Info
Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Nie mam rowerów...Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2017, Wrzesień2 - 0
- 2017, Sierpień2 - 0
- 2017, Lipiec9 - 0
- 2017, Czerwiec18 - 0
- 2017, Maj12 - 0
- 2017, Kwiecień1 - 0
- 2017, Marzec3 - 3
- 2016, Grudzień3 - 0
- 2016, Listopad2 - 0
- 2016, Październik6 - 1
- 2016, Wrzesień14 - 0
- 2016, Sierpień22 - 3
- 2016, Lipiec18 - 0
- 2016, Czerwiec21 - 0
- 2016, Maj23 - 2
- 2016, Kwiecień13 - 0
- 2016, Marzec12 - 0
- 2016, Luty6 - 0
- 2015, Grudzień3 - 0
- 2015, Listopad5 - 0
- 2015, Październik25 - 0
- 2015, Wrzesień26 - 0
- 2015, Sierpień20 - 0
- 2015, Lipiec22 - 0
- 2015, Czerwiec30 - 0
- 2015, Maj30 - 0
- 2015, Kwiecień25 - 0
- 2015, Marzec24 - 0
- 2015, Luty24 - 0
- 2015, Styczeń17 - 0
- 2014, Grudzień17 - 0
- 2014, Listopad22 - 0
- 2014, Październik24 - 0
- 2014, Wrzesień26 - 0
- 2014, Sierpień25 - 0
- 2014, Lipiec30 - 0
- 2014, Czerwiec29 - 0
- 2014, Maj29 - 0
- 2014, Kwiecień24 - 0
- 2014, Marzec25 - 0
- 2014, Luty16 - 0
- 2014, Styczeń10 - 0
- 2013, Grudzień22 - 0
- 2013, Listopad24 - 0
- 2013, Październik20 - 0
- 2013, Wrzesień15 - 0
- 2013, Sierpień20 - 1
- 2013, Lipiec19 - 0
- 2013, Czerwiec27 - 0
- 2013, Maj15 - 0
- 2013, Kwiecień6 - 1
- 2013, Marzec1 - 0
- 2012, Grudzień3 - 0
- 2012, Listopad20 - 0
- 2012, Październik25 - 4
- 2012, Wrzesień21 - 1
- 2012, Sierpień22 - 0
- 2012, Lipiec19 - 0
- 2012, Czerwiec23 - 0
- 2012, Maj22 - 0
- 2012, Kwiecień10 - 0
- 2012, Marzec1 - 1
- 2011, Październik7 - 0
- 2011, Wrzesień14 - 6
- 2011, Sierpień14 - 1
- 2011, Lipiec15 - 5
- 2011, Czerwiec27 - 2
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień14 - 0
- 2011, Marzec1 - 0
- 2011, Styczeń2 - 0
- 2010, Listopad6 - 0
- 2010, Październik16 - 0
- 2010, Wrzesień16 - 1
- 2010, Sierpień27 - 0
- 2010, Lipiec18 - 0
- 2010, Czerwiec19 - 0
- 2010, Maj6 - 0
- 2010, Kwiecień15 - 0
- 2010, Marzec11 - 0
- 2009, Grudzień1 - 0
- 2009, Październik12 - 1
- 2009, Wrzesień27 - 0
- 2009, Sierpień18 - 0
- 2009, Lipiec22 - 0
- 2009, Czerwiec22 - 0
- 2009, Maj20 - 0
- 2009, Kwiecień18 - 0
- 2009, Marzec7 - 0
- 2009, Luty3 - 0
- 2009, Styczeń8 - 0
- 2008, Grudzień4 - 0
- 2008, Listopad1 - 0
- 2008, Październik9 - 1
- 2008, Wrzesień15 - 1
- 2008, Sierpień15 - 0
- 2008, Lipiec23 - 0
- 2008, Czerwiec19 - 0
- 2008, Maj26 - 0
- 2008, Kwiecień26 - 4
- 2008, Marzec17 - 0
- 2008, Luty10 - 0
- 2008, Styczeń6 - 0
- 2007, Grudzień1 - 0
- 2007, Maj3 - 0
- 2007, Kwiecień2 - 0
- 2007, Marzec4 - 0
- 2007, Luty1 - 0
- 2007, Styczeń5 - 0
SLR
Dystans całkowity: | 16496.59 km (w terenie 32.20 km; 0.20%) |
Czas w ruchu: | 754:57 |
Średnia prędkość: | 21.85 km/h |
Liczba aktywności: | 458 |
Średnio na aktywność: | 36.02 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
- DST 105.29km
- Czas 05:23
- VAVG 19.56km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Goleniowa do Rewalu
Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 · dodano: 27.08.2012 | Komentarze 0
Goleniów->Wolin->Kamień Pomorski->Rewal
AVG: 19.53 km/h
MAX: 35.82 km/h
AVG CAD: 76
AVG HR: 127
MAX HR: 161
KCAL: 3030
Nie jechało mi się dzisiaj początkowo najlepiej, w zasadzie to tylko pierwsze 30-40km przejechałem jako tako, a potem zaczęły się schody... Coraz gorzej i gorzej i gorzej... I dopiero w Kamieniu Pomorskim jakoś tak sprawdziłem stan ogumienia z tyłu i... Kiszka. Nie wiedziałem nawet kiedy ją złapałem, ale to co znalazłem w oponie świadczyło o tym, że musiała to być jakaś menelownia obok naszego przejazdu, albo jakieś wysypisko na drodze po porozwalanych butelkach. Trudno powiedzieć. Tak czy inaczej po zmianie dętki z Kenda na GEAX (?!) wsiadłem na rower i... ten nagle zaczął pode mną latać :D Wreszcie dało się jechać, przyspieszać i zrobiło się znacznie przyjemniej. No i prędkość podskoczyła znacznie, udawało mi się odpalać nawet '6' a na zjazdach wchodziła i '7' co jak na wczorajszy i dzisiejszy dzień jest ewenementem naszych możliwości.
Cóż, na trasie pojawiły się poza szkłem także i pagórki, dłuuuższe zjazdy (te po zachodniej stronie Odry były jednak bardziej strome i krótsze) i oczywiście dłuuugie podjazdy, których chwilami nie widać, a które czuć na nogach. Nie powiem, żeby pokonywanie ich szło mi super, ale w porównaniu z zeszłym rokiem jest o wiele lepiej. Wiem kiedy zrzucać bieg i kiedy go włączać.
A skoro już wspomniałem o polskich i niemieckich drogach :>>>... Naprawdę zacząłem marzyć o Żółtku... Nie chodzi mi jednak tylko o to, że jest w pełni amortyzowany i pewnei z łatwością pokonywałby te uciążliwe grajdoły po polskiej stronie... Jestem pewien, że w swoim kuferku na pewno schowałby mniej i na pewno LŻEJSZYCH rzeczy. A niestety, ale chyba po raz kolejny przesadziłem z ilością zabieranych rzeczy i każdorazowe zabieranie i ładowanie tego to jest po prostu męczące... Pomijając już fakt, że ten bagażnik jaki mam nie najlepiej się spisuje pod takim obciążeniem i się normalnie gnie, jakby był z plastiku, przy każdej zmianie kursu, skręcie itede.
I na koniec - wymieniałem ostatnio 2 bakterie w SigmieSzajsu - w pulsometrze i w liczniku kadencji, a teraz kończy mi się bakteria w samym liczniku... Rok czasu baterii - a w byle BC1200 od chwili kkupna licznika do zmiany baterii minęły 4 (cztery!) lata. Nawet nie ma co komentować :/
Regulacja: no jak są zjazdy a i jest obciążenie to wiadomo, że więcej idzie okładzin klocków hamulcowych - musiałem podregulować delikatnie tył.
- DST 54.31km
- Czas 03:07
- VAVG 17.43km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Ze Szczecina do Goleniowa
Niedziela, 26 sierpnia 2012 · dodano: 26.08.2012 | Komentarze 0
Szczecin->Goleniów
AVG: 17.38 km/h
MAX: 45.93 km/h
AVG CAD: 69
AVG HR: 117
MAX HR: 179
KCAL: 1445
Prędkośc maksymalną uzyskalem "nożnie" podczas jednego z kilku wyścigów w jakich brałem udział dzisiaj rano przed zakończeniem Zlotu :) To był drugi wyścig, ścigałem się z kimś no i jakoś tak po zdeprymowaniu przeciwnika wrzuciłem '8' i na liczniku pojawił się takki jakiś wysoki wynik... Co prawda potem łapałem oddech przez kilka chwil, ale ten wyścig był mój, a reakcja SLRa na pałer jaki mu dałem, również była odpowiednia... Ach, gdyby tak jeszcze mieć lepszy organizm do takich zabaw... ;)
Po zakończeniu zlotu udaliśmy się DDRkami w stronę Wolina. Męczyliśmy się katowaliśmy maszyny polbrukiem i innymi grajdołami, aż wyjechaliśmy na zdawałoby się głaski asfalt... Taaa... Polskie drogi... W zasadzie przez następne kilkadziesiąt kilometrów nie spotkałem kawalka asfaltu, który nie miałby ani jednej dziurwy, uszczerbku, czy wyrwy gdzieś..
Jeśli chodzi o Goleniów to nie było go w planie, ale że robiło się już późno, a i byliśmy zmęczeni (zwłaszcza ja i moje lewe kolano), więc zdecydowaliśmy się a postój w tym miasteczku. A jutro czeka nas Kamień Pomorski i prawdopodobnie Rewal bądź Trzebiatów.
- DST 91.52km
- Czas 04:26
- VAVG 20.64km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Szczecin i duża pętla - wycieczka
Sobota, 25 sierpnia 2012 · dodano: 25.08.2012 | Komentarze 0
Szczecin<->Niemcy
AVG: 20.63 km/h
MAX: 53.23 km/h (rekord SLRa!)
AVG CAD: 69
Wspaiała wycieczka. Nie ma co... Dała mi ona do wiwatu, a ja z kolei dawałem do wiwatu nogom... W rezultacie w połowie wycieczki zoreintowałem się, że o ile praktycznie zawsze jestem z przodu peletonu, a często nawet pierwszy a prowadzącym, to potem nie starczy mi pewnie sił na powrót... Na szczęście starczyło, ale chwilami było mizernie, zwłaszcza pod koniec, przed granicą prawie, gdzie po dłuuuugim zajefajnym zjeździe, przy próbie wjechania na"krótki" podjazd, okazało się, że moje nogi chcą urlopu, a ciałko już też nie wyrabia... ;)
Nie powiem, górki były chwilami stromiaste, ale te wspaniałe zjazdy rekompensowały wszystko... Zwłaszcza zjazd już po polskiej stronie, gdzie dało się utrzymać >40 bez pedałowania, a z dopedałowywaniem padł właśnie rekord SLRa... MIzerny co prawda, ale z przodu ustawiony jest przecież blat 39, przygotowany właśnie na owe pagórki, także cóż... Ale i tak jechało się fajnie, chociaż.... Mimo wszystko wolę niemiecką stronę gdzie praktycznie byłem pewien na 200%, że nikt tam nie zostawił jakieś wyrwy, albo źle obliczył pochylenie czy krzywiznę zakrętu :P Właśnie... po niemieckeij stronie wyrw ani dziurw NIE MA. Są łaty, ale te łaty są takie, że nawet jadąc z pełną prędkością na SLRze praktycznie tego się NIE CZUJE. można wyczuć inną nawierzchnię po innym hałasie gum, ale nie ma żadnych wstrząsów - nai przy najeżdżaniu na łatę ani przy zjeżdżaniu z niej. Ale nie spotkałem ani jednej dziurwy jako takiej! Ich tam chyba w ogóle nie ma!
A u nas? Kilka kilometrów z agranicą, po wyhamowaniu z rekordowej prędkości... dziurwy, wyrwy, załamania... Wiocha. :(
No i te DDR niemieckie. ASFALTOWE w większości, takie, że przejazd nimi to czysta przyjemność. Sądzę, że włodarze z Polski powinni się tam przejechać na kilka dni i potem pojeździć po stolycy... Gdzie po prostu nie da się przejechać w wielu miejscach. A w Niemczech? Byle przystanek autobuwosy ma zjazd na niego z obu stron chodnika!!! Wszystko przemyślane!
Przy okazji pogoniliśmy z Raffim szoszonków :D Biedulki... No ale rozgrzewali się dopiero co, też jechali do Niemiec... No a my, z bagażami, z rowerami ważącymi 2x tyle co ich nie z abardzo byliśmy w stanie ich pogonić po gorkach, także po jakichś 2-3 kilometrach musieliśmy odpuścić, ale szło się całkiem fajnie w tunelu aero za nimi ;)
A teraz to... Siedzę i zdycham. Nogi mi padły w zasadzie i należy im się odpoczynek... Oby w poniedziałek były w stanie dać z siebie jeszcze więcej niż dzisiaj... W końcu po to dzisiaj dostały łomot ;)
- DST 6.72km
- Czas 00:22
- VAVG 18.33km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Szczecin - ognisko
Sobota, 25 sierpnia 2012 · dodano: 25.08.2012 | Komentarze 0
Szczecin
AVG: 17.77 km/h
MAX: 31.74 km/h
AVG CAD: 68
Wyjazd do marketu po kiełbę i potem na ognisko. Ja nie powiem, ale to co było i co się działo podczas tych przejazdów to mordęga... Moje biedne kolana i nóżki dawały sobie ledwo co radę, ale dawno nie odebrałem tylu informacji bólowych od nich w trakcie jazdy :[ Naprawdę musiałem przedobrzyć na tym wyjeździe do Niemiec na tych wzgórkach i pagórkach... Nie dziwię się temu: wdrapywanie się na podjazdach z V przekraczającą 25 km/h, pogonie za szoszonkami i innymi Antonami to jednak wyczerpująca sprawa...
Boję się tylko tego, że jutro czeka mnie wyjazd gdzieś na północ i z kondycją może być kiepsko... :/ Obawiam się o swoje kolanka nieco, więc będę musiał się chyba zaopatrzyć w jakieś żelki, aesciny i koniecznie suplemntować się arthronem complexem nieco częściej i w większych dawkach... Póki co kolanko lewe nie boli, nie czułem go podczas wieczornych rajdów ogniskowych, ale nie chcę aby mi padło gdzieś na trasie... :[
Jeśli chodzi o SLRa to chyba za mocno dokręciłem mu ostatnio stery. Pomorze pewnie jeszcze objadą, ale potem czeka mnie pewnie wymiana. Hample o dziwo dają radę, niewielka wczorajsza regulacja dobrze zrobiła tylnemu. Muszę pomyśleć o wsadzeniu piłeczki tenisowej pod oparcie fotelika z tyłu - ponoć wprowadza "element amortyzujący" do sztywniaka... ;)
- DST 19.47km
- Czas 01:46
- VAVG 11.02km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Szczecinie - zwiedzanie
Piątek, 24 sierpnia 2012 · dodano: 24.08.2012 | Komentarze 0
Szczecin
AVG:11.00 km/h :)
MAX: 43.54 km/h (jedna z górek)
AVG CAD: 56
Zwiedzanie, czyli i prędkości mniejsze i jakoś takie mniejsze parcie na pedały... Ale! Jak się pojawił jakiś szoszonek co to próbuje pokazać swoich sił :DDDD to po kilkunastu sekundach zostawiłem go z tyłu ;)
Miasto wygląda na fajne, ale jazda po nim w niektórych "zabytkowych miejscach" bywa utrudniona przez wszechobecny BRUK. I to BRUK taki kociołbowaty. Ciężko po tym przejechać, wszystko się trzęsie... Dobrze, że mają fajne górki, na które można się powspinać, aby za chwilę zlecieć w dół z maksymalną dozwoloną ;)
Z regulacji: gdzieś po drodze musiałem doregulować tylny hampel. Jednak te ostatnie deszczyki i duża ilość hamowania zrobiła w swoje... Obciążenie też zrobiło swoje... No i sprawna dynamiczna jazda też wymaga dodatkowego hamowania czasami.
- DST 31.35km
- Czas 01:53
- VAVG 16.65km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Szczecina i w Szczecinie
Czwartek, 23 sierpnia 2012 · dodano: 24.08.2012 | Komentarze 0
Ożarów->Warszawa...Szczecin
AVG: 16.63 km/h
MAX: 42.70 km/h
AVG CAD: 68
Puls mierzony częściowo, więc brak danych.
Na dworzec wyjechałem około 8 rano z minutami. Obawiałem się problemów z przejazdem, nie wiedziałem jak sprawdzi się SLR z takim obciążeniem i w ogóle co będzie na miejscu. Na szczęście obawy były nieuzasadnione. SLR co prawda zachowywał się dziwnie z powodu zzłego rozmieszczenia bagażu, który mu się tam i siam przemieszczał na boki, ale mimo to bezproblemowo dostałem się na dworzec.
Potem było szybkie przemieszczenie się na peron, wreszcie zajmowanie miejsca w pociągu - na szczęście wywiad jaki wykonałem tydzień wcześniej okazał się być aktualny i nasze rowerki zmieściły się tam gdzie powinny czyli w przedziale rowerowym.
Szczecin - takie sobie spore miasteczko. Droga do akademika zajęła nam dłuższą chwilkę, ale prowadziła przez ładny park, kilka niezłych śmieszynek asfaltowych no i oczywiście - górki i dolinki, co już było nieco mniej miłe i wymagało nieco cięższej pracy nóżek...
Wieczorkiem była pizzeria, był dojazd do niej i powrót i cały czas się zastanawiam co za mądrala wymyślił wielkie kocie łby na takim podjeździe jak tu widziałem, coś o pochyleniu jak na Książęcej + bruk... Okrrropne, do tej pory dostaję rzucawki ;P
- DST 39.58km
- Czas 01:48
- VAVG 21.99km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i z powrotem +MM+Real
Środa, 22 sierpnia 2012 · dodano: 22.08.2012 | Komentarze 0
Ożarów<->Warszawa
AVG: 21.89 km/h
MAX: 38.63 km/h
AVG CAD: 75
AVG HR: 135
MAX HR: 166
KCAL: 1157
Mam dosyć kierowców i kierofcuf. Rozumiem, ze wakacje skońcozne, ale robić z tego powodu megakorki gdzie się tylko da? Ludzie, zlitujcie się... Ja rozumiem, że wy na wycieczki jeździcie z rana, relaksujecie się w swoich autkach i podziwiacie widoki ziewając z nudów... Ale są ludzie co jadą do pracy i chcą przejechać. Że wam się nie chce ich przepuścić - tego kompletnie nie rozumiem. Wiem, że dla was trudne jest zrozumienie z kolei, jak można jechać do pracy na rowerze, ale wierzcie mi, zę tak jest łatwiej, szybciej, wygodniej, a w dodaktu dojeżdża się do pracy nie po to aby siedzieć/leżeć przy biurku i popijać kawę, ale po to aby (uwaga!) _pracować_. Zamiast pić drugą kawę i czytać fejsgówno z rana - można zająć się pracą. :P
Poza tym to wmordewind. I to w drodze do MM w ciągu dnia pracy i to w trakcie powrotu i to jeszcze na DK2 zachwycił mnie swoim pojawieniem się ostry siekący deszczyk, przez co musiałem chwilę przeczekać pod wiaduktem na S8. (chociaż raz mi się to skrzyżowanie przydało...).
A jeśli chodzi o dzisiejszy "power" to jest/było znacznie lepiej, podejrzewam, że wczorajsze spadki mocy były spowodowane brakiem potasu - w każdym bądź razie dzisiaj rano jechało się nieźle. Szkoda tylko, że rozwaliłem nieco stopy początkowo nowymi butami... Okazały się być nieco do kitu no i czeka mnie zabawa w kombinowanie z położeniem blokół na nich, albo sprzedaż... Zobaczymy co się da zrobić.
A póki co - pakowanie i jutro z rana wyjazd na wschodni - cel: Zlot Rowerów Poziomych w Szczecinie :)
Zakupy: linki do mocowania bagażu.
- DST 33.24km
- Czas 01:25
- VAVG 23.46km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i z powrotem +Tesco
Wtorek, 21 sierpnia 2012 · dodano: 21.08.2012 | Komentarze 0
Ożarów<->Warszawa
AVG: 23.39 km/h
MAX: 38.34 km/h
AVG CAD: 78
AVG HR: 136
MAX HR: 162
KCAL: 921
Na wstępie: do anonima "nieporozumienie" - się nie podoba to bloga czytać nie musisz, nikt ci nie każe. A ja sobie nie życzę podobnych wpisów na moim blogu.
Rano zrobiło się kiepsko. Korki, korki, korki, koreczki... I te młotki co jeżdżą na motorkach, co próbuja na 2 pasmowej jezdni zrobić sobie korytarz.... z lewej strony lewego pasa. I potem taki zaskoczony kierowca samozłomu odbija na prawą stronę pasa, akurat w chwili, kiedy go wyprzedzam... Albo dureń na motorku, który koniecznie musi wyprzedzić mnie z róznicą prędkości tak na oko 50 km/h w odlegości 30cm. On co prawda by nie chciał być wyprzedzanyw ten sposób przez tirolota, ale czemu nie miałby zrobić takiej "przyjemności" innemu Użytkownikowi dwóch kółek?
Poza tym wczoraj się zjarałem wieczorkiem, dzisiaj brakowało mi pary i musiałem zwolnić... Coś mi nogi gorzej chodziły.
Były też dzisiaj zakupki w wiadomym markecie, trochę spożywcze, trochę mniej. No i koniecznie Brico - cybanty. A przy okazji 2 małe śrubokręciki do kompletu, płaski i krzyżak, w miejsce krzyżaka samego.
Wyjeżdżając spod marketu miałem też lekki przedsmak tego co mnie czeka za kilak dni - obładowany sprzętem i zkaupkami rowerek przyspieszał "tak sobie". Utrzymywanie prędkości także było trudniejsze. na szczęście hamowanie nadal jest proste dla tarczówek :)
Nowe bloki są już na nowych bucikach, czekają na I test...
- DST 44.52km
- Czas 01:54
- VAVG 23.43km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i z powrotem + LS
Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 · dodano: 20.08.2012 | Komentarze 0
Ożarów<->Warszawa
AVG: 23.30 km/h
MAX: 39.19 km/h
AVG CAD: 77
AVG HR: 146
MAX HR: 171
KCAL: 1362
Power :) Po prostu znakomicie mi się dzisiaj powoziło... I to zarówno w drodze do, jak i z Warszawy. Co prawda w drodze do centrum po robocie mialem pewne wrażenie, że poweru mi jednak brakuje, ale to była kwestia wmordewindu i wirów powietrznych tu i ówdzie... No i te korki i samozłomy, które parkują sobie na środku ulicy... Poza tym byłem w Cyklopie, kupiłem bloki do SPDów, jutro czeka mnie ich zakładanie i testowanie. na pewno zmiana dobrze zrobi, bo chwilami mam wrażenie (ciągnąc pedał), że zaraz wyrwę stopę z buta, co nie wpływa pozytywnie na siłę i szybkość kręcenia :/
Na szczęście jak się okazało nie muszę wydawać kasy na nową kasetkę i łańcuch, więc nieco kasy mi zostanie w kieszeni i przyda się na pewno na wyjeździe... :)
Aha, jeśli chodzi o średnią to cóż... Warszawka wróciła z wyjazdów i się porobiły koreczki niestety :]
- DST 4.27km
- Czas 00:16
- VAVG 16.01km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Testy i odwożenie Antona
Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 0
Ożarów
AVG: 16.22 km/h
MAX: 35.82 km/h
AVG CAD: 65
AVG HR: 112
MAX HR: 151
KCAL: 108
Ponieważ w piątek wieczorem sobie polaminowałem, więc wczoraj było wygrzewanie na sloneczku, a dzisiaj jazdy testowe. I o ile po drodze było kilka torów/worów, krawężniczków i innych typowych dla polaczkowa przeszkód drogowch - o tyle jakoś nie ucierpiało na tym moje laminowanie. Trzyma się sztywno, nie reaguje na żadne próby wybijania etc, więc na Pomorzu powinno być dobrze.
Przy okazji wczoraj udało mi się zdjąć tylne hampel wibrejkowy i lewą tulejkę spod łożyska ślizgowego, a dzisiaj Anton wyciągnął żabką prawą :D (dzięki!)