Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi storm z miasteczka Ożarów Mazowiecki. Mam przejechane 57655.94 kilometrów w tym 214.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.31 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy storm.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

SLR

Dystans całkowity:16496.59 km (w terenie 32.20 km; 0.20%)
Czas w ruchu:754:57
Średnia prędkość:21.85 km/h
Liczba aktywności:458
Średnio na aktywność:36.02 km i 1h 38m
Więcej statystyk
  • DST 55.40km
  • Czas 02:19
  • VAVG 23.91km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Wtorek, 30 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa(rano via Warszawska, powrót DK2)(+odwiedziny w Szpitalu Bielańskim)
AVG: 24.86 km/h (23.87 wg szajsu 1909hr)
MAX: 41,8 km/h
AVG CAD: 79
AVG HR: 135
MAX HR: 175
KCAL: 1467

Start spod domu był normalny, na Floriana 23 km/h więc się spodziewałem pewnych trudności z "kceniem mi se", ale potem już się rozgrzałem i jakoś poszło... na tyle dobrze, że na wiadukcie na Łopuszańskiej miałem >25 km/h :D To mój rekord i jestem z niego bardzo zadowolony, mam nadzieję też, że nastepne podjazdy będą tak samo dobre jak ten dzisiejszy. To oznacza też, że moje treningowanie się przynosi dobre efekty.
Z powrotem poleciałem przez Żwirki i Wigury do bartka, a z nim do Szpital Bielańskiego. Poszło nam całkiem szybko, aczkolwiek ruchome parkingi samochodowe zdecydowanie utrudniają poruszanie się po ulicach miasta. Sądzę, że władze powinny coś z tym wreszcie zrobić... jakieś opłaty za wjazd do (centrum) miasta, albo co...
Jadąc z powrotem nie odbiłem do Powstańców Śląskich, poleciałem z Bartkiem do Okopowej i potem standardowo do DK2. Niestety, tam się rozpocżęła niewielka walka z wmordewindem, moge ogłosić pewien remis, gdyż udawało mi się utrzymać prędkość przelotową w granicach 28 km/h, czyli zupełnie przyzwoicie.


Kategoria SLR


  • DST 47.25km
  • Czas 01:54
  • VAVG 24.87km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Poniedziałek, 29 sierpnia 2011 · dodano: 29.08.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa (+Urząd Warszawa Wola, + Waliców)
AVG: 25.84 km/h
MAX: 43.6 km/h
AVG CAD: 78
AVG HR: 140
MAX HR: 171
KCAL: 1285

Dane dotyczące średniej i maksymalnej prędkości oraz czasu zostały tym razem wzięte z licznika BC1200, który jako przewodowy prawdopodobnie, a raczej nawet an pewno okazał się być dokładniejszy w swoich wskazaniach od bezprzewodowego syfu BC1909HR. Ale to jeszcze będzie sprawdzane podczas kolejnych przejazdów. Na razie wpisałem mu poprawną wartość WS 1545mm, którą obadam prawdopodobnie jeszcze jutro, dokładnie mierząc co do milimetra obwód swojego przedniego koła 20".
Ponadto muszę przyznać, ze do W-wy znacznie lepiej się jeździ via DK2, mimo tirolotów i innych takich widok poziomki (UFO!!!) robi na tyle mocne wrażenie, że wszyscy ustępują ;) Nowy hamulec Hayes MX4 sprawuje się całkiem dobrze, aczkolwiek cos tam stuka jeszcze od czasu doc zasu, widocznie ociera o tarczę, jednak podczas jazdy tego nie czuć. Na pewno podczas powrotu do Ożarowa, mimo bocznego wiaterku trzymałem te 34 - 36 km/h, momentami wchodząc na '6' bieg. Kolana specjalnie nie narzekały, tylko rano coś tam na zewnątrz prawego się działo przez moment, ale zmniejszenie obciążenia i pokręcenie "po obwodzie" koła zredukowało to odczucie do zera. Mięśnie zachowują się o wiele poprawniej niż w zeszłym tygodniu, starty spod świateł są błyskawiczne, na niższych biegach ciałko sie nudzi, dopiero przy 28 km/h czuję, ze te nogi zaczynają pracować. Zresztą prędkość pokonywania podjazdów też coś mówi o ich wydolności:
- Kasprzaka za Prymasa 1000-lecia - 29 km/h
- Kasprzaka za wiaduktem przy byłych Polskich nagraniach - 28 km/h
Pierwszy podjazd jest dość długi, drugi dość stromy i krótki. Na oba wpadałem z prędkością przelotową, starałem się utrzymać tempo, w chwili kedy czułem, ze zaraz zejdę poniżej 80 rpm kadencji, schodziłem bieg niżej. Czyli tak jak na Pomorzu. I ta technika naprawdę daje dobre efekty - da się wykorzystać maksymalną siłę z nóg. Przynajmniej u mnie.


Kategoria SLR


  • DST 70.82km
  • Czas 03:37
  • VAVG 19.58km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Piątek, 26 sierpnia 2011 · dodano: 26.08.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa(rano Warszawską, powrót po WMK DK2)
AVG: 19.57 km/h (WMK robi swoje)
MAX: 38.73 km/h
AVG CAD: 71
AVG HR: 127
MAX HR: 167
KCAL: 1952

Rankiem udało mi się delikatnie nastroić jeszcze hamulec mechaniczny Tektro, tak, że udawał nawet że coś jeszcze spowalnia. O hamownaiu raczej nie było mowy, ale o spowolnieniu jeszcze tak. I z nim udało mi się dojechać do roboty.
Po robocie poleciałem na WMk, po drodze zahaczając o sklep rowerowy na Nowowiejskiej, szybkie sprawdzenie stanu Tektro przez Mechanika, no i decyzja - nie nadaje się do naprawy, trzeba kupić nowy. I tak oto stałem się posiadaczem nowego hamulca Hayes MX4. Obawiałem się trochę o montaz, czy podołam i czy zmieszczę się w kilku-nastu minutach, ale poszło błyskawicznie, bo anrzędzia juz były przygotowane w torebce, wystarczyło je wyjąć, wykręcić starego hampla, od niego odkrecić adapter, dokręcić do nowego, dokręcenie i gotowe. Jeszcze tylko regulacja, szybki test i mimo naciągania linki hamulcowej "na oko" - zadziałało od początku tak jak powinno. Pełen sukces :D mam tylko nadzieję, że ten hampel posłuży mi długo, a i tak być może zamienię nawet miejscami hydraulika z tym mechanicznym, przy okazjis prawdzając, co tak mi sie dziwnie tam z tyłu zachowuje przy gwałtowniejszych manewrach na tarczy... tak jakby... koło było krzywe, albo wychodziło na ośce, albo krzywa ośka była? Sam nie wiem... Ale brzęczy mi hamulec przy gwałtowniejszych manewrach, prawdopodobnie uderzając o tarczę.


Kategoria Naprawy, SLR, Zakupy


  • DST 40.83km
  • Czas 01:49
  • VAVG 22.48km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Czwartek, 25 sierpnia 2011 · dodano: 25.08.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa (Warszawska, powrót dk2, +Wołoska)
AVG: 22.34 km/h
MAX: 39.68 km/h
AVG CAD: 78
AVG HR: 136
MAX HR: 167
KCAL: 1180

Rano jakoś jechałem... Nawet nieźle mi szło, aż do momentu, kiedy w Ursusie poszedł mi się kochać znowu przedni hamulec... Musiałem sie zatrzymać, rozebrać go na części dwa razy, aż się zorientowałem co się dzieje... Niestety, ta zewnętrzna część tego tektro zaczęła wychodzić z obudowy (nie wiem jakim cudem?!) no i nie da się jej na stałe wsadzić z powrotem, po włożeniu dało się hamować jeszcze do czasu powrotu po południu, ale w deszczu (to najgorsze!) znowu się wysunęło, znowu nie działa, a do domu daleko i jeszcze przy gwałtowniejszym hamowaniu - tył roweru zarzuca... Jakby tego było mało, dopadła mnie ULEWA... Dwukrotnie zostałem wykąpany przez mijajace mnie samochody, no i do domu dojechałem MOKRY. Kompletnie przemoczony.
Podsumowując: został mi 1 hamulec hydro z tyłu i też powoli chyba zaczyna mieć dosyć, czuję, że zużyły mu się już klocki, pewnie muszę je jakoś wymienić. mam nadzieję, że uda mi się w pracy jakoś poprzekładać te hamulce i zacznie to funkcjonować jak należy... A jak nie to nie wiem... na 1 hamplu to raczej kiepsko... nawet na suchym.


Kategoria SLR, Awarie


  • DST 44.10km
  • Czas 01:56
  • VAVG 22.81km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Środa, 24 sierpnia 2011 · dodano: 24.08.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa via Warszawska, powrót DK2, +Dolna
AVG: 22.75 km/h
MAX: 40.91 km/h
AVG CAD: 80
AVG HR: 142
MAX HR: 168
KCAL: 1351

Poranek wiadomy, korek gdzie się, bo wszyscy muszę koniecznie blaszkami dojechać do pracy, nawet tej odległej AŻ o 5km :>>> No iw dodatku cholerny, POTĘZNY wmordewind... Dobrze, że wziąłem poprawkę czasową...
Powrót przez Dolną. Na dk2 dało się juz jechać do domu przy V powyżej 30, więc sądziłem, że coś tam nadrobię, ale niestety. Pogoda zrobiła swoje... Co gorsza na Prymasa 1000-lecia padł mi kompletnie hamulec przed ni i... o mały włos a bym zaparkował w Toyocie RAV4... :( Zabrakło mi 10cm... UFFF... w domu sprawdziłem i wyszło, ze to klocki się starły i 'zabrakło' tego ułamka okładziny, więc dociągnąłem linkę i chyba póki co jest dobrze... Rano jeszcze podkręcę klocek z drugiej strony, bo o nim zapomniałem po powrocie :/


Kategoria Awarie, SLR


  • DST 43.52km
  • Czas 01:50
  • VAVG 23.74km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Wtorek, 23 sierpnia 2011 · dodano: 23.08.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa (rano via Warszawska, powrót via Komorów :D )
AVG: 23.66 km/h
MAX: 40.23 km/h
AVG CAD: 82
AVG HR: 146
MAX HR: 173
KCAL: 1332

Średniej nei ma co komentować. Niby trasa po której zawsze miałem ekstra wynik, tak teraz przez te *********** blachosmrody czyli MEGAKOREK na Kleszczowej (nadal jest tylko 1 pas na wyjeździe na Al.Jerozolimskie!), i z powrotem super koreczek między Piastowem a Konotopą. I co z tego, że się pędzi ile fabryka dała, cały czas na kadencji, aby nie rozwalić nóg tylko, skoro te **** blaszki zastawiają swoimi pudłami drogę i... tzreba stać z nimi. Bo jakiś robol zwęził trasę do 1 pasa, czy też zbudowali asfaltowy przejazd nie dość że od razu dziurawy (bo wywrotki pełne piachu muszą też po nim prejeżdżać), to jeszcze wąski, że 2 samochody ledwo się mieszczą obok siebie, a miedzy nimi rower nie wejdzie...
Wiwat polscy robole i projektanci! Wiwat polscy kieowcy i ich blaszki!
Kupujcie więcej aut!!! Niech każdy może się pochwalić przed [wpisać dowolną osobę], że ma pudełko z blaszki!
Aha. I nie jest to apel biedaka. Gdybym chciał, sprzedałbym posiadane rowery i skuter i też jeździłw ypasioną furą z klimą, szyberdachem i elektrycznymi szybami. Ale po co? Żeby stać w korkach?!


Kategoria SLR


  • DST 41.00km
  • Czas 01:41
  • VAVG 24.36km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 · dodano: 22.08.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa (via Warszawska, powrót dk2)(+Wołoska)
AVG: 24.10 km/h
MAX: 38.59 km/h
AVG CAD: 81
AVG HR: 157
MAX HR: 176
KCAL: 1393

Rano nie wiedziałem czym jechać, chciało mi się komfortowo skuterkiem, ale... Przekonałem się do rowera i nim pojechałem... Start był niezły, szybkie zmiany biegów, na Floriana miałem 24-25 km/h na 3 biegu, potem było nieco gorzej przez moment, ale do Piastowa dojechałem ze swoją niezła prędkością, powyżej 25 km/h, na '4'. Pewne problemy (korki!) były na Kleszczowej, widać, że ludzie popowracali już z urlopów w większości i jeżdżą jak chcą i jak tylko mogą. Aż się chwilami chce wyć, jak się widzi korek blaszek, które one same tworzą...
W dodatku jakieś &&%&^%^% robole wyłączyły nie wiadomo po co i dlaczego 1 pas dos krętu w Al.Jerozolimskie właśnie z Kleszczowej, więc na 1 zmianie świateł przejeżdżą 2x mniej samochodów! Oklaski dla roboli! Co zatem idzie, na wjeździe na wiaduk na Łopuszańskiej jest mniejszy ruch, ale... samochodziarze chyba i tak nieźle klną. Niestety, moja przerwa w jazdach odbiła mi się bardzo niekorzystnie na sprawności nóżek no i rano podjazd pokonałem ze średnią 18 km/h. Marnie.
Droga powrotna prowadziła przez Wołoską. Dojazd tam był całkiem nieżły, nogi dawąły juz radę, ale jednak nie byłem zadowolony, nogi jakoś nie chciały za bardzo wchodzić na '5' bieg...
Dopiero podczas jazdy na dk2 udawało mi się z nich co nieco wyciągnąc, nawet w pewnej chwili zasymulowałem "a co by było gdyby jakiś szoszonek za plecami się ustawił" i udało mi się wejść na te 34-35 km/h, ale niestety... mam za słabą pikawę na takie numerki, tętnow zrosło do 170, pojawiła się zadyszka i musiałem odpuścić. Poza tym po takiej przerwie wolałem nie szarżować i nie przeciążać ani mięsni ani tym bardziej kolan. Niech się powoli przyzwyczajają do codziennych jazd do pracy.


Kategoria SLR


  • DST 34.56km
  • Czas 01:27
  • VAVG 23.83km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Piątek, 12 sierpnia 2011 · dodano: 12.08.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa (via Warszawska)
AVG: 23.58 km/h
MAX: 40.09 km/h
AVG CAD: 79
AVG HR: 148
MAX HR: 175
KCAL: 1086

Wyjechałem o czasie z domu. Jechało się całkiem nieźle - standardowo. Po przejeździe odpaliłem muzykę w Volcie i jechałem dalej. Potem była Konotopa, wpieprzyłem się przed jakiegoś dostawczaka, obtrąbił mnie... I 200 metrów dalej został za mną - korek :D Do roboty dojechałem z niezłym czasem, prawie 24 km/h AVG.
Powrót był ciutkę gorszy, Łopuszańska kompletnia zapchana, korek niedaleko za pierwszą sygnalizacją świetlną. Przede mną jechał motorek, torował nieco drogę, ale i tak musiał za jakiś czas skapitulować, udało mi się przedrzeć obok niego, poleciałem dalej. Aleje Jerozolimskie wziąłem tym razem bezproblemowo, trochę pomogły mi dwa inne pojazdy jednośladowe - ten sam motorek i rowerzysta. Niestety ten drugi nie wytrzymał kondycyjnie podjazdów przed Kleszczową, więc go wyprzedziłem. Niestety wyrywa i kiepska nawierzchnia spowodowała, że mnie dogonił przed światłami, a potem zamiast czekać na światła w kolejce, ominął ją... No i znikł.
Trochę żałuję, że nie poleciałem z powrotem przez Komorów, zaliczyłbym nieco więcej kilometrów i nóżki by mi więcej popracowały. A one jakoś od czasu Pomorza lubią wysiłek :) Inna rzecz, że obawiałem się Krakowskiej i MEGAKORKÓW na niej... A przecież musiałem się jeszcze spakować na wyjazd na Mazury.

Aha - znowu rozlatuje mi się licznik... Sigmy, BC 1909 HR... Ludzie!!! Nie kupujcie tego GÓWNA!!!


Kategoria SLR


  • DST 34.65km
  • Czas 01:26
  • VAVG 24.17km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Środa, 10 sierpnia 2011 · dodano: 10.08.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa (via Warszawaska)
AVG: 23..97 km/h
MAX: 41.18 km/h
AVG CAD: 79
AVG HR: 146
MAX HR: 174
KCAL: 1046

Do opisania, ale horror... Wyjechałem z domu o 8 rano, a wróciłem 5:05 astępnego dnia... Wiwat ATM! Wiwat Dialog!


Kategoria SLR


  • DST 29.56km
  • Czas 01:19
  • VAVG 22.45km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

_

Sobota, 6 sierpnia 2011 · dodano: 06.08.2011 | Komentarze 0

Ożarów<->Warszawa (MPW)
AVG: 22.21 km/h
MAX: 39.0 km/h
AVG CAD: 77

Po południu wyjechałem do MPW na zbiórkę przed Masą i na samą Masę. Stawiłem się prawie punktualnie, odebrałem gadżety, najpierw te z zabezpieczenia, potem te dla normalnych uczestników i kiedy już czekałem na rozpoczęcie Masy, nadeszła burza...

Burza na tyle długa i gęsta, że staliśmy pod daszkiem pewnego bąku, czekaliśmy aż przestanie padać... A jak wyjechałem to jeszcze padało. Niestety ze względu na brak kontaktu z zabezpieczeniem oraz rozwalony prawy blok espeda, zdecydowałem się na powrót do domu. Po dordze zostałem oczywiście "umyty" przez mijające mnie samochody, zmocozny przez deszcz od góry, pod koniec okazało się, że mam chyba starte do końca klocki w tylnym hamulcy Hayes Nine... Także dojechałem szczęśliwy - że to koniec.


Kategoria Awarie, SLR