Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy storm.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

SLR

Dystans całkowity:16496.59 km (w terenie 32.20 km; 0.20%)
Czas w ruchu:754:57
Średnia prędkość:21.85 km/h
Liczba aktywności:458
Średnio na aktywność:36.02 km i 1h 38m
Więcej statystyk
  • DST 32.93km
  • Czas 01:33
  • VAVG 21.25km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Czwartek, 13 października 2011 · dodano: 13.10.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa(via Ursus)
AVG: 22.83 km/h
MAX: 45.5 km/h
AVG CAD: 78
AVG HR: 145
MAX HR: 173
KCAL: 1111

Oj kiepski dzień miałem z rana. Kiepsko mi to szlo, dopiero na dk2 zacząłem jechać tak jak chciałem, ale ten rozruch jednak trwał. To nie było takie wspaniałe jak dzień wcześniej, kiedy na śmeiszynce koło Kabla startując po włączeniu muzyki, miałem 36 km/h ot tak sobie... No i jeszcze te standardowe korki w Gołąbkach i w Ursusie...
Powrót był jeszcze gorszy, ktoś właczył deszcz, więc było mokro, okropna pogoda, wiaterek i chwilami zamiast lecieś "swoje" miałem raptem 26 km/h. Cienko. No ale jesień, dawno się nie jeździło to i teraz są pewne problemy... Cóz, trzeba poczekać na wiosnę...


Kategoria SLR


  • DST 43.95km
  • Czas 01:50
  • VAVG 23.97km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Czwartek, 13 października 2011 · dodano: 13.10.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa(rano via Ursus, powrót DK2)+Dolna
AVG: 23.53 km/h
MAX: 43.3 km/h
AVG CAD: 81
AVG HR: 153
MAX HR: 179
KCAL: 1501

Temperatura dzisiaj rano - 4^C. Tyle samo co w poniedziałek. Ale wtedy miałem jeszcze na chodzie skuter i mimo zimna, nie było aż tak źle... Za to dzisiaj na rowerze... to już była zupełnie inna historia, nie wystarczyło obrócić rączki gazu. Mimo wszystko dojechałem do roboty w miarę na czas, po drodze odnotowująć jeszcze zmiany temperatury, która rosła, na wysokości Gołabek miałem wg licznika Szajssigmy około 9^C. Ale może to kwestia słońca.
Powrót był za to gorszy. O ile jeszcze w kierunku na Dolną jechało się zupełnie znośnie, o tyle wyjazd z niej kosztował mnie sporo trudu. I zdaje się, że wówczas narusyzłem sobie znowu lewe kolano, a dokończyłem je gdzieś na śmieszynce rowerowej koło Prymasa 1000-lecia. Zachciało mi się bowiem sprawdzenia jak tam sobie poradzi SLR... I niestety, tylko MTB/ATB z pełną amortyzacją mogą tam jeździć. Jazda sztywniakiem to katorga i dla własnego tyłka i dla roweru. osobnicy odpowiedzialni za takie budowanie i utrzymywanie DDR jak zwykle dali dupy.
Tuż przed dojazdem dod omu sprawdziłem jeszcze temperaturę na DK2 - wahała się od 5 do 6^C... Czyli robi się ziiimnooo...


Kategoria SLR


  • DST 32.58km
  • Czas 01:25
  • VAVG 23.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Wtorek, 11 października 2011 · dodano: 12.10.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa(via Ursus)
AVG: 23.66 km/h
MAX: 42.1 km/h
AVG CAD: 80
AVG HR: 155
MAX HR: 182
KCAL: 1134

Miało być bez roweru już, bo noga i w ogóle... Niestety szanowne gówno chińskie marki Wangye odmówiło kompletnie współpracy, przestał działać kopniak i coś sie wypięło w środku rozrusznia uniemożliwiając zadziałanie elktrycznego startera, tak więc zamiast wyjeżdżać z dźwiekiem pyrkotania, zmuszony byłem odstawić rower z powrotem pod dom i.... zastanowić się co dalej... Biletu na pekapa nie mam, do bajkomata daleko, a w kasie biletowej nie mają czytnika do kart... Także z wielkim bólem przeprosiłem się z nogą i cżęściowo ją olewając, wsiadłem na rower. Po dojeździe do pracy, okazało się, że nodze to się nie spodobało, bolała mnie, ale dzięki paracetamolowi zaczęła szybciej zdrowieć i coś mi się wydaje, że spróbuję ją podleczyć może przeciwzapalnie jakoś. A przy okazji nie będzie mnie bolała... :]
Bo póki jest jeszcze w miarę ciepło, to wolałbym jeszcze nie korzystać i bulić słono za przejazdy zbiorkomem w którym nic mi nie oferują poza możliwością postania i potrzymania się poręczy w tłumie (śmierdzących?) ludzi...


Kategoria SLR


  • DST 2.77km
  • Czas 00:08
  • VAVG 20.78km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Niedziela, 9 października 2011 · dodano: 09.10.2011 | Komentarze 0

Ożarów
AVG: 19.26 km/h
MAX: 28.6 km/h

TEST to nie było, ino chęć zakończenia sukcesem sezonu, czyli dotarcie do tej magicznej liczby 4500 km. I to chciałem zrobić w drodze na i z wyborów, co tez mi sie udąło. Straty? Brak. Noga nie boli, ale to pewnie dlatego, że sie oszczędzałem i ejchałem tak, jakby mi kompletnie na niczym nie zależało. Torbiel nie daje znaku życia, znacyz sie udaje, że jej nie ma, nawet przy zgięciu kolana mocniejszym, chociaż przy schodzeniu w dół po schodach daje się odczuć pewne drętwienie jak gdyby nogi. Czyli za dobrze nie jest i niestety będzie się musiał jednak wypowiedzieć w tej sprawie jakiś konował...


Kategoria SLR


  • DST 2.80km
  • Czas 00:08
  • VAVG 21.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Niedziela, 2 października 2011 · dodano: 02.10.2011 | Komentarze 0

Ożarów
AVG: 19.78 km/h
MAX: 31.6 km/h

TESTY. Ale tym razem nie roweru, tylko nogi.Biorąc pod uwage, że noga czuje się jakby nieco lepiej stwierdziłem, że dam jej nieco "popalić" stąd zaangażowałem ją do krótkiego przejazdu na koniec ulicy i z powrotem, ale niestety... to nie okazało się za dobre dla mojej nogi, której stan w tej chwili przypomina mi stan z czwartku... Czyli - boli... I nie wiem co dalej będzie... Może czas na zbiorkoma? Wolałbym nie, ale to znaczy, że będę musiał zainwestować w przegląd skuterka :/ Przynajmniej dopóty, dopóki mi konowały nogi nie naprawią...


Kategoria SLR


  • DST 48.26km
  • Czas 02:04
  • VAVG 23.35km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Wtorek, 27 września 2011 · dodano: 27.09.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa(via DK2 i Ursus rano, powrót DK2)
AVG: 24.60 km/h
MAX: 42.3 km/h
AVG CAD: 80
AVG HR: 146
MAX HR: 178
KCAL: 1479

Mimo bólu nogi postanowiłem sprawdzić przydatność tejże do rowerowania, zgodnie z zaleceniam lekarza - "kolana lubią pracować". No i faktycznie rano było znośnie, dojechałem do pracy, średnia ponad 25.30 km/h, czas 39 minut, więc naprawdę ładnie (dystans: 16.33km). Niestety w robocie dostałem zlecenie wykonania podróży do centrum no i... po drodze zaczęły się drobne problemiki, które potem zacżęły rosnąć... W trakcie powrotu do rogatek jakoś jeszcze szło, ale potem noga zaczęła się domagać przerwy no i przy Tesco był mały bunt jak wstałem z roweru... Okazało się też nagle, że o ile jechać na rowerze kolanko chciało, to chodzić - absolutnie... udało mi się je zmusić do tego, ale rozchodzenie było dosyć bolesne. No i przy domu powtórka z rozrywki... Także rower na razie idzie w odstawkę i póki mogę to skuterem, ale też tylko do 10.10 bo potem koniec z przeglądem i też czeka go naprawa jakaś.
A tak mi się fajnie dzisiaj jechało... na Łopuszańskiej bez napinania się 24 km/h na podjeździe :D


Kategoria SLR


  • DST 85.89km
  • Czas 03:37
  • VAVG 23.75km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Czwartek, 22 września 2011 · dodano: 22.09.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa (rano via Warszawska, powrót przez DK2) (+Dolna, +Wołoska)
AVG: 24.80 km/h
MAX: 45.2 km/h
AVG CAD: 81
AVG CAD:154
MAX HR: 179
KCAL: 2815

Poranek był chłodny i niewiele mi się chciało, ale jak już wyjechałem za tory i odpaliłem Motorcycle Driver Joe Satrianiego to... biedny trekkingowiec co mnie mijał kilka chwil wcześniej był bez szans... Dochodziłem go mimo wiaterku i pod górkę z V >35 km/h ;) A przecież ledwo co się rozgrzewałem...
Niestety z roboty musiałem skoczyć do media Marktu po kabelki. One tam były, ale ich cena nam nie odpowiadała, więc z Okęcia poleciałem na Rondo babki radzia, do arkadii, gdzie ceny również były kosmiczne, więc musiałem lecieć dalej - aż na Wolumen. I tam wreszcie znalazłem odpowiednie ceny kabelków, ale sam koncentrator HDMI był poza zasięgiem kosztów, więc z Wolumenu, dalej na rowerku śmignąłem na WGE koło GUSU i tam dokonałem ostatniego zakupu... Całość potrwała kupe czasu, ledwo sie wyrobiłem z zamknięciem sprawy zakupu przed wizytą na Dolnej i na Wołoskiej.
No i powrót. Był całkiem niezły, niestety tuż przed tunelem na Prymasa 1000-lecia najpierw jakiś głupi UJ potrąbił i wyprzedziłz ajeżdżając droge, a za moment przeleciał już drugi Ultra UJ na gazetę... I takich powinno się normalnie odstrzeliwać - za stwarzanie zagrożenia dla cudzego ŻYCIA. Ja nawet nie mając prawa poruszać się tam po jezdni - zasługuję na coś więcej niż próbę zabójstwa. A jeśli szanowny sukinsyn tego nie rozumie - czas zabrać prawo jazdy. DOŻYWOTNIO.
I w tym momencie po raz kolejny pozdrawiam urzędnicze DEBILSTWO, które doprowadziło do umieszczenia schodów na ścieżce rowerowej pod Rondem Zesłańców Syberyjkich (czy raczej doprowadzenia śmieszynki rowerowej do schodów), oraz p. Dorotę Safjan za jej stwierdzenie o rowerzystach co to moga nosić rowery bo są młodzi. Szanowan p.Doroto Safjan - ja młody już nie jestem, rower waży dla mnie za dużo, zwłaszcza po całym dniu zaiwania - stąd życzę sobie pani pomocy przy noszeniu roweru przy tamtych chodach i serdecznie do tego zapraszam.


Kategoria SLR


  • DST 35.50km
  • Czas 01:26
  • VAVG 24.77km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Poniedziałek, 19 września 2011 · dodano: 20.09.2011 | Komentarze 1

Ożarów<->Warszawa (via Warszawska)
AVG: 25.47 km/h
MAX: 41.5 km/h
AVG CAD: 82
Reszty danych brak, bo zapomniałem opaski na klatkę - czujnika pulsometru.

Jechało się znakomicie. Myślałem, że po 2 dniach przerwy będe miał super większe osiągi, ale niestety... Chociaż i tak na Łopuszańskiej podleciałem z V 22-23 km/h na górkę, więc źle nie było. No i ta średnia... Wreszcie wiem jak i którędy jeździć i w sumie daję radę dojechać na czas do roboty - pomimo korków.
Niestety, podczas powrotu w Piastowie zdarzyło się coś, co wcześniej na tym rowerku nie miało miejsca - otóz przy wyjeżdżaniu z zatoczki przystankowej wjechałem w rowek odprowadzający wodę i zanim się skapnąłem, że chyba mam zbyt mały kąt jak na przednie kółko 20", to już leżałem prawie na środku pasa ruchu... na szczęście to był korek, mała prędkość no i kierowca z tyłu zatrzymał się od razu, dał mi sie podnieść jeszcze włączając awaryjne, więc było spokojnie... Ale - kilka minut wczęśniej dawałem popalić szoszonkowi na trekkingu jakimś, więc mimo wszystko powrót nie był taki zły ;)

P.S. Ciekawostki z licznika Sigma(Szajs) BC1909HR:
TRIP: 35.50km
TRIP TIME: 2:49h
AVG: 25.09 km/h
Tiaaaaa.......


Kategoria SLR


  • DST 35.23km
  • Czas 01:22
  • VAVG 25.78km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Piątek, 16 września 2011 · dodano: 16.09.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa (via Wraszawska)
AVG: 26.25 km/h
MAX: 43.3 km/h
AVG CAD: 83
AVG HR: 154
MAX HR: 181
KCAL: 1110

Poranny wyjazd był ciutkę opóźniony, ale jak już wyleciałem to ciągnąłem ile się dało. Niestety, piątek, ludzie robili co sie tylko dało aby się samnemu pozabijać lub innych. Na Kleszczowej jakiś palant przechodził na przejściu dla pieszych, ale kiedy wychodził zza Ikarusa, nawet nie spojrzał czy coś nie leci pod prąd (ja)... Gdybym leciał ciutkę szybciej to... gośc byłby w szpitalu. W chwili kiedy go zobaczyłem, miałem jakieś 5 metrów... Udało mi się wyhamować, ale naprawdę niewiele brakowało... Potem na Łopuszańskiej, leciałem za wiaduktem skrajnym prawem pasem - tym do zjazdu i wyjazdu na uliczkę pod wiaduktem. A tu z prawej dołącza się jakić Citroen, nie rozgląda się, spojrzał tylko w lewo, chyba mnie nie zobaczył i... powolutku sobie jedzie... I znowu ostry hampel, bo toto nie przyspieszy w kilka sekund do tych 45 km/h aby mi zwiać sprzed blatu z przodu... Na szczęście durnia dorwałem kilkaset metrów dalej na światłach, zajechałem drogę z piskiem tylnego koła jakiś metr przed - chyba zrozumiał dureń o co mi chodziło. Dokładnie o to samo.
No i z powrotem też nieciekawa sytacja na uliczce opodal mojego domu. Baba na zakręcie wychodzi tyłem do mnie z czymś na ręku... gada do kogoś chyba i tak sobie powolutku, krok za krokiem, pośrodku jezdni przechodzi na drugą stronę - ciągle nie rozejrzawszy się czy coś nie jedzie... Gorzej, ze po pierwszym okrzyku "HEJ!" obejrzała się, zobaczyłą mnie i... zacżęła leźć szybkow stronę, z której chciałem ją ominąć... Dopiero drugi okrzyk "HEEEEJJJ!!!" tuż na sekundę-dwie przed uderzeniem, wybudził ją... Stanęła, a ja śmignąłem obok... O metr ją mijając. A potem piszą w gazetach, że rowerzysta wpadł na pieszego, czy samochód wpadł i rozjechał... I kto jest winny? Wszyscy poza ślepym i głupim pieszym, który mając w nosie przepisy robi na drodze co chce i się potem dziwi: no jak to? Przeciez mnie było widać!
No i fajna średnia mi wyszła :)


Kategoria SLR


  • DST 35.69km
  • Czas 01:26
  • VAVG 24.90km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Środa, 14 września 2011 · dodano: 14.09.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa (via Warszawska)
AVG: 25.32 km/h
MAX: 43.1 km/h
AVG CAD: 81
AVG HR: 144
MAX HR: 169
KCAL: 1019

Rano mi się neizbyt chciało, a jak ruszyłem po swojej uliczce przed domem, to... Cięzko szło. Na szczęście do Floriana doszedłem do siebie, 23 km/h czyli standardowo, no a potem na Poznańskiej wyprzedzając TIRa leciałem już 31, więc szło normalnie. Przelotowa do roboty typowo - średnia przelotowa poranna, czyli 28-29 km/h, więc w robocie miałem AVG powyżej 25 km/h :)
Z powrotem niestety załapałem się na korek na Łopuszańskiej, gdzie kierowcy jak zwykle w godzinach szczytu zorganizowali sobie biwak, tudzież ruchomy parking. Żeby coś jeszcze było z takiego parkingu, np darmowy wynajem samochodów, albo podwiózka za free, ale niestety. Także chwilkę musiałem postać, ale po wyjechaniu na Kleszczowa poszło już dalej jak z płatka.


Kategoria SLR