatr. RPM rzędu 8x.
Niestandardowy bieg '7' dla tej samej prędkości to... niecałe 130 HR.
Niestandardowy kompletnie od czapy bieg '8' przy kadencji 60-65 pozwala na uzyskanie 25-27 km/h z HR 110-115. (LOOOL?)
I co ciekawe - absolutnie się nie siłowałem z pedałami, organizm sam sobie ustawiał odpowiednią kadencję, a ja... hamowałem obroty kiedy on próbował przyspieszać. Dziwne wyniki.
I wreszcie LABA. Dwa dni leżenia i odpoczywania przed brevetem :)
- DST 62.34km
- Czas 02:46
- VAVG 22.53km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i z powrotem + wołoska
Wtorek, 4 czerwca 2013 · dodano: 05.06.2013 | Komentarze 0
Ożarów - Warszawa
AVG: 22.41 km/h
MAX: 51.02 km/h
Hmmm. Wpisałem max, ale... gdzie ja zrobiłem te 51 km/h? Jakoś chyba nie zauważyłem, abym tyle zrobił. No chyba, że zjazd Dolną? Możliwe, bo tam obserwowałem pionowca, który wjeżdżał na uliczkę z góry tuż przede mną i byłem tak zaabsorbowany aby na niego się nie wpieprzyć, że licznik interesował mnie najmniej ;) Ale to było ciekawe doświadczenie, typowe dla KR: pionowiec w korku manewrował nieco jakby szybciej ode mnie, mimo, że na prostej go brałem bezproblemowo, po czym na zjeździe aerodynamika i waga mojego bajka i tak zrobiła swoje i śmignałem obok niego ;)
Poza tym to w drogę do straszny wmordewind, nie da się jechać i w ogóle kicha. Zastanawiałem się, czy to aby nie jest problem z rowerem, albo co gorsza moim przetrenowaniem, ale kiedyw jechałem na Prymasa i zacząłem jechać na podjeździe 22 km/h to stwierdziłem, że nie. Niemożliwe abym miał cokolwiek z sobą iz rowerem, skoro w takim miejscu ciągnę tak dobrze ;) Potem powtórzyłem podjazd na wyjeździe z wiaduktu przy zachodniej i byłem tego pewien.
Powrßó to jak zwykle zmaganie się z ciemnościami na trasie rowerowej przy Przyczółkowej i z batmanami. Tych jak zwykle nie widać, światełek kompletnie brać. Momentami widać biegaczy, o ile mają cokolwike odblaskowego na butach. Inaczej jest kompletna ciemność i widzę kretyna dopiero kilka metrów przed sobą. Szczytem idiotyzmu było dwóch starszych jadących obok siebie na rowerach. Gdybym jechał swoje standardowe trzydzieści to bym zobacyzł ichw ostatniej chwili i miałbym bardzo mało czasu na reakcję. A i tak zobaczyłem ich dopiero dlatego, że mieli (jeszcze?!) jakieś lampki odblaski na tylnych błotnikach. A gdyby tego nie posiadali?
Zakupy: 5 dętek 20", przydadzą się na ten i anstępny sezon :)
- DST 73.56km
- Czas 03:13
- VAVG 22.87km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i z powrotem + kilka innych miejsc
Poniedziałek, 3 czerwca 2013 · dodano: 03.06.2013 | Komentarze 0
Ożarów - Warszawa
AVG: 22.86 km/h
MAX: 45.09 km/h (Spacerowa)
Ale mi się nie chciało dzisiaj podnosić w wyra. Ale musiałem. Udało mi się wyjechać prawie o czasie, niestety mimo że to już nie była pora szczytu to był korek i nie udało mi się nadrobić czasu gdzieś "na prostej". Na szczęście poruszanie się po stolicy było już prostsze, a przede wszystkim jednak szybsze niż za pomoca zbiorkomu. Niestety, i tak kilometry trzeba pokonać, a czasami nie zastosować się do obowiązujących znaków drogowych czy światełek... ;>
Rowerek ciągnie już coraz lepiej, czuję że organizm się przyzwyczaja powoli do zwiększonego trudu, z jakim oswajam go coraz częściej i reaguje na te obciążenia o wiele lepiej niż pod koniec maja. Ech, gdybym miał tyle pałera w Kościerzynie, ile mam teraz... Pewnie rekordu by nie było, ale na pewno bym dojechał te kilkanaście minut szybciej, a jazda nie byłaby mordęgą, ale faktycznie przyjemnością od początku do samego końca.
Wieczorem udało mi się wyskoczyć o czasie i mimo, że nogi początkowo protestowały - wrzuciłem '6' i ekonomicznie poleciałem drogą rowerową. Niestety... O ile w niedzielę było praktycznie pusto, zero ruchu, tak teraz pojawiły się rowery i biegacze. I niestety zaledwie 1/3 rowerzystów posiada jakiekolwiek oświetlenie, a biegacze to w ogóle... Batman Forever!!! I weź takiemu tłumacz, że jest niewidzialny w nocy i ktoś na niego może wpaść. :/
Na DK2 byłem już rozjechany, dawało się trzymać spokojnie '7' bieg i te 30, ale jednak czułem rosnące zmęczenie, zamykające się oczy i w ogóle... loł pałer. Kiepsko i nie wiem co by było na jakimś BBT po całym dniu jazdy. Chyba muszę poćwiczyć jazdę po te kilkaset kilometrów... :]
- DST 63.55km
- Czas 02:40
- VAVG 23.83km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i z powrotem
Niedziela, 2 czerwca 2013 · dodano: 02.06.2013 | Komentarze 0
Ożarów - Warszawa
AVG: 23.73 km/h
MAX: 44.49 km/h
Po południu ruszyłem do roboty. Jechało się tak sobie, chwilami musiałem się zmuszać do tych standardowych 27-28 km/h. No i wmordewind... Ale jakoś się dojechało. Po kilkunastu minutach jazda do sklepu spożywczego, niestety w niedzielę wszystko pozamykane ;>>> więc musiałem znowu ratować się Shellem.
Wieczorem, a raczej w nocy ciężko się zebrać, a jak sie już zebrałem to tak jakoś jechałem, że na liczniku widziałem tylko 25 i okolice tego. Dopiero po 10 kilometrach udało mi się doaplić i próbowałem pokonać Spacerową na '6' a potem '4' biegu. Nie powiem, KR zrobiła swoje i stać mnie na małe szaleństwa ;)
I wreszcie DK2 - tu się oszczędzałem, jechałem jak mi się chciało, niby na tłuszczyku, ale to już był i leń i oszczędzanie pałera na następny dzień.
- DST 88.54km
- Czas 05:06
- VAVG 17.36km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy iz powrotem + WMK
Piątek, 31 maja 2013 · dodano: 31.05.2013 | Komentarze 0
Ożarów - Warszawa
AVG: 17:30 km/h
MAX: 39.72 km/h
Z dojazdem porannym nie miałem problemu mimo, że moje nogi po wczorajszym ganianiu były trochę zomęczone. Mimo to ciągnęły jako tako, zupełnie przyzwoicie. Zdaje się, ze KR dodała im nieco wytrzymałości, co pozwoliło na jazdę z niezłymi średnimi nawet pod wiatr. Co prawda mniej niż 27, ale i tak jako tako. Pod koniec drogi wyczuwałem, ze chyba coś stery za gładko biorą krawężniki, ale spieszyłem się i sprawę olałem. Dopiero w ciągu dnia kiedy przestawiałem rower w inne miejsce, okazało się, że mam z przodu kompletnego flaka. Skąd? Ano właśnie, pewnie coś złapałem po drodze. Ale to nic - mam przecieża zapasową dętkę. Ba. Nawet dwie. I obie jak się okazało - dziurawe. (!!!). Dobrze, że nie stało się to podczas Kaszebe Rundy, bo nie wiem co bym zrobił... Kleju także już nie miałem, pozostało miw ięc tylko podjechać do centrum do rowerowego, kupić dętkę, wrócić i wymienić - co też zrobiłem. Po drodze na WMk dopompowałem kółko w sklepie opodal Wilanowskiej.
Niestety, pech mnie nie opuszczał... Wyjeżdżając z Placu Zamkowego po WMK, opodal Placu Piłsudskiego źle skręciłem, przywaliłem przednim kołem w krawężnik i... obejrzałem. Niby nic się nie stało, więc z wysoką przelotową (ponad 32 km/h) poleciałem do domu. A na drodze pod domem, raptem 300 metrów ode mnie zacząłem czuć jak z oponki z przodu schodzi powietrze, sterowanie rowerem staje się coraz dziwniejsze, ażw reszcie jazda staje się niebezpieczna. także jutro czeka mnie znowu zmiana dętki, a w poniedziałek będę musiał zakupić nowe 2 sztuki na zapas.
Ponadto pracuję nad kondychą, w zasadzie po Kaszebe już zawsze o ile nie ma wmordewindu wchodzę na '7' bieg, a i bywa, tak jak dzisiaj, że odpalam ostatni '8' i staram się trzymać 35 km/h. O ile się da. Przez to dzisiaj zarypałem nogi, siebie i nieco kolanka - ale to powinno pozytywnie wpłynąc na pałer i ogólną kondycję w następnych dniach. A w końcu za tydzień Brevet 100km w Nieporęcie... ;)