Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy storm.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 34.65km
  • Czas 01:26
  • VAVG 24.17km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Środa, 10 sierpnia 2011 · dodano: 10.08.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa (via Warszawaska)
AVG: 23..97 km/h
MAX: 41.18 km/h
AVG CAD: 79
AVG HR: 146
MAX HR: 174
KCAL: 1046

Do opisania, ale horror... Wyjechałem z domu o 8 rano, a wróciłem 5:05 astępnego dnia... Wiwat ATM! Wiwat Dialog!


Kategoria SLR


  • DST 29.56km
  • Czas 01:19
  • VAVG 22.45km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Sobota, 6 sierpnia 2011 · dodano: 06.08.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa (MPW)
AVG: 22.21 km/h
MAX: 39.0 km/h
AVG CAD: 77

Po południu wyjechałem do MPW na zbiórkę przed Masą i na samą Masę. Stawiłem się prawie punktualnie, odebrałem gadżety, najpierw te z zabezpieczenia, potem te dla normalnych uczestników i kiedy już czekałem na rozpoczęcie Masy, nadeszła burza...

Burza na tyle długa i gęsta, że staliśmy pod daszkiem pewnego bąku, czekaliśmy aż przestanie padać... A jak wyjechałem to jeszcze padało. Niestety ze względu na brak kontaktu z zabezpieczeniem oraz rozwalony prawy blok espeda, zdecydowałem się na powrót do domu. Po dordze zostałem oczywiście "umyty" przez mijające mnie samochody, zmocozny przez deszcz od góry, pod koniec okazało się, że mam chyba starte do końca klocki w tylnym hamulcy Hayes Nine... Także dojechałem szczęśliwy - że to koniec.


Kategoria Awarie, SLR


  • DST 47.35km
  • Czas 02:01
  • VAVG 23.48km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Piątek, 5 sierpnia 2011 · dodano: 05.08.2011 | Komentarze 1

Ożarów<->Warszawa (+Nowowiejska, zakupy, buty)(+Arkadia, zakupy mp3)
AVG: 23.44 km/h
MAX: 42.95 km/h
AVG CAD: 77
AVG HR: 139
MAX HR: 172
KCAL: 1323

O poranku wyjechałem z domu i... poczułem, że niestety, ale jedzie się kiepsko. Bo i było kiepsko z nogami, dopiero po kilku kilometrach zacząłem trzymać te 27-28 km/h. Czułem, że chyba przesadziłem wczoraj no i faktycznie tak było. Jakoś dojechałem do roboty, jednak szczęścia jakiegoś nie odczuwałem, bo i tak się ciutkę spóźniłem, mimo, że wyszedłem wcześniej.
Po robocie było tak samo kiepsko jak rano, ale zmobilizował mnie jakiś szoszonek na single speedzie jadący Krakowską i potem Grójecką, pogoniłem mu kota, aż się oddalił dalej, ja musiałem odbić w Nowowiejską gdzie pobawiłem z godzinkę szukając butów dla siebie i w końcu zakupiłem model Shitmano MT41G. Mam nadzieję, że nie porwą się one tak szybko jak użytkowane obecnie przeze mnie M076... Po zakupkach poleciałem do Arkadii, gdzież również pochodziłem, zorbiłem małe zakupki w karnym-furze (picie) i wreszcie w Saturnie mp3 - Pentagram Vanquisher Volt. Małe cacko, leciutkie, 8 GB pamięci powinno starczyć, wcześniej wystarczało nawet 2 GB, V100 firmy krigówno.
Powrót do domu był w miarę przyzwoity, chociaż Okopowa mnie przeciążyła... Ledwo co 23-24 km/h. Ale podjazd z wykopu Kasprzaka jakoś trzymał poziom 23 km/h, mięśnie na średnio-niskiej kadencji jakoś się jeszcze sprawowały.


Kategoria SLR, Zakupy


  • DST 50.46km
  • Czas 02:20
  • VAVG 21.63km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Czwartek, 4 sierpnia 2011 · dodano: 04.08.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa (via Piastów i Warszawska) +Przedmasówka przed Masą Powstańczą
AVG: 21.49 km/h
MAX: 40.23 km/h
AVG CAD: 74
AVG HR:
MAX HR: 180
KCAL: 1630

Wyjechałem kilkanaście minut po ósmej. jechało się w sumie calkiem średnio na początek, musiałem się na nowo przyzwyczaić do roweru,d o jego zachowania na drodze, jednak prowadzenie go różni się od skutera i ma pewne większe wymagania. Nie wystarczy przekręcić rączki w kierownicy ;) Jednak po kilku kilometrach juz poczułem że prowadzę rower, zacząłem deptać lepiej, szybciej, doszedłem do 28 km/h, potem do 30 i... już w zasadzie leciałem. Co prawda po drodze mi jeszcze spadł łańcuch na łą tarczę z przodu, ale z braku czasu nie nastawiałem jej no i jechałem na małych przełożeniach. Co ciekawe, na robionym węźle Łopuszańska X Al.Jerozolimskie wyskoczyło przede mnie dwóch pionowców. Jeden z nich został łyknięty przeze mnie na wjeździe na wiadukt na Łopuszańskiej - tak jakby stał w miejscu, ja miałem >22 km/h w tym momencie bez specjalnego wysilania się, a drugi już na zjeździe... Co jak co, ale większa waga i niskie opory aerodynamiczne robią swoje. Niestety nie wiem co się stało z oboma rowerzystami, bo znikli mi gdzieś potem w lusterku... :]
Z pracy wracałem w towarzystwie kilku osób, jechalismy na Przedmasówkę no i... jak depnałem to SLR poooooszedł! 38 km/h ot tak sobie... Ale musiałem zwolnić ;)
Po Przedmasówce wróciłem jeszcze do pracy na godzinkę, gdzie zamontowałem uchwyt pod latarkę na kasku. I wreszcie stało się jeszcze jaśniej... Niestety, jeszcze trochę za mało jasno, więc chyba będę chciał zmontować jakąś lampkę o jeszcze większej mocy... Chciałbym mieć naprawdę widno przed swoim rowerem, jak w dzień. Widzieć jeszcze więcej niż obecnie. Muszę obmyślić jakiś sposób zdobycia takiej lampki, może zwrócę się do Mocniaka? :)
Poza tym tak jak już napisałem wcześniej - czuję MOC. Naprawdę wieczorowa i nocna jazda, mimo, że momentami prawie na "full" nie rozwalała mi kolan, a ja stwierdzam, że mięśnie sa o wiele lepiej przygotowane do pracy niż były jeszcze 2 tygodnie temu przed wyjazdem na Pomorze. ten wyjazd naprawdę dając im w kość, spowodował, że stały się jeszcze wytrzymalsze :D


Kategoria SLR


  • DST 1.43km
  • Czas 00:04
  • VAVG 21.45km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Środa, 3 sierpnia 2011 · dodano: 03.08.2011 | Komentarze 0

Ożarów
AVG: 16.75 km/h
MAX: 28.91 km/h
AVG CAD: 63

Wreszcie udało mi się wyciągnąć SLRa z powodzi w garażu. W związku z tym poprawiłem mocowanie lusterka, które sie zaczynało chwiać już na kierownicy po wypadzie na Pomorze. Niestety po krótkiej przejażdże stwierdziłem, że tryb "bagażowy" tudzież "górkowy", czyli mały blat na równym na wiele się nie przydaje, są zbyt małe róznice między biegami, dlatego przestawiłem go na większy i okazało sie, że rowerek radzi sobie ciutke lepiej. przy okazji podpompowałem kółka, zgodnie z tym czego się spodziewałem ciśnienie w tylnym kole pod wpływem ciężaru, wybojów i takich tam - spadło poniżej 5atm. Zwiększyłem do ok. 6.5, powinno wystarczyć.
Jeździ się znakomicie, chociaż w porównaniu dos kutera jednak wyraźniej wolniej... Ale za to jaka wolność, swoboda w jeździe :D No i znów jestem "świętą krową" na jezdni ;)


Kategoria SLR


  • DST 214.88km
  • Czas 11:25
  • VAVG 18.82km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Piątek, 29 lipca 2011 · dodano: 29.07.2011 | Komentarze 3

Sopot->Krynica Morska->Frombork(statkiem Anita)->Olsztyn->Warszawa dw.Zachodni(PKP)->Ożarów
AVG: 18.81 km/h
MAX: 43.91 km/h (jakiś zjazd... chyba ten na dk 51)
AVG CAD: 76
AVG HR: 124
MAX HR: 161
KCAL: 6125

W Sopocie spotkałem Gemsiego, ruszyliśmy dalej w podróż przez Gdańsk do Krynicy, niestety po drodze zgubiliśmy się, nadłożyliśmy z godzinę drogi, szukania jej, przemieszczania się po gówienkach zwanych ścieżkami rowerowymi w Gdańsku, ale wreszcie dotarliśmy. na liczniku była równa "setka", w planach z rana był Frombork statkiem i potem do Giżycka, ale jednak stwierdziłem, że to nie ma sensu, nic nie zwiedzamy, latamy tylko między kolejnymi miastami na rowerach, nie ma czasu nawet na zamoczenie nóg w morzu, do kitu. Dlatego Gemsi poleciał sobie dalej sam, a ja skręciłem na Olsztyn... I muszę przyznać, że ten kawałek byl naprawdę piekielnie dobry, początkowo sądziłem, że ledwo co dam radę, początkowe podjazdy mnie rozwalały, przeszedłem dwa załamania, raz jakieś 10-15km po starcie, musiałem wypocząć te 30-40 minut na jakimś przystanku i podjeść. No i drugie około 160 kilometra licznikowego, 40km przed Olsztynem. Ale udało mi się jakoś podnieść, ruszyć dalej, i mimo ciężkiej dk 51 dotrzeć do celu. Wreszcie z Olsztyna podciągiem do Działdowa, gdzie czekał na nas TLK, szybka przesiadka i wreszcie mogłem się odprężyć jadąc w kierunku domu...

Było ciężko, ale... Patrzę w lustro, widzę jak schudłem i mam ochotę na JESZCZE :D Ale jednak ze zwiedzaniem... ;)


Kategoria SLR


  • DST 116.55km
  • Czas 06:57
  • VAVG 16.77km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Wtorek, 26 lipca 2011 · dodano: 29.07.2011 | Komentarze 1

Dąbki->Ustka->Rowy->Słupsk->Gdynia Główna(PKP)
AVG: 16.74 km/h
MAX: 44.32 km/h
AVG CAD: 71
AVG HR: 127
MAX HR: 165
KCAL: 3867

Z rana wyjechaliśmy do Ustki, ale już po kilku kilometrach wiedziałem, że albo padnę, albo będzie mniej jazdy. I tak jak mieliśmy skończyć gdzieś w Łebie, tak ten dzień skończyliśmy w Rowach. Około 55km... Ale musiałem wypocząć, bo inaczej to... Niestety, ale bagażu miałem sporo, 22kg, łącznie ponad 80 litrów pojemności (2 sakwy+worek) i jeszcze namiot. Całość wyglądała... przerażająco momentami. Zwłaszcza na podjazdach.
Rankiem w Rowach okazało się, że zostałem sam, no i musiałem naprędce układać nowy plan wycieczki... Miała być Gdynia rowerowo, ale o ile dobrze mi szło do Gąbina, to potem nie bardzo wiedziałem jak dalej, które drogi wybrał Gemsi no i... Podleciałem* do Słupska, wsiadłem w SKMkę i wysiadłem z niej w Gdyni. Tutaj odwiedziłem Pająka (pozdrowienia i dzięki za nocleg :D) a rano spotkaliśmy się z Gemsim w Sopocie. Przy okazji odwiedzin u Pająka zmieniłem blat z przodu z dużego 52T na 42T i to był w zasadzie strzał w dziesiątkę... na dużym bym nie podjechał na kolejnych etapach podróży, na kolejnych podjazdach za Sopotem :]

* to bardzo radosne odkreślenie przejazdu, bo też było ciężkawo


Kategoria SLR


  • DST 255.45km
  • Czas 12:25
  • VAVG 20.57km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Piątek, 22 lipca 2011 · dodano: 29.07.2011 | Komentarze 1

Ożarów->Dw.Centralny->Szczecin Dąbki(PKP)->Dziwnówek->Dąbki
AVG: 20.55 km/h
MAX: 42.00 km/h
AVG CAD: 74
AVG HR: 132
MAX HR: 169
KCAL: 7599

Wyjeżdżałem w piątek późnym wieczorem, koło 21:30 z domu, jeszcze pakowanie, jeszcze upychanie bagażu, potem mocowanie tego na bagażniku, przerażenie, że wyszło AŻ tyle, że nie ma jak zamocować namiotu, co zrobić z workiem, który wzdłuż nie chce wejść... Wreszcie worek trafił w poprzek, a namiot na niego... Wyglądało to straaasznie, ale dawało się jechać. Po drodze przelotowa jednak raczej nie przekraczała 25 km/h, zdecydowanie była poniżej. Na Centralnym poczekałem na Gemsiego i razem wsiadaliśmy do pociągu... Strasznie zapchany był, ledwo co się udało wejśc, po drodze spotkałem kolegę z dawnej pracy Witka (pozdrowienia!) i jakoś we 3-ech dojechaliśmy do Szczecina. Tam udało nam się wysiąść, ale ze względu na padający deszcz, zdecydowlaiśmy się go przeczekać i tak czekaliśmy do tej 13-14 godziny, po czym ruszyliśmy dalej.
W Dziwnówku byliśmy dosyć późno, zmęczeni, po drodze nie było praktycznie żadnych przerw. Rozpakowaliśmy się, prysznic, kolacja i spanko.
Rano wyjechaliśmy w kierunku na Darłowo... W sumie to nieźle to szło, ale czuć było rosnące zmęczenie... Mimo to około 23:00 wleźliśmy na jakiś kemping nie w Darłowie, ale w Dąbkach, szybkie rozłożenie namiotów i spanie. Kolejna setka za nami, ale ja już czułem, że momentami to jest ciutkę za wiele. Brak przyzwyczajeń do cięższej pracy nóg robił swoje. Musiały się jeszcze wiele nauczyć...


Kategoria SLR


  • DST 2.15km
  • Czas 00:05
  • VAVG 25.80km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Czwartek, 21 lipca 2011 · dodano: 21.07.2011 | Komentarze 0

Ożarów
AVG: 18.91 km/h
MAX: 31.77 km/h
AVG CAD: 64

TESTY. Wyregulowałem hamulce z przodu i z tyłu, przejechałem się krótko 2 razy, aby sprawdzić jak to działa, czy nie ociera. ocierać za bardzo już nie chce, ale stuka podczas jazdy niestety z tyłu. W spoczynku jak zakręcę kołem, bez obciążenia - działa prawidłowo. Widocznie coś się tam pod moją wagą odkształca minimalnie. Może tarcza, może coś. Mam nadzieję, że to zniknie po kilku hamowaniach tylnym kółkiem.
Niestety po ostatniej jeździe okazało się, że gdzieś zgubiłem koreczek-zatyczkę od klamki przedniego hamulca, co spodobało powazny ubytek płynu hamulcowego. tenże więc uzupełniłem, a jako zatyczkę wsadziłem kawałek lekko oskubanej zapałki. Póki co sie trzyma dobrze, nie kapie, więc jest dobrze. Ale i tak wezmę ze sobą na Pomorze pewnie z kilka mililitrów DOT-3 w jakimś pojemniczku ze strzykawką i igłą do napełnienia, jakby coś. No i zapasowy hamulec mechaniczny... :/


Kategoria Naprawy, Regulacje, SLR


  • DST 63.75km
  • Czas 02:43
  • VAVG 23.47km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Poniedziałek, 18 lipca 2011 · dodano: 18.07.2011 | Komentarze 0

Ożarów->Warszawa->Brwinów->Józefów->Ożarów
AVG: 23.37 km/h
MAX: 37.23 km/h
AVG CAD: 75
AVG HR: 152
MAX HR: 179
KCAL: 2095

Rano jakoś mi się jechało, ale ciężkawo, sądziłem, że to wina poranku i trącego hamulca... I pewnie tak było. po południu dokonawszy zakupu lampki nowej z diodą Cree, pojechałem po nią do Brwinowa. Jechało się przyzwoicie, niestety burmiszcz Brwinao za ulicę Pszczelińską (jej stan!) powinien pożegnać się ze stanowiskiem w trybie natychmiastowym. Po odebraniu lampki, znalezieniu drogi, ruszyłem przy świetle do domu... I muszę przyznać, ze nowy sprzęt działa perfekcyjnie, dawało się trzyma bezproblemowo owe 25 km/h, pewnie przy innym (wyższym) ustawieniu lampki i głowy obserwującego - byłoby jeszcze lepiej. Ponadto praktycznie nie ma w ogóle efektu oślepiania przez samochody ani przez te wyprzedzające ani te jadące z przeciwka.
Niestety w drodze powrotnej okazało się, że wypadł mi koreczek od przedniego hamulca, dlatego tak dziwnie on łapał rano - i miał mała siłe hamowania, czeka mnie uzupełnienie DOT3 i zaklejenie czymś tego wlotu na górze. Muszę coś wymyślić. Poza tym TRZE mi chyba hamulec tylny o tarczę. I coś stuka... mam wrażenie, że właśnie klocek hamulcowy o tarczę... dziwne? Muszę to koniecznie obadać jutro, ale przy świetle dziennym. Niestety powrót o 23 wieczorem mnie wykończył, a wypisane powyżej wartości tętna stanowczo świadczą o tym, że... przegiąłem. I stąd takie wyczerpanie fizyczne chyba... jak bateryjka sie wypaliłem chyba... :]


Kategoria SLR